Biznes ważniejszy niż kultura? Miasto w sierpniu sprzeda kamienicę na Wyspie Słodowej

Cena wywoławcza kamienicy WS7 wynosiła ponad 6,7 mln zł. Oferty w przetargu na jej sprzedaż złożyły spółki Pro Desing i UBM Polska. Obie przewyższają kwotę minimalną. W ciągu najbliższych dwóch tygodni, po części niejawnej przetargu, miasto wyłoni nowego właściciela zabytkowego budynku na Wyspie Słodowej. 

Dwa lata temu Rafał Dutkiewicz zapowiedział, że przeznaczy ten zabytkowy budynek wyłącznie na działania społeczne i artystyczne. Prywatyzacji kamienicy sprzeciwiło się blisko 6 tys. osób. Dlaczego więc ostatecznie do niej dochodzi? Nie udało się znaleźć satysfakcjonującej obie strony formuły funkcjonowania budynku. W opinii miasta oferty aktywistów były nieatrakcyjne. Ci z kolei zarzucają władzom niedotrzymanie danego słowa.

Urzędnicy podkreślają, że wbrew zarzutom ze strony organizacji pozarządowych, obiekt nadal częściowo będzie pełnił fukcję centrum społeczno-kulturalnego. Z miejscowego planu zagospodarowania wynika, że może tam powstać także hotel lub biurowiec, być może z restauracjami na parterze. 

- Chęć dialogu magistratu z mieszkańcami i aktywistami to gra pozorów. Wystarczyło, że pojawił się bogaty inwestor, by prezydent zmienił zdanie. Tym samym urzędnicy pokazali nam środkowy palec i podtarli się oczekiwaniami ludzi. W efekcie Wyspa Słodowa straci swój wyjątkowy charakter – mówią bez ogródek działacze Stowarzyszenia Wyspa Słodowa 7, Krzysztof Jarząb i Radosław Lesisz.

Dodają, że konkurs ogłoszony na zakończenie konsultacji społecznych dotyczących WS7 był nie do wygrania, a apelów o unieważnieie przetargu na sprzedaż kamienicy nikt nie posłuchał. W czwartek aktywiści miejscy zapalili znicze przed kamienicą na Wyspie Słodowej.

Bartłomiej Świerczewski, szef Biura Partycypacji Społecznej Urzędu Miejskiego, który zajmował się konsultacjami społecznymi w sprawie kamienicy, mówi, że wynik konsultacji dopuszczał różne modele finansowania. Wśród nich było pozostawienie budynku w zasobach gminy, objęcie jej partnerstwem publiczno-prywatnym, przekazanie jej organizacjom pozarzadowym oraz sprzedaż.

W pierwszej kolejności miasto zdecydowało się na współpracę z organizacjami pozarządowymi, jednak oferty złożone przez nie w konkursie były - zdaniem oceniającej je komisji, złożonej z urzędników i przedstawicieli organizacji pozarządowych - zbyt słabe.

- Ostatecznie zdecydowaliśmy się na kompromis. Inwestor kupuje budynek, a miasto nadal posiada teren, dzięki czemu może kontrolować działalność na nim prowadzoną. W warunkach przetargu pojawił się zapis o tym, że część przestrzeni ma zostać przeznaczona na działania społeczne. Jest to zatem realizacja jednego z głównych postulatów konsultacji. I zadaniem komisji przetargowej jest dopilnowanie, by tak się stało - mówi Bartłomiej Świerczewski.

Nabywca w ciągu czterech lat ma wyremontować zabytkową kamienicę.