Kultura

Nasza dziesiątka T-Mobile Nowych Horyzontów (podsumowanie)

2017-08-15, Autor: Michał Hernes

Poruszający dokument o autorze anarchistycznej książki kucharskiej, feministyczny body horror i dramat o niemieckiej kobiecie, która straciła męża – Kurda i synka w zamachu terrorystycznym. To jedni z naszych faworytów tegorocznej edycji T-Mobile Nowych Horyzontów.

Reklama

Złośliwi mówią, że T-Mobile Nowe Horyzonty to hipsterski i snobistyczny festiwal., na który ludzie przyjeżdżają się lansować i udawać, że rozumieją coś z tych trudnych i dziwnych filmów. To mit. Większość widzów stanowią kinomaniacy o wielkiej pasji, którzy godzinami potrafią rozmawiać o obejrzanych filmach.

Jeśli już, to nie zawsze i nie wszyscy wiedzą, co dzieje się na scenie muzycznej tego festiwalu. Znajomy słusznie zauważył, że na koncertach w Arsenale publiczność czasem nie ma pojęcia, kto zaraz zagra i kompletnie nie czuje tej muzyki. – Są bardzo sztywni, przydałyby się im jakieś narkotyki na rozluźnienie – dodał mój kolega.

Z filmami sprawa wygląda inaczej – nawet jeśli idzie się na nie na ślepo i nie wie, o co w nich chodzi, na tym akurat polega specyfika tej imprezy.

Wybraliśmy 10 filmów, które najbardziej nam się spodobały:

- „,Ludzie, którzy nie są mną”

Młoda kobieta o imieniu Joy mieszka w Tel Awiwie. Błąka się po centrum miasta – zawsze w tym samym miejscu. Słucha muzyki, a jej znakiem rozpoznawczym są fioletowe słuchawki. Tak naprawdę niewiele więcej można o niej powiedzieć. Jej życie uczuciowe przypomina toksyczny roller coaster. W tym izraelskim filmie jest dużo uroku, autentyzmu i bezpretensjonalnie podanych życiowych mądrości.

- „Amerykański anarchista”

– Nieprzemyślany produkt młodzieńczego gniewu - tak po latach William Powell nazwał swoją książkę "The Anarchist Cookbook". Napisana przez 19-letniego buntownika i wydana w 1971 roku, zawierała instrukcje, jak skonstruować bombę, jak wysadzić most, jak z pomocą struny z fortepianu pozbawić kogoś głowy i jak założyć telefoniczny podsłuch, jak zrobić w domu koktajl Mołotowa albo LSD. "Amerykański anarchista" to przejmujący film dokumentalny o cenie, jaką się płaci za pewne decyzje. To portret dobrego i wrażliwego człowieka, za którym ciągną się konsekwencje błędu, który kiedyś popełnił.

- „Photon”

Epickie spotkanie sztuki z naukami ścisłymi w formie eksperymentalnego wykładu. "Photon" Normana Leto, ze zdjęciami Michała Marczaka i narracją Andrzeja Chyry, jest podróżą od początków wszechświata do niekreślonej, postludzkiej przyszłości. Od Wielkiego Wybuchu do rewolucji kwantowej. Inspirowany książkami słynnego brytyjskiego teoretyka Davida Deutscha, autora m.in. głośnej "Struktury rzeczywistości", traktuje o początkach materii, następnie wyjaśnia, co dzisiaj wiemy (i czego nie wiemy) na temat powstawania życia. Film dostał nagrodę publiczności na tegorocznej edycji T-Mobile Nowych Horyzontów.

- „Mięso”

Feministyczny body horror o byciu poza normą, hormonalnej burzy i seksualności młodych kobiet dorastających w świecie, w którym miarą atrakcyjności jest niska waga, a jedzenie stało się zbrodnią. "Mięso" to zarazem gorzka krytyka współczesnych czasów, ale także zaskakujący film o triumfie miłości mimo wszystko (co łączy go np. z "Dzieckiem Rosemary" Romana Polańskiego).

- „Wittgenstein”

Wysoce niekonwencjonalna i idiosynkratyczna biografia austriacko-brytyjskiego myśliciela Ludwiga Wittgensteina, budząca skojarzenia ze snutymi przez Kena Russella fantazjami na temat życia wielkich kompozytorów. Celem reżysera, Dereka Jarmana, wydaje się udowodnienie słuszności słów Wittgensteina o tym, że dzieło filozoficzne może w całości składać się z żartów. "Wittgenstein" to film przepiękny w warstwie wizualnej (kolory!) i niesamowice dający do myślenia.

- „Sztuka czasu”

– Nie mamy już czasu dla czasu - mówi jeden z bohaterów eseju filmowego Fergusa Daly'egoKatherine Waugh. Twórcy tego dokumentu postanowili podążyć śladem przedstawicieli różnych dziedzin sztuki, którzy czas nobilitują. Efekt jest intrygujący i ze wszech miar godny uwagi.

-„W ułamku sekundy”

Pierwszy niemieckojęzyczny film w dorobku Diane Kruger, urodzonej w Niemczech gwiazdy "Bękartów wojny" Quentina Tarantino i "Troi" Wolfganga Petersena, przyniósł jej także pierwszą w karierze Złotą Palmę. Bohaterka Kruger w tytułowym "ułamku sekundy" traci wszystko: męża (był Kurdem) i małego synka. Gdy sprawcy zamachu bombowego zostają ujęci, na jaw wychodzą rasistowskie motywy ataku. Bohaterka zostaje poddana ciśnieniu przeraźliwej próby. Pytanie brzmi, czy zemsta najlepiej smakuje na zimno?

- „Podwójny kochanek”

Thriller erotyczny twórcy "Basenu" i "Ośmiu kobiet". Tym razem kobieta jest jedna, ale mężczyzn - dwóch. Chloé (Marine Vacth) zakochuje się w swoim terapeucie (Jérémie Renier), który łamiąc zasady zawodowej etyki, decyduje się na związek z pacjentką. To przekroczenie otwiera drzwi do kolejnych tabu, na jaw powoli wypełzają sekrety, mroczne fantazje, tłumione pragnienia, aż wreszcie pojawia się ten drugi. Reżyser Francois Ozon znów przyjmuje taktykę próby zawarcia z widzami swego rodzaju sojuszu przeciwko prawdzie. W tej produkcji, inspirowanej kinem klasy B, nie wiadomo, co jest prawdą, a co fikcją. "Podwójny kochanek" dostarczył mi wielkiej frajdy i przyjemności.

-„Morderstwo w hotelu Hilton”

Egipt u progu rewolucji, podczas której w 2011 roku obalono prezydenta Mubaraka. Niestroniący od kobiet i alkoholu detektyw Noredin dostaje do rozwikłania sprawę morderstwa młodej piosenkarki w kairskim hotelu Nile Hilton. Ten chandlerowski bohater brnie w śledztwo, nie mając w tym żadnego interesu, i odsłania rozpanoszone zło w miejskiej kairskiej dżungli, ale pozostaje wobec niego bezradny.

- „Księżyc Jowisza”

Jeden z uchodźców z Homs okazuje się... aniołem. Dokumentalne zdjęcia z obozowisk uchodźców na Węgrzech mieszają się ze scenami pościgów niczym z hollywoodzkich superprodukcji. Nie do końca udany, ambitny film z przepięknym przesłaniem i wizją świata niczym z malarstwa Boscha. "Księżyc Jowisza" to produkcja dla ludzi, którzy myślą sercem, a zarazem kwintesencja tego, co charakteryzuje ten festiwal - to film odważny i bezkompromisowy.
 

Czy rozpoznajesz filmy, które były kręcone we Wrocławiu?

Czy rozpoznajesz filmy, które były kręcone we Wrocławiu?

Wrocław "grał chociażby Berlin, Warszawę i Hiszpanię, a swoje filmy kręcili tu m.in. Steven Spielberg i japońscy filmowcy. Czy kojarzycie, które filmowe produkcje i gdzie kręcono w stolicy Dolnego Śląska?

Rozwiąż quiz

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kto powinien zostać nowym marszałkiem Dolnego Śląska?






Oddanych głosów: 1662