Czy Dutkiewicz ulegnie namowom kolegów z DRS-u? „Uważam, że ma szansę na reelekcję”

Przypomnijmy, że w listopadzie ubiegłego roku, podczas jednej z sesji rady miejskiej prezydent Rafał Dutkiewicz ogłosił, że nie będzie ubiegał się o reelekcję w przyszłorocznych wyborach samorządowych. Szybko po tej deklaracji we Wrocławiu ruszyła karuzela z nazwiskami osób, które w przyszłym roku mogłyby zająć najważniejszy fotel w ratuszu.

W samym Dolnośląskim Ruchu Samorządowym – organizacji stworzonej m.in. przez Dutkiewicza – jest co najmniej dwóch potencjalnych kandydatów do startu w wyborach. Swoją gotowość do ubiegania się w wyborczym wyścigu na łamach tuWroclaw.com ogłosił przewodniczący sejmiku wojewódzkiego Paweł Wróblewski. W odpowiedzi na tę deklarację, ze strony innego członka DRSu, Jerzego Michalaka, padło zaproszenie do „pojedynku” w prawyborach.

Niewykluczone jednak, że w wyborach DRS reprezentować nie będą ani Wróblewski, ani Michalak, a sam Rafał Dutkiewicz. O tym, że obecny prezydent jest kuszony przez swoich najbliższych współpracowników do złamania ubiegłorocznej deklaracji, pisaliśmy już w czerwcu.

Podczas środowej konferencji prasowej przewodniczący Dolnośląskiego Ruchu Samorządowego stwierdził, że sam będzie namawiał obecnego prezydenta do zmiany decyzji. – Ja również będę namawiał Rafała Dutkiewicza do tego, żeby ponownie wystartował w wyborach prezydenckich – wypalił Cezary Przybylski, gdy padło pytanie o propozycję Pawła Wróblewskiego, by w przypadku zmian w ordynacji wyborczej, Ruch jako swojego kandydata wystawił Dutkiewicza. – Nie chcę wymuszać na Rafale Dutkiewiczu tej decyzji, ale uważam, że miałby olbrzymią szansę na ponowną elekcję – dodał Przybylski.

Słowa marszałka próbował prostować wiceprzewodniczący DRSu Jerzy Michalak, który szybko dodał, że Ruch jeszcze nie podjął decyzji o tym, w jakim ogranie widziałby Dutkiewicza i zaznaczył, że w przypadku ewentualnej zmiany ordynacji wyborczej, na taką, która sprzyjałaby dużym ugrupowaniom, konieczne byłoby wystawienie jednego wspólnego, silnego kandydata środowisk samorządowych. – W takiej sytuacji naturalnym odruchem tych, którzy chcieliby kandydata obywatelskiego, jest łączenie sił, a nie dzielenie się – stwierdził Michalak.

Na razie jednak pisanie scenariuszy na wypadek zmian w ordynacji wyborczej wydaje się wróżeniem z fusów. Faktem jest, że prezes Prawa i Sprawiedliwości już jakiś czas temu mówił o planowanych zmianach zasad wybierania wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, jednak konkretny projekt ustawy w tej sprawie wciąż nie ujrzał światła dziennego.

Bezpartyjni Samorządowcy wchłoną DRS?
Członkowie Dolnośląskiego Ruchu Samorządowego w środę odnieśli się także do ewentualnego wejścia w koalicję z Bezpartyjnymi Samorządowcami – taką propozycję jakiś czas temu zgłosił Paweł Wróblewski, przypomnijmy członek DRS-u. Polityk oliwy do ognia dolał poranną wypowiedzią dla Radia Wrocław, w której stwierdził, że szyld „Bezpartyjni Samorządowcy” jest na tyle dobrze wypromowany, że wspólny start pod tą nazwą byłby logicznym rozwiązaniem.

– Ta wypowiedź nie była z nami konsultowana. Ta wypowiedź jest wypowiedzią pana Pawła Wróblewskiego – opowiada Cezary Przybylski, przewodniczący DRSu. – Nawet jeżeli pójdziemy do wyborów wspólnym blokiem, to kwestia nazwy będzie kwestią porozumień i negocjacji. Dolnośląski Ruch Samorządowy już się przetarł. Jest pewnym szyldem, z którego trudno będzie nam zrezygnować – dodał marszałek.