Wiadomości

Mniej aut w centrum, więcej imprez i pieniędzy na kamienice. Co oznaczają wyniki referendum lokalnego?

2015-09-07, Autor: Tomek Matejuk
W niedzielnym referendum lokalnym wrocławianie opowiedzieli się przeciwko budowie metra, a za ograniczaniem ruchu samochodowego w centrum, organizacją dużych imprez i zwiększeniem nakładów na rewitalizację kamienic. Mimo niewiążącej frekwencji, prezydent Rafał Dutkiewicz zapewnia, że uszanuje decyzje mieszkańców. Co to oznacza?

Reklama

W poniedziałek rano poznaliśmy oficjalne wyniki referendum lokalnego, zainicjowanego przez prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza. Do urn poszło nieco ponad 10 procent uprawnionych do głosowania wrocławian.

 

Metra nie będzie

 

Najwięcej kontrowersji od samego początku budziło pytanie o budowę metra.

 

Ten temat wraca we Wrocławiu co kilka lat. Już w 2011 roku donosiliśmy, że koncepcję całej inwestycji przygotuje dla magistratu Polska Akademia Nauk. Dwa lata później miejscy planiści pokazali pierwsze koncepcje przebiegu linii metra, które mogłyby powstać w stolicy Dolnego Śląska.

 

Ponowną dyskusję o budowie metra rozpoczął w maju prezydent Wrocławia.

 

- Zgodnie z informacjami płynącymi z Ministerstwa Infrastruktury, pierwsza nitka metra w drugim polskim mieście po Warszawie, ma powstać do 2025 roku. Niezwykle ważne jest, aby jak najszybciej rozpocząć starania o to, by ta pierwsza linia powstała właśnie we Wrocławiu - podkreślał wówczas Rafał Dutkiewicz.

 

 

Pomysł zdecydowanie krytykowali miejscy aktywiści, którzy tłumaczyli, że metro to zbyt droga jak na możliwości finansowe Wrocławia inwestycja.

 

-  W Warszawie budowa kosztowała ok. 1 mld zł za kilometr, a rzekę trzeba było przekroczyć tylko w jednym miejscu. Gdyby chcieć zbudować odpowiednik drugiej linii metra (6 km, co mogłoby połączyć np. pl. Grunwaldzki z okolicami galerii Magnolia), trzeba by wydać 6 mld zł - co zajęłoby cały budżet inwestycyjny miasta przez siedem, osiem lat - wyliczali aktywiści, którzy postulowali stworzenie - zamiast metra - szybkiej kolei miejskiej.

 

Również w przedreferendalnym sondażu wrocławianie opowiedzieli się przeciwko tej inwestycji. Ta tendencja potwierdziła się w niedzielnym głosowaniu - na pytanie o budowę metra, 53,3 procent wrocławian odpowiedziało "nie".

 

Zgodnie z zapowiedziami prezydenta Dutkiewicza, mimo niewiążącej frekwencji, ta decyzja zostanie uszanowana. A to oznacza, że miasto nie będzie prowadzić prac w kierunku budowy metra.

 

Trudniej dla aut w centrum

 

Za stopniowym ograniczaniem ruchu samochodowego w centrum (na obszarze parku kulturowego "Stare Miasto") opowiedziało się 67,5 procent wyborców.

 

Ta decyzja oznacza, że miasto zamierza w dalszym ciągu uwalniać chodniki w centrum Wrocławia od zaparkowanych samochodów i stopniowo przekształcać ciągi komunikacyjne w ciągi pieszo-rowerowe.

 

- Ucywilizujemy centrum. Ma to być miejsce spotkań a nie miejsce do parkowania aut - tłumaczy Marek Żabiński z Biura Rozwoju Wrocławia w magistracie.

 

Zdaniem Zbigniewa Maćkowa, znanego wrocławskiego architekta, najważniejsze, aby zmiany wprowadzano stopniowo.

 

- Nie może być tak, że całkowicie zamkniemy centrum dla aut. Najpierw musi być odpowiednia alternatywa dla ruchu samochodowego. Do restauracji i usług trzeba przecież dojechać - mówi Zbigniew Maćków.

 

Jak podkreśla Maćków, ograniczaniu ruchu w centrum musi towarzyszyć budowa parkingów strategicznych na jego obrzeżach.

 

- Już widać różnicę jeśli chodzi o ruch samochodowy choćby między wschodnią stroną centrum Wrocławia, gdzie są parkingi w Galerii Dominikańskiej i na placu Nowy Targ, a stroną zachodnią czy północną, gdzie takich parkingów nie ma - dodaje architekt.

 

Dodajmy, że kolejne utrudnienia w parkowaniu dla kierowców w centrum już się pojawiły - zmiany były związane z otwarciem parkingu podziemnego pod Narodowym Forum Muzyki.

 

Będą wielkie imprezy

 

71,8 procent wyborców chce, by w przyszłości Wrocław w dalszym ciągu ubiegał się o organizację dużych, międzynarodowych imprez kulturalnych i sportowych, takich jak Europejska Stolica Kultury 2016 czy Igrzyska Sportów Nieolimpijskich w 2017 roku.

 

Miasto będzie więc w przyszłości nadal starać się o tego typu wydarzenia. Zgodnie z zapowiedziami Rafała Dutkiewicza, Wrocław znów może ubiegać się np. o organizację wystawy EXPO.

 

- Duże imprezy to nie cel sam w sobie. Robimy je po to, żeby Wrocław zyskał na atrakcyjności i konkurencyjności, podniosła się jakość życia, zwiększyła baza podatkowa, powstały inwestycje infrastrukturalne - wyjaśnia Jacek Sutryk, dyrektor departamentu spraw społecznych w magistracie.

 

Paweł Rańda, były znakomity wioślarz-olimpijczyk, a obecnie wrocławski radny, podkreśla, że organizacja igrzysk olimpijskich pozwoliła wykonać olbrzymi skok cywilizacyjny zarówno Pekinowi, jak i Londynowi.

 

- Zaniedbane dzielnice odżyły, znacząco wzrosła liczba turystów i osób uprawiających sport - tłumaczy Paweł Rańda.

 

Z kolei Piotr Krajewski, współzałożyciel i dyrektor artystyczny Biennale WRO, podkreśla, że po dużych imprezach kulturalnych pozostają nie tylko inwestycje, ale też przyzwyczajenia kulturalne.

 

- Zyskujemy know-how, inspiracje kulturalne, no i obiekty - wylicza Piotr Krajewski.

 

100 procent więcej na rewitalizację kamienic

 

Najmniej kontrowersji budziło pytanie o rewitalizację kamienic oraz wnętrz międzyblokowych i podwórek. I rzeczywiście, aż 89 proc. głosujących opowiedziało się za zwiększeniem nakładów na ten cel.

 

- Dziś na rewitalizację wydajemy - i mówię tu tylko o środkach z budżetu miasta - 15 mln złotych rocznie, a w ciągu sześciu lat zwiększmy te nakłady o 100 procent - zapowiada Lech Filipiak, dyrektor departamentu nieruchomości i eksploatacji w magistracie.

 

Ta kwota to - zdaniem Marka Karabona z Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia - jednak tylko kropla w morzu potrzeb.

 

- Bo zwiększenie nakładów o 100 procent oznacza, że zamiast 10 będziemy remontować 20 kamienic rocznie. Przy takim tempie zrewitalizowanie całego zasobu zajmie nam ni mniej, ni więcej tylko 300 lat - ironizuje Marek Karabon.

 

Aktywista przypomina, że w 2009 roku na ten cel miasto wydało aż 73 mln złotych. Dodaje, że celem Wrocławia powinna być rewitalizacja 100 kamienic rocznie.
 

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 3

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (3):
  • ~"!" 2015-09-08
    10:47:59

    0 2

    "Urząd miasta nie odnotował śniętych ryb"

  • ~ZZ 2015-09-08
    22:47:22

    1 0

    Z tym metrem to bym tak nie przesądzał. Pomijając fakt, że głos oddał ledwo kilka procent mieszkańców to różnica między ZA a PRZECIW wyniosła 3%

  • ~R2D2 2015-09-10
    16:35:57

    0 1

    Prezydent Dutkiewicz ma już alternatywę dla odrzuconego metra. Będzie to teleportacja, darmowa dla każdego mieszkańca. Realność pomysłu jest zbliżona do budowy metra, co powinno zamknąć usta krytykom.
    Teleportacja nie będzie niestety dostępna w centrum, aby zniechęcić Wrocławian do depatania i niszczenia miejskich chodników.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.