Wiadomości

Odkrywamy Wrocław: Kozanów

2012-06-24, Autor: Łukasz Maślanka
Wielkie blokowisko starzeje się z godnością, a upływający czas dodaje mu uroku. Gdzie? Na wrocławskim Kozanowie.

Reklama

Kozanów z pozoru nie różni się od podobnych blokowisk, które można spotkać w Poznaniu, Warszawie, Szczecinie czy Krakowie. Ot, kolejne osiedle naszpikowane mniejszymi lub większymi blokami mieszkalnymi. A jeśli nawet czymś się wyróżnia, to opowieścią o wielkiej wodzie, która na zawsze wpisała się w kozanowską historię. Każdy wrocławianin wie, o co chodzi.

To właśnie Kozanów podczas powodzi w 1997 r. stał się wielkim jeziorem, zalanym z dwóch stron przez Odrę i Ślęzę. A zdjęcia zatopionego prawie w całości osiedla prezentowały nawet stacje telewizyjne w USA. Powódź dotknęła Kozanów także w 2010 r., ale na nieporównywalnie mniejszą skalę, choć i wtedy nie obyło się bez dramatycznych scen, co autor tekstu pamięta doskonale. Ale nie tylko powodzie czynią to osiedle innym niż wszystkie. Podkreślę jednak, że to moja osobista opinia, jako długoletniego mieszkańca Kozanowa i lokalnego patrioty. A jak mawiają, de gustibus non est disputandum.

By przekonać się o uroku tego wrocławskiego osiedla, wystarczy jeden dłuższy spacer po jego zakątkach. Kozanów robi wrażenie już od pierwszego spojrzenia. Bo osiedle otoczone jest urokliwymi terenami zielonymi - Parkiem Zachodnim i Lasem Pilczyckim. A z każdego jego zakątka blisko jest nad tereny rzeczne, czy to nad Odrę, czy to nad Ślęzę. Spragnieni zieleni mieszkańcy osiedla mogą też udać się na wędrówkę po lasku położonym już na Pilczycach, w pobliżu stawu przy ul. Mącznej. A mając ochotę np. na wyprawę rowerową, można wybrać się na przejażdżkę na Maślice, Stabłowice lub Pracze Odrzańskie. Tam zieleni też jest pod dostatkiem, a bogata przyroda sprawia, że można całkowicie oderwać się od typowego miejskiego zgiełku. Atrakcyjny jest też kierunek Popowic, po nadodrzańskich wałach przeciwpowodziowych do Hali Orbita przy ul. Wejherowskiej i dalej, do parku przy stacji kolejowej Wrocław Popowice. I właśnie położenie Kozanowa czyni go blokowiskiem wyjątkowym.

By poczuć różnicę, wystarczy odwiedzić inne wrocławskie osiedla, jak to rozciągające się od ul. Horbaczewskiego do ul. Bajana albo Gaj. Tam bloki rozsiane są tak gęsto, jak kolce u jeża. Co sprawia, że spacerując nie sposób uwolnić się od poczucia przytłoczenia ogromem betonowych kolosów, między którymi trzeba kluczyć z uwagą, by nie stracić orientacji w terenie. Na Kozanowie jest inaczej. Osiedle nie jest zabudowane aż tak gęsto, sporo jest placów i skwerów z zielenią. Ogromne bloki z wielkiej płyty przemieszane są z niskimi kilkupiętrowcami, co sprawia, że wędrówka po osiedlu nie sprowadza się do spaceru po wrogim urbanistycznie otoczeniu. A kto chętny, może odpocząć np. przy stawie położonym w pobliżu ul. Celtyckiej, obok komendy policji albo na dużym kompleksie boisk przy ul. Ignuta. Tę ostatnią ulicę można też przemierzyć na całej długości i zapomnieć, że jest się na blokowisku.

Jak podaje Zygmunt Antkowiak w swoim leksykonie “Wrocław od A do Z”, wydanym w 1991 r. przez wrocławskie Ossolineum, początki Kozanowa sięgają XIII w. W 1208 r. książe Henryk Brodaty przekazał wieś Chosanouo wrocławskiemu biskupstwu i taki stan własności utrzymał się aż do 1810 r. W ciągu następnego stulecia, Kozanów stopniowo rozwinął się. Na przełomie XIX i XX w. wybudowano dwa nowe cmentarze, a ok. 20 lat później - w okolicy dzisiejszej ul. Dziadoszańskiej - powstało małe osiedle domków jednorodzinnych. Ale cały czas Kosel był wsią, przypominającą dzisiejsze Pracze Odrzańskie - stosunkowo słabo zaludnioną i zabudowaną. A jej najważniejszym punktem była stocznia na Odrze (dziś to teren komendy policji Wrocław Fabryczna). Przełom nastąpił w 1928 r. Wtedy Kozanów został włączony w struktury miejskie ówczesnego Breslau. Osiedla nie ominęła wojenna zawierucha, całkowicie zburzony został kościół św. Jadwigi, ale 1 kwietnia 1945 r. Armia Radziecka wyparła Niemców z tego terenu. 

Przez następne dekady Kozanów był jak wewnętrzna osada w granicach Wrocławia. Ale w latach 70. na tym terenie rozpoczął się boom budowlany i zaczął się rodzić Kozanów, jaki znamy dzisiaj, na którym mieszka dziś ok. 30 tys. wrocławian. Osiedle powstawało w dwóch etapach: pierwszy zrealizowano w latach 1979-1986, a drugi w latach 1983-1992. Dlatego często mówi się o starym i nowym Kozanowie. Decyzja o takiej jego lokalizacji do dziś budzi sporo kontrowersji. Wszystko przez fakt, że na wielu poniemieckich planach tereny te były niejako spisane na straty jako obszar zalewowy. Wydaje się jednak, że ówcześni architekci w projekcie osiedla wzięli to ryzyko pod uwagę. I bloki położone np. przy ul. Dokerskiej (w pobliżu szkoły podstawowej i przychodni lekarskiej) mają wysokie partery, podobnie jak te przy ul. Gwareckiej. Gdy nadchodzi powódź, strach najgłębiej zagląda w oczy mieszkańców nisko położonych bloków, jak np. te przy ul. Celtyckiej, zbudowane tuż przy wale przeciwpowodziowym, lub powstałe już w XXI w. mieszkania przy ul. Ignuta, przy drodze do Lasu Pilczyckiego. Koszmar wielkiej wody ma się jednak skończyć. Na odcinku od nowego mostu tramwajowego na Ślęzie do ul. Ignuta powstaje nowy wał przeciwpowodziowy, który ma raz na zawsze uwolnić Kozanów od ryzyka zalania. 

W ostatnich miesiącach Kozanów znalazł się w błysku fleszy. Wszystko przez nowy wrocławski Stadion Miejski, który stoi tuż za miedzą, bo na Pilczycach. Przez osiedle puszczono też dwie nowe linie Tramwaju Plus (choć zaznaczmy tu, że przebieg jednej z nich jest dyskusyjny). I z malutkiej wsi, a później blokowiska “gdzieś na skraju miasta”, Kozanów stał się wielkim tyglem, gdzie w dniach meczów Euro 2012 mieszali się przybysze z Czech, Grecji, Rosji, Polski i wielu innych państw. Od wioski do osiedla goszczącego kibiców odwiedzających Wrocław podczas jednej z największych imprez sportowych świata. Chciałoby się rzec: droga od zera do milionera.

---------------- 

W cyklu Odkrywamy Wrocław pisaliśmy o miejscach takich jak: WUWA, Arsenał, Uniwersytet Wrocławski, Ogród Botaniczny, nasyp kolejowy przy ul. Bogusławskiego i Nasypowej, Ogród Japoński, nasz własny plac Gwiazdy, o pomyśle budowy wieżowców zamiast Sukiennic w Rynku, legendarnych barach mlecznych, kampusie Politechniki, wzgórzu Bendera, Poltegorze, trzech wrocławskich lotniskach, o ulicy Szewskiej, początkach miasta, wrocławskim Manhattanie, ogrodach Ossolineum, młynie św. Klary, Solpolu... i wielu, wielu innych. 

Wszystkie teksty z naszego cyklu znajdziecie w specjalnej zakładce

Zapraszamy Was do współpracy przy jego tworzeniu. Piszcie do nas maile z propozycjami miejsc. 

Oceń publikację: + 1 + 10 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (8):
  • ~Karol 2012-06-24
    13:46:29

    0 5

    Przecież na Gaju też jest zielono i fajnie. Do tego lepsze połączenie z centrum.

  • ~rkd 2012-06-24
    13:48:37

    0 1

    Armia Czerwona wyzwoliła Kozanów, ciekawe.

  • ~elgreco 2012-06-24
    16:42:35

    2 0

    @rkd: No a kto jak nie oni, Jankiesi?

  • ~Polibud 2012-06-24
    19:15:47

    7 0

    Na Gaju jest strasznie głośno, masa wielkich bloków nawalonych tuż obok siebie i jeśli wg. Ciebie jest tam zielono - to widać, ze nie byłeś na Kozanowie:) A połączenie Kozanowa z centrum jest bardzo dobre, nie wiem czego chcesz:)

  • ~redi 2012-06-24
    23:11:55

    4 0

    Rzeczywiście na Gaju nawalone blok koło bloku.Wątpliwa przyjemność mieszkania w takich warunkach.

  • ~Krasnal Adamu 2012-07-07
    17:48:46

    2 0

    @ Karol & redi: Że Kozanów jest źle połączony z centrum, to mit propagowany m.in. przez TuWrocław w okresie, gdy miasto puszczało T+ pod Stadion Miejski i chciało wmówić opinii publicznej, że to dla ludzi, a nie dla igrzysk i na pokaz.

  • ~AS 2014-01-19
    00:27:56

    0 0








    To fakt różnicę widać różni sie na korzyść choćby od nowego dworu wyróżnia sie na plus

  • ~ASSD 2014-01-19
    00:30:46

    0 0

    Fakt faktycznie lepiej sie prezentuje

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.