Wiadomości

65 lat Opery Wrocławskiej

2010-09-03, Autor: Julia Spychalska
Kostiumy pożyczone pod zastaw brylantowego pierścionka solistki operowej Franciszki Platówny, przemalowane dekoracje z „Wolnego Strzelca”, niemiecka orkiestra i artyści z Bytomia, Warszawy, Krakowa i Lwowa. Tak wyglądała pierwsza powojenna premiera w Operze Wrocławskiej. Na 8 września przypada jubileusz 65-lecia wrocławskiej sceny operowej.

Reklama

8 września 1945 roku o godzinie 19.00 po zaledwie czterech miesiącach od zakończenia wojny we wrocławskim gmachu opery rozpoczęto pierwsze przedstawienie, „Halkę”.


- To jedyny taki przypadek, aby w tak krótkim czasie po wyzwoleniu wyszła premiera. Wówczas wymagało to nie lada wysiłku, wspólnej, zespołowej pracy i wielkich poświęceń - mówi dyrektor Opery Wrocławskiej, Ewa Michnik i dodaje, że kostiumy do pierwszego spektaklu zostały wypożyczone pod zastaw brylantowego pierścionka solistki, Franciszki Platówny.


- Gdzie nie spojrzeć widać było zniszczone budynki, ulice zawalone stertami gruzu. W takim otoczeniu gmach opery był pewnym kuriozum, ponieważ miał tylko obite tynki. I na tym wielkim gruzowisku, polska opera. Wówczas wszyscy do tej polskości przywiązywaliśmy wielką wagę. Opera po polsku w niemieckim teatrze. W tamtym czasie i w tamtych warunkach, to było coś wielkiego, coś znaczącego, dzięki czemu człowiek czuł się lepszy, bardziej uduchowiony - wspomina prof. Ryszard Badura, który jako student uczestniczył w pierwszym powojennym spektaklu.


Od tamtego czasu artyści Opery Wrocławskiej przygotowali prawie 400 nowych spektakli, co w ciągu 65 lat daje około 6 premier rocznie. Premier, które niekiedy dla publiczności i jej twórców były antidotum na otaczającą rzeczywistość. - Do opery trafiłem w 1981 roku, trochę przypadkowo. Pierwszą premierą jaką wówczas robiłem, była bajka muzyczna “Błękitny kot”. Dookoła, na ulicach krążyło ZOMO, a naszym największym problemem było, jak przyczepić ogon kota, żeby się właściwie układał - śmieje się Janusz Słoniowski, zastępca dyrektora Opery.


8 września koncert pod batutą Tomasza Szredera zainauguruje trwające przez cały najbliższy sezon obchody 65-lecia. - Uroczystości rocznicowych takich, jak środowy koncert z pewnością będzie więcej, ponieważ jeszcze nie wszystkie wnioski o odznaczenie pracowników zostały rozpatrzone. Cały zbliżający się sezon traktujemy jako sezon jubileuszowy - zapewnia Ewa Michnik.


Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (3):
  • ~ 2010-09-03
    10:43:46

    0 0

    najwiekszy podziw wzbudza to, jak opera zostala odremontowana! brawo!

  • ~ 2010-09-03
    16:03:29

    0 0

    wg mnie najwieksze brawa za superwidowiska, teraz inne miast zwlaja od nas :D

  • ~ 2010-09-08
    22:23:47

    0 0

    Byłem na tej uroczystości. Znam ten teatr od 1957 roku śledząc wszelkie wzloty i obniżenie poziomu/ np. za dyr. Sławomira Pietrasa/ale proszę mi wierzyć że w tym teatrze byli znakomici dyrygenci i Dyrektorzy, ileż tu było fantastycznych solistów. Czy przyszło tak wychwalanej Pani Michnik przytoczenie choć kilku nazwisk. Cały splendor spływa tylko na Panią Dyrektor "przede mną była tu pustynia, dopiero ja zrobiłam tu prawdziwy teatr". Zgadzam się ,że widowiska i tylko widowiska są ciekawe, bo pod względem artystycznym pozostawiają dużo do życzenia. Nie będę kontynuował tego tematu bo musiałbym zabawić się w krytyka muzycznego. Jedno co tylko wyrażę: GLORIA ARTIS się zdewaluowała.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.