Edukacja i nauka

Rodzice narzekają na brak miejsc w żłobkach, a miasto chwali się wskaźnikami

2017-07-04, Autor: bas

Według wrocławskiego magistratu zależny od liczby miejsc w żłobkach „wskaźnik zaopiekowania” w naszym mieście przekracza normę unijną i jest dużo wyższy od średniej krajowej. Mimo tego opiekunowie wrocławskich maluchów skarżą się na zbyt małą liczbę miejsc w tego typu placówkach. Obecnie trwa dodatkowa rekrutacja, w wyniku której dotowane z publicznych pieniędzy miejsce w żłobku może znaleźć 62 dzieci.

Reklama

W ciągu ostatnich trzech lat wydatki Wrocławia na zadania związane z opieką nad dziećmi do lat 3 wzrosły o ponad 5 mln złotych. Jeszcze w 2015 roku ze wspólnej kasy wydawaliśmy prawie 40,5 mln zł, w tym roku miasto zamierza na ten cel przeznaczyć prawie 46 mln zł.

Ponadto miasto ma w planach otwarcie kolejnych dwóch placówek (na Jagodnie i Sołtysowicach), w których znajdzie się miejsce dla 300 podopiecznych. W magistracie szacują też, że w ciągu roku w związku z naturalną rotacją, wynikającą z barku gotowości dzieci do opieki zbiorowej, w publicznych żłobkach zwolni się blisko 500 miejsc, które będą mogły zająć kolejni mali wrocławianie.

– Dzięki tym działaniom wskaźnik zaopiekowania dzieci w opiece żłobkowej wzrósł we Wrocławiu do 35%, to więcej niż średnia krajowa oscylująca w granicach 9,5 % i zalecany wskaźnik unijny, który wynosi 33% – mówi Katarzyna Sarka z Urzędu Miejskiego Wrocławia.

Tego optymizmu nie podzielają jednak rodzice dzieci, dla których zabrakło miejsc w żłobkach dotowanych z publicznej kasy. – Pieniądze miejskie wydane na infrastrukturę opiekuńczą oraz wsparcie dla dzieci i rodziców to chyba najlepiej wydane pieniądze. Czas skończyć z myśleniem, że pomoc należy się nielicznym, a reszta niech sobie jakoś radzi – komentuje Robert Reisigová-Kielawski, jeden z liderów wrocławskiej partii Zieloni, a prywatnie ojciec dziecka, które nie dostało się do żłobka w pierwszej rekrutacji.

Zieloni wspólnie z działaczami partii Razem rozpoczęli zbieranie podpisów pod petycją, w której domagają się od miasta m.in. zwiększenia nakładów i zapewnienia dotacji dzieciom, dla których nie starczyło miejsc w tegorocznej rekrutacji, w placówkach niepublicznych.

– W samym 2016 roku urodziło się ponad 10 tys. dzieci we Wrocławiu. W tej sytuacji 2 000 miejsc w żłobkach to listek figowy polityki społecznej Wrocławia – komentuje Matthew La Fontaine z partii Razem. – Rodzice, najczęściej matki, są zmuszani do rzucenia pracy zawodowej i zajęcia się dziećmi. Każde dziecko ma prawo do równego startu, a każdy rodzic ma prawo do wsparcia ze strony miasta – twierdzi polityk.

Działacze lewicy w swojej petycji domagają się od miasta m.in. przygotowania listy budynków publicznych, które można przekształcić w żłobki, zwiększenia liczby oraz nakładów na żłobki publiczne i zwiększonego dotowania na miejsca w placówkach niepublicznych.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 3

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kto powinien zostać nowym marszałkiem Dolnego Śląska?






Oddanych głosów: 1548