Sport

Biegnij Rickey, biegnij! Panthers bez litości dla Outlaws [GALERIA]

2017-04-09, Autor: prochu

W rozegranym w sobotę meczu trzeciej kolejki Topligi drużyna Outlaws Wrocław przegrała u siebie z Panthers Wrocław 0:57.

Reklama

Panthers Wrocław zdemolowali w sobotnie popołudnie lokalnego rywala Outlaws, a najlepszym graczem meczu został Rickey Stevens. Amerykański biegacz był nie do zatrzymania i hasał po murawie niczym Forrest Gump, grany przez Toma Hanksa w Oscarowym filmie Roberta Zemeckisa. Panthers stworzyli niezwykle efektowne widowisko, a Outlaws byli przy nich jedynie statystami.

Długo oczekiwana walka o Wrocław nie przyniosła niespodzianki. Panthers dominowali od początku do końca, co potwierdzili już na początku meczu. Mistrzowie Polski szybko pokazali, że interesuje ich jedynie zdobycie pełnej puli. Pierwsze przyłożenie w tym sezonie zdobył Rickey Stevens, który dwa ostatnie mecze spędził przy linii bocznej. Jeden z najlepszych zawodników w lidze rozwiązał worek z punktami po 30-jardowej akcji biegowej. Tylko w pierwszej kwarcie Stevens czterokrotnie meldował się w polu punktowym Banitów - za każdym razem dokonywał tego z dziecinną łatwością.

Druga kwarta wyglądała identycznie jak pierwsza. Stevens biegał, Outlaws nie mogli go zatrzymać i czasem Bartosz Dziedzic podawał piłkę do jednego ze skrzydłowych. Dziedzic zastąpił w tym meczu nominalnego podstawowego rozgrywającego Timothy'ego Morovicka, ale nie miał zbyt wielu szans na wykazanie się. Linia ofensywna Panter oraz formacja obrony mistrzów Polski raz zarazem wybijali z głów Banitów jakiekolwiek próby oporu. Drugą kwartę Panthers rozpoczęli tak,jak pierwszą - przyłożeniem Stevensa, ale tym razem po podaniu Dziedzica. Było 36:0 i już w połowie drugiej kwarty sędziowie przestali zatrzymywać zegar zgodnie z "regułą litości". Tej nie miał jednak Deante Battle, który przechwycił podanie Mariusza Góreckiego i niczym polująca Pantera popędził do pola punktowego Outlaws. Do przerwy podopieczni Nicka Johansena prowadzili 43:0. I nie mieli dość.

Schodzący na przerwę ze spuszczonymi głowami futboliści Outlaws nie mieli nic do powiedzenia także w drugiej połowie. Egzekucja trwała w najlepsze. Stevensowi bieganie tak weszło w krew, że nie przestał przebierać nogami nawet w szatni. Tuż po rozpoczęciu drugiej odsłony zdobył kolejne przyłożenie po podaniu Dziedzica. Panthers czuli się tak pewnie, że grali praktycznie sami rezerwowi.

Banici próbowali zaskoczyć czymś rywala, ale byli bezradni. Jeden z najbardziej doświadczonych polskich zawodników w ostatniej kwarcie wziął przykład z Deante Battle. Adam Lary przechwycił podanie znajdującego się pod ciągłą presją Góreckiego i sam wpisał się na listę punktujących kończąc dzieło zniszczenia. Mistrzowie Polski udzielili beniaminkowi srogiej lekcji, ale Banici łatwo się nie poddadzą. W tej drużynie drzemie potencjał.

- Przejście z PLFA II do PLFA I jest dość płynne. Natomiast gra w Toplidze to ogromny przeskok. Nasz projekt znajduje się aktualnie w budowie. Tuż przed sezonem straciliśmy kilku kluczowych zawodników, co widać. Mamy spore problemy z linią ofensywną i grą biegową. Będziemy jeszcze ciężej pracować i uczyć się na popełnianych przez siebie błędach. Nie załamujemy się i idziemy do przodu, gra toczy się dalej - skomentował wysoką porażkę swojej drużyny, Paweł Kaźmierczak, koordynator ofensywy Wrocław Outlaws.

- Outlaws nie postawili nam żadnych warunków. To był bardziej trening niż mecz i ćwiczyliśmy różne zagrywki. Cieszy postawa Rickey’a który musiał się rozgrzać przed pojedynkiem ze Swarco Raiders Tirol w europejskich pucharach. Tego meczu po prostu nie można nazwać derbami, bo Outlaws nie prezentują poziomu Topligi. W drugiej kwarcie sędziowie już nie zatrzymywali zegara i byliśmy rozluźnieni do samego końca - przyznał Bartosz Dziedzic, rozgrywający Panthers Wrocław.

Bezsprzecznie najlepszym zawodnikiem meczu był autor sześciu przyłożeń Rickey Stevens. Wspomagali go Adam Lary, Deante Battle i przede wszystkim świetnie dysponowana linia ofensywna. Natomiast w Outlaws na wyróżnienie zasługuje Ernest Hall Jr, który kilkukrotnie popisał się udanymi akcjami powrotnymi.

Ze względu na Wielkanoc futboliści wracają do gry w weekend 22-23 kwietnia. W sobotę 22 kwietnia Outlaws pojadą do Gdyni na mecz z Seahawks, a Panthers pauzują w PLFA. Mistrzowie Polski tego samego dnia zagrają w europejskich pucharach ze Swarco Raiders Tirol. Do zmagań w Toplidze wrócą 30 kwietnia, gdy zmierzą się w stolicy z Warsaw Eagles.

Outlaws Wrocław - Panthers Wrocław  0:57 (0:29, 0:14, 0:7, 0:6)

I kwarta
0:7 przyłożenie Rickey’a Stevensa po 30-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Adam Nelip)
0:15 przyłożenie Rickey’a Stevensa po 5-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Bartosz Dziedzic)
0:22 przyłożenie Rickey’a Stevensa po 30-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Adam Nelip)
0:29 przyłożenie Rickey’a Stevensa po 10-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Adam Nelip)

II kwarta
0:36 przyłożenie Rickey’a Stevensa po 15-jardowej akcji po podaniu Bartosza Dziedzica (podwyższenie za jeden punkt Adam Nelip)
0:43 przyłożenie Deante Battle po 45-jardowej akcji po przechwycie (podwyższenie za jeden punkt Adam Nelip)

III kwarta
0:51 przyłożenie Rickey’a Stevensa po 14-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Bartosz Dziedzic)

IV kwarta
0:57 przyłożenie Adama Larego po 16-jardowej akcji po przechwycie

Mecz obejrzało 800 widzów.
MVP meczu:  Rickey Stevens (biegacz Panthers Wrocław)

Zobacz galerię

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kogo poprzesz w wyborach prezydenta Wrocławia?







Oddanych głosów: 8403