Na World Games zagra… 15–letni perkusista [WYWIAD]

Michał Hernes: Skąd się wzięła twoja miłość do muzyki?

Igor Falecki: Zacząłem grać na perkusji, gdy miałem cztery lata. To dobry wiek, bo jak ktoś jest tak młody, bardzo szybko wszystko chłonie. Zainspirował mnie mój tata, który grał w zespole. Gdy przyglądałem się grze tej kapeli, największą uwagę skupiałem na perkusiście i to mnie najbardziej zainspirowało. Zacząłem grać na poduszkach, potem dostałem pierwszą perkusję. Obecnie uczestniczę w różnych projektach. Gram duety perkusyjne, występuję też na festiwalach perkusyjnych i z Radzimirem Dębskim. Od 9. lat chodzę do szkoły muzycznej, gdzie uczę się typowo muzycznych pojęć. Dzięki temu rozwijam się nie tylko jako bębniarz, ale jako muzyk.

Jak trafiłeś do Radzimira Dębskiego i orkiestry, która zagra na ceremonii otwarcia World Games?

Zobaczyli mnie w internecie i chcieli sprawdzić, czy dam radę. Zrobiliśmy pierwsze próby, wszystko się udało i jestem w orkiestrze. Spoczywa na mnie duża odpowiedzialność, bo perkusja to jeden z najważniejszych elementów tego projektu. Z orkiestrą nie gra się łatwo. Wymaga to dynamiki. Nie czuję jednak niesamowitej presji. To po prostu zabawa.

Wielu muzyków żartuje, że perkusista to najmniej ważna osoba w zespole.

Według mnie to tylko żart, bo perkusja jest bardzo ważna. Dzięki sekcji perkusji z basem to wszystko trzyma się kupy.