Wiadomości

Poznajcie wrocławskich dżentelmenów z ZOO: Grubego i Chudego

2012-08-25, Autor: Barbara Surmiak

Tym razem w ramach cyklu o mieszkańcach wrocławskiego ZOO, przedstawimy wam Grubego i Chudego. Niech nie zwiodą was jednak ich humorystyczne imiona, obu panów należy traktować z należytym respektem.

Reklama


Zdzisław Radomski
jest opiekunem zwierząt drapieżnych. Zajmuje się między innymi tygrysami sumatrzańskimi, które we Wrocławiu oglądać możemy od 2 lat. W ogrodzie zoologicznym są dwa tygrysy urodzone w 2009 roku. Przyjechały z Niemiec, z ZOO w Rheine. Tygrysy mają swoje imiona - Tego i Tengah, nadane w poprzednim ogrodzie zoologicznym, jednak we Wrocławiu opiekunowie wymyślili im własne przydomki: Gruby i Chudy. Imiona są bardzo trafne, bo gdy mamy okazję, przyjrzeć się tym wielkim kotom jednocześnie, widać wyraźną różnicę w ich budowie. Nie wynika to jednak z wieku, bądź sposobu żywienia zwierząt, tylko z usposobienia i apetytu.

– Gruby każdy posiłek pożera z niezwykłą starannością potrafi wyjeść nawet szpik z kości, Chudy za to podchodzi do posiłku "po łebkach" trochę tylko obgryzie, a resztę zostawia. Gdy spożywają posiłek w jednej klatce Gruby zawsze dojada po chudym –tłumaczy z humorem Zdzisław Radomski.

Gruby i Chudy są braćmi, jednak oprócz rodziców nie mają ze sobą wiele wspólnego. Chudy jest raczej bojaźliwy, dość agresywny. Gruby wręcz przeciwnie.

– Gdy przychodzimy rano do pracy Gruby podbiega do szyby, macha łapą jakby w geście przywitania – opowiada opiekun tygrysów.

Odwiedzający wrocławskie ZOO częściej na wybiegu mają okazję podziwiać Grubego. Nieśmiały Chudy chowa się w zaroślach i potrafi tam spędzić cały dzień. Opiekunowie sami regulują ilość pokarmu, którą zjadają koty. Obserwują zwierzęta i na tej podstawie wyznaczają racje. Od dłuższego czasu, żeby Gruby nie był gruby, a Chudy przybrał trochę na wadze, podczas posiłków zwierzęta zamykane są w osobnych pomieszczeniach i otrzymują porcje odmiennej wielkości. Opiekunowie starają się aby dieta tygrysów była jak najbardziej różnorodna. Koty karmi się wołowiną, jagnięciną, całymi królikami jak i kurczakami. Gruby i Chudy nie pogardzą też szczurami.

– Gdy dajemy tygrysom całe zwierzęta doskonale sobie z nimi radzą, króliki dosłownie wywijają na drugą stronę, zostaje tylko futro, kurczaka potrafią idealnie oskubać z piór – dodaje Zdzisław Radomski.

Tygrysy we wrocławskim zoo nie polują jednak na swoją zdobycz. Mięso do ogrodu przyjeżdża zamrożone. Bracia codziennie, z wyjątkiem poniedziałków zjadają od 5 do 7 kilogramów mięsa.

– W poniedziałek dla wszystkich zwierząt drapieżnych jest tak zwany post. W tym dniu nie dostają one żadnego posiłku. Na wolności zwierzęta drapieżne nie jedzą każdego dnia, gdyż polowanie nie zawsze jest skuteczne – tłumaczy Zdzisław Radomski.


Tygrys sumatrzański to najmniejszy z podgatunków tygrysa, samiec osiąga masę do 220 kilogramów, samice są drobniejsze i ich masa nie przekracza 150 kilo. Gatunek ten wywodzi się z Sumatry –indonezyjskiej wyspy położonej w Azji Południowo-Wschodniej, w archipelagu Wielkich Wysp Sundajskich. Jest to szósta pod względem powierzchni wyspa świata. Na wolności żyje nie cały tysiąc przedstawicieli tego gatunku, w ogrodach zoologicznych około 200 osobników, najwięcej w Indonezji.

Koordynowanie hodowli tygrysów sumatrzańskich w Europie zajmuje się londyńskie ZOO i to przedstawiciel tego ogrodu przydziela osobniki do danego ZOO (takie międzynarodowe biuro matrymonialne). Przypuszczalnie już w przyszłym roku jeden z braci pojedzie w świat, do oczekującej na niego wybranki, a do wrocławskiego ZOO przyjedzie samica. Wtedy już będzie można mówić o prawdziwej hodowli tego gatunku. W Polsce są już pierwsze sukcesy w rozrodzie tego wielkiego kota. W warszawskim ogrodzie, urodziły się ostatnio trzy tygrysiątka.  

Plan dnia tygrysa nie jest zbyt napięty. Około ósmej rano dostaje on posiłek, po dwóch godzinach wypuszczany jest na wybieg. Do wieczora ma czas wolny. Tygrysy potrafią sobie jednak same zapewnić rozrywkę. W ostatnim okresie wyrwały deski z ogrodzenia łączącego ich wybieg z wybiegiem wilków. Skończyło się to jednak szczęśliwie, pracownicy ogrodu w porę zauważyli braki w ogrodzeniu i podjęli odpowiednie naprawy. Założono dodatkowy pastuch, czyli zabezpieczenie elektryczne.

–Wolelibyśmy żeby się nie spotkały, szkoda wilków, mogłyby w tej konfrontacji ucierpieć. Choć trudno przewidzieć zachowanie zwierząt, lepiej nie ryzykować– dodaje żartobliwie Zdzisław Radomski.

Wygląda na to, że tym razem kot wygrałby z psem... Wszystkich, którzy chcieliby przybić sobie piątkę z Grubym, oczywiście przez szybę, bądź wypatrzeć Chudego wśród zarośli, gorąco zachęcamy do odwiedzenia wrocławskiego ZOO. Dla ułatwienia - gdyby tygrysy nie pojawiły się na wybiegu jednocześnie, to proszę spojrzeć na przednie łapy tygrysa. Jeśli są na nich paski, to jest to Chudy, czyli Tengah, natomiast Gruby, czyli Tebo pasków nie ma. Każda Wasza wizyta w ZOO wspiera trwającą właśnie Kampanię: Zwierzęta Azji Południowo - Wschodniej, której tygrys sumatrzański jest jednym z bohaterów. Wrocławskie ZOO co roku włącza się w akcje ochroniarskie, by poprzez uświadamianie społeczeństwa jak i przekazywanie funduszy pomóc w ratowaniu zagrożonych gatunków zwierząt.

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~Norton 2012-08-26
    15:34:51

    0 0

    Faktycznie myślałem zawsze, że w naszym zoo jest tylko jeden tygrys, tego drugiego nigdy nie widać ;)

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.