Sport

Mateusz Głąb: Mogę walczyć z każdym!

2016-10-23, Autor: Aleksander Hutyra

Mateusz Głąb to 25-letni zawodnik MMA, walczący w wadze lekkiej dla organizacji Fight Exclusive Night, a na co dzień trenuje we wrocławskim klubie Wrox Gym i jak dotąd stoczył dwie zawodowe walki MMA. Zawodnik z bogatą karierą w Taekwo-Do na gali FEN 10 pokonał Pawła Kortylewicza, natomiast podczas FEN 12 wygrał z Michałek Milkiem. Kolejny jego pojedynek odbędzie się 4 listopada na gali Celtic Gladiator w Londynie. Jak zaczęła się przygoda ze sportami walki? Gdzie widzi siebie za kilka lat i kim się inspirował? Zapraszamy do lektury.

Reklama

Aleksander Hutyra: Kiedy miało miejsce się Twoje pierwsze spotkanie z MMA? Jaki jest Twój sport bazowy - od początku trenujesz przekrojowo pod mieszane sztuki walki?

Mateusz Głąb: Moja przygoda z MMA zaczęła się dopiero podczas drugiego roku studiów na wrocławskim AWF-ie, wcześniej byłem zafascynowany tą dyscypliną, jednak moja mama nie wyobrażała sobie, żebym miał się bić w klatce. Może ze względu na to, że FEN ma klatko-ring lepiej znosi moje walki (śmiech). W związku z tym zaczynałem treningi niejako w tajemnicy, w klubie WroxGym u Tomasza Skórkowskiego, gdzie zresztą trenuję do dziś, ponieważ jest to fenomenalne miejsce do treningu i rozwoju. Moim zdaniem Wrox to najlepszy klub we Wrocławiu, bo mamy ogromną bazę treningową i trenerów, którzy są doświadczonymi profesjonalistami w swoim fachu. Do tego w klubie panuje świetna, rodzinna atmosfera. Jednak jeśli chodzi o moje początki w sportach walki, to wszystko zaczęło się już w dzieciństwie i jest to wesoła historia. Zafascynowała mnie bajka "Dragon Ball", gdzie główny bohater był wojownikiem broniącym ziemi. Moje zainteresowanie sportami walki wzięło się stąd, że chciałem być silny i sprawny jak Songo, a także umieć obronić siebie i bliskich. Dlatego sam jako dziecko poprosiłem rodziców, żeby mnie zapisali na zajęcia ze sztuk walki. Dodam, że bajka ta tak mnie pochłonęła, iż mimo upływu lat nadal ją oglądam. Pochodzę z Krzepic, a w leżącym nieopodal Kłobucku istniała sekcja Taekwon-Do i tam właśnie rozpoczęła się moja przygoda. Swoje pierwsze kroki stawiałem pod okiem trenera Sławka Jaskuły w klubie Hwa Rang Kłobuck, który aktualnie nosi nazwę Orient. Miałem wtedy 8 lat. Bardzo poważnie podchodziłem do tych zajęć, darząc swojego sensei'a ogromnym szacunkiem i zaufaniem. Z biegiem czasu i lat zdobywałem kolejne stopnie, startowałem w zawodach i z dnia na dzień coraz bardziej kochałem ten sport.

Czy oprócz walk zawodowych zdarza Ci się jeszcze startować w zawodach amatorskich czy jednak skupiasz się już tylko na zawodowstwie?

Po pierwszej walce na FEN-ie w Lubinie wróciłem do przygotowań z założeniem podjęcia następnej walki zawodowej. Wraz z trenerami WroxGym ciężko pracowaliśmy nad mankamentami, które zauważyliśmy, by jak najlepiej przygotować się do pojedynku w Hali Stulecia podczas FEN 12. Wyznaczone założenia treningowe koncentrujemy wyłącznie na walkach zawodowych i przygotowuję się stricte pod kolejny pojedynek, eliminując braki, cały czas pracując nad nowymi technikami i jak najlepszym przygotowaniu motorycznym. W naszych planach zakładamy również starty w zawodach amatorskich, jednak będą one traktowane jako sprawdziany czy mocne sparingi w dłuższym cyklu treningowym.
 
Swoje obie walki dotychczas stoczyłeś dla organizacji Pawła Jóźwiaka - Fight Exclusive Night, jak doszło do nawiązania współpracy i podpisania kontraktu?

W związku z moimi sukcesami na arenie amatorskiej w MMA, zdobyciu tytułu Mistrza Polski czy Pucharu zdecydowaliśmy się z trenerami,  zaprezentować moją sylwetkę włodarzom organizacji Fight Exclusive Night z zaznaczeniem, iż bardzo chętnie podjąłbym walkę dla ich federacji. FEN jest prężnie rozwijającą się, jedną z największych europejskich organizacji MMA, więc walka dla nich była dla mnie wyróżnieniem. Jeśli chodzi o pierwsze starcie, szczerze mówiąc, miałem takie przeczucie, że to właśnie będzie mój moment na debiut. Gdy dowiedziałem się o gali w Lubinie, chciałem tam mocno zawalczyć. Prawie codziennie przeglądałem fightcard, znałem wszystkich zawodników i widziałem, że długo bez przeciwnika pozostawał Paweł Kordylewicz i mimo że to nie moja kategoria wagowa, w głębi czułem, że będę z nim walczyć. Gdy trener Tomasz Skórkowski zadzwonił do mnie z informacją, że jest propozycja takiego pojedynku, byłem niesamowicie podekscytowany i nie zastanawiając się nawet chwili odpowiedziałem "tak"! Podpisałem kontrakt na dwie walki, a aktualnie nawiązałem 3-letnią współpracę z federacją FEN, więc jeszcze nie raz mnie zobaczycie w ich fenomenalnym klatko-ringu!
 
Waga lekka  w FEN-ie jest mocno obsadzona, aktualnym mistrzem jest Roman Szymański. Czy jest jakiś przeciwnik, z którym chciałbyś zmierzyć się w kolejnej walce?

W wadze lekkiej w szeregach FEN-u jest naprawdę wielu mocnych zawodników, z którymi z biegiem czasu będę się musiał zmierzyć. Jeśli chodzi o polskie MMA, mamy w tej kategorii wielu wybitnych zawodników, jest to równocześnie bardzo ciekawa kategoria, ponieważ w tym limicie wagowym wymieszana jest dynamika, szybkość i siła zawodników. Szczerze mówiąc nie mam "upatrzonego", żadnego konkretnego przeciwnika, tak jak to wielokrotnie wspominałem, jestem wojownikiem i mogę walczyć z każdym, zostawiając serce w ringu. Jeśli jednak miałbym wybierać, chciałbym zawalczyć teraz z zawodnikiem z zagranicy, ale wszystko w rękach włodarzy. Ja przyjmę walkę bez względu na to, kto stanie po przeciwnej stronie. Jak to powiedział niegdyś Royce Gracie "postaw diabła po drugiej stronie, a ja zjawię się, by walczyć".

W świecie sportów walki zawodnicy zrzucają sporo kilogramów, by walczyć w optymalnych dla siebie kategoriach wagowych. Jak to wygląda u Ciebie, czy cały proces zbijania masy jest równie wycieńczający czy raczej na co dzień utrzymujesz wagę w okolicach limitu startowego?

Przed walką we Wrocławiu, muszę przyznać, że waga mi trochę uciekła i musiałem zbijać aż 14kg w przeciągu miesiąca, co było dla mnie nie lada wyzwaniem i nie ukrywam, że był to ciężki dla mnie okres. Teraz mając 3-letni kontrakt na -70 kg staram się, aby ta waga nie była zbyt wysoka i nawet na roztrenowaniu pilnuje się, aby później nie mieć takich problemów i móc w pełni skupić się na odpowiednim treningu.
 
Wraz ze wzrostem popularności MMA, kontrole antydopingowe są zjawiskiem coraz częstszym i skutecznym. Uważasz, że podąża to w dobrą stronę, a cały mechanizm sprawdzający ma prawo bytu na naszym, bądź co bądź dopiero raczkującym, rynku MMA?

Zgadza się, sport ten boryka się z problem jakim jest doping, zwłaszcza jeśli chodzi o USA, gdzie MMA rozkwita. Ostatnie kontrole antydopingowe wykluczyły wielu czołowych zawodników. Nie chodzi tu tylko o MMA, jak wszystkim wiadomo skandali dotyczących zażywania nielegalnych środków jest ostatnio coraz więcej, co gorsza dotyczą one najwyższej klasy sportowców, którzy swoją postawą powinni dawać przykład młodzieży i całemu światu. Osobiście jestem jak najbardziej zwolennikiem restrykcyjnego podejścia do tego typu wykroczeń, ponieważ uważam, że sportowiec wzorem starożytnych Greków powinien dążyć do doskonałości i sprawności ciała poprzez ćwiczenia, a nie przez nielegalne wspomagacze. Dla mnie w tym zakresie znaczenie ma spartańska dyscyplina, samozaparcie i wytrwałość. Nic co piękne nie przychodzi przecież  łatwo ani szybko. Myślę jednak, że w naszych realiach o taką kontrolę będzie trudno. Ma to związek z polskim prawem oraz z tym, że MMA nie jest traktowane jako sport, a kontrole dopingowe łączą się z wysokimi kosztami. Mam jednak nadzieję, że z biegiem czasu się to zmieni, ponieważ sport powinien być czysty, nieskażony tego typu zachowaniami, a zawodnicy powinni szanować swoje zdrowie i przeciwnika walcząc bez dodatkowych "dopalaczy".

Gdzie widzisz siebie jako fightera za kilka lat? Co jest Twoim sportowym marzeniem, czy tak jak większość celujesz w UFC?

Bardzo liczę na to, że ten 3-letni kontrakt z FEN-em pozwoli mi się rozwinąć na tyle, aby w ciągu jego trwania dojść do walki mistrzowskiej. To jeszcze daleka droga, aczkolwiek nie ukrywam, iż marzy mi się pas, najlepiej zdobyty podczas walki we Wrocławiu. Jeśli chodzi o moje sportowe cele, razem z trenerami wierzymy, że FEN będzie idealną odskocznią do tego, aby trafić do najmocniejszej organizacji na świecie jaką jest UFC. Jest to jedno z dziecięcych i aktualnych marzeń, a ja bardzo lubię spełniać swoje marzenia, ponieważ traktuję je jako cele i do tego będę dążyć dając z siebie wszystko na treningach i podczas walk.
 
Masz jakichś zawodników, którymi się inspirujesz, starasz się naśladować ich styl walki czy podpatrzeć metody treningowe?

Zawsze bardzo lubiłem Wanderleia Silve'a, jego agresywny styl walki oraz mocną stójkę, jednak jeśli miałbym wybrać, to najbardziej inspiruje mnie Goerge St.Pierre. Jest to przykład wzorowego sportowca, który kocha całym sercem to co robi, odnosi się do sportu z należytym szacunkiem i propaguje czystość oraz określone zasady sportów walki. Forma jego treningu również jest niesamowita, zawiera wiele ćwiczeń gimnastycznych, GSP jest niesamowicie sprawny nie wspominając już o technice czy sile. Ogromną przyjemność sprawia mi podglądanie na portalach społecznościowych wycinków z jego treningów i jak najbardziej staram się w miarę możliwość i zgody trenera Tomasza, który zajmuje się całym moim procesem przygotowawczym wrzucać również ciekawe elementy treningowe. Zwłaszcza w okresie roztrenowania, zwracając szczególną uwagę na stabilizację, odnowę i poprawę ogólnej sprawności. Chciałbym osiągnąć tyle, co on, w takim stylu. Jest jedną z nielicznych postaci, która odeszła na emeryturę jako niepokonany mistrz. Mimo to cały czas poświęca się treningowi, bo jest to część jego życia.
 
Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w kolejnych walkach.

Dziękuję również serdecznie! Pozdrawiam moich fanów, fantastycznych sponsorów: BKmetallGRUPPE.de, Cateringnadiecie, DCTM oraz Octagon, bez wsparcia których nie byłbym w stanie odpowiednio skupić się i uzyskiwać takich efektów na treningach, a moja droga po zwycięstwa byłaby znacznie cięższa. Dziękuje i pozdrawiam wszystkich, którzy we mnie wierzą i mnie wspierają, przyjaciół i trenerów z WroxGym, a także tych, których jeszcze nie fascynują sporty walki. Wierzę, że kiedyś ta widowiskowa dyscyplina sportu stanie się w naszym kraju przynajmniej tak popularna jak w USA.

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1104