Wiadomości

Rowerzyści walczą o przejazd przez trasę W-Z

2010-06-22, Autor: bk
Projekt przejścia przez Kazimierza Wielkiego między ulicą Zamkową i Gepperta to sabotaż pracy oficera rowerowego. Wbrew obowiązującym dokumentom i ustaleniom z rowerzystami zatwierdzony projekt nie przewiduje możliwości przejazdu rowerem przez trasę W-Z – twierdzi Radek Lesisz z Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej. Urzędnicy mówią tylko: odpowiemy na jego pismo.

Reklama

Nieprzyjazne dla cyklistów centrum jest od lat największym i najbardziej palącym problemem polityki rowerowej Wrocławia. Niestety, pomimo upływu już drugiej kadencji Rafała Dutkiewicza, sytuacja ta nie uległa znaczącej zmianie. Ba, miejscami wręcz się pogorszyła. - Nie ma dziś możliwości legalnego przejazdu rowerem przez centrum, na osi północ – południe – podkreśla Radek Lesisz z Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej.



Rozwiązaniem kłopotu mogło być przejście dla pieszych przez trasę W-Z na wysokości ulic Gepperta i Zamkowej.

- Od początku powstawania projektu sprawę pilotował oficer rowerowy. Trzymał rękę na pulsie, aby „przy okazji” powstała wreszcie pierwsza z dziewięciu zaplanowanych bram. Przed miesiącem projekt otrzymał pozwolenia na realizację. Okazało się jednak, że jest on zgoła odmienny od tego, który został uzgodniony z oficerem i rowerzystami – twierdzi Radek Lesisz.

Lesisz wskazuje na to, że projekt przewiduje również absurdalne „udogodnienie” dla cyklistów: pas rowerowy, z którego rowerzysta zgodnie z prawem musi korzystać, pojawia się nagle za miejscami postojowymi, aby za chwilę się skończyć przed przejściem. Rowerzysta jadący jezdnią będzie więc zmuszony do zjazdu na pas, by po chwili zatrzymać się, w celu ponownego włączenia się do ruchu. - Jest to więc kilkunastometrowy pas dla rowerów, który prowadzi rowerzystów... prosto pod koła samochodów – podkreśla rowerzysta.

W związku z jawnym lekceważeniem wyników konsultacji z rowerzystami, ci zrobili jedyną rzecz, na jaką pozwala prawo. Wystosowali pismo, w którym wyrazili „głębokie niezadowolenie takim stanem rzeczy” i „wnieśli o bezzwłoczne spotkanie na szczeblu decyzyjnym celem wyjaśnienia sytuacji.”

Co na to urzędnicy?
- Pismo Pana Lesisza jeszcze do nas nie dotarło. Gdy tylko dotrze na pewno na nie odpowiemy, ale nie za pośrednictwem mediów - usłyszeliśmy od Pawła Czumy, dyrektora biura prasowego wrocławskiego urzędu miejskiego.
Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (4):
  • ~ 2010-06-22
    09:31:09

    0 0

    Życzę powodzenia, ale niestety wydział Inżynierii Miejskiej to nie jest łatwy przeciwnik ;(

  • ~ 2010-06-22
    13:36:32

    0 0

    Oto dowiadujemy się, że "pismo pana Lesisza do Urzędu jeszcze nie dotarło". I tym samym pojwia się zapytanie o politykę informacyjną Urzędu, a także funkcjonowanie służb prasowych. Otóż rzeczone pismo zostało wysłane faxem - z racji na wysoką rangę sprawy, dnia 17 czerwca (czwartek) na podane w piśmie numery: Prezydenta i dwóch wiceprezydentów i WIM-u (foto: http://rowerowy.wroclaw.pl/index_aktualnosci.php5?dzial=8&kat=14&art=991). Albo zatem magistrat nie uznaje pism wysyłanych faxem, albo panuje tam straszny bałagan, albo po prostu nie ma komu na to pismo odpowiedzieć i trzeba ściemniać równo. Radek Lesisz

  • ~ 2010-06-22
    13:42:30

    0 0

    Przecież nasz prezydent jest najlepszy i to dzięki komunikacji z mieszkańcami. Tako rzecze Newsweek. ;)

  • ~ 2010-06-25
    19:17:49

    0 0

    cyt.:"Przecież nasz prezydent jest najlepszy i to dzięki komunikacji z mieszkańcami. Tako rzecze Newsweek. ;) " No to chyba pan prezydent Dutkiewicz zbiera niesłusznie cięgi za słabą komunikację z winy biura prasowego , którym kieruje pan Czuma.
    Pan Czuma to ten , który oskarżał p. Lesisza i WIR za nadreprezentację wrocławskich rowerzystów . Pan Czuma bierze na siebie bałagan z powodu którego prezydent może się zasłaniać ,że żadnej informacji przez tydzień nie otrzymał.
    Nie wiadomo czy to pan prezydent jest bardziej wrogiem rowerzystów czy pan Czuma i kto kreuje politykę miasta w tym względzie.
    Prezydent boi się powiedzieć to co mówi pan Czuma :i subiektywnych ocen charakterystycznych dla współpracy z Wrocławską Inicjatywą Rowerową, która mieni się reprezentantem wrocławskich rowerzystów, choć w rzeczywistości jest ciałem samozwańczym i o radykalnym zabarwieniu.
    Z dotychczasowych kontaktów z tą organizacją wynika, że jedynym słusznym rozwiązaniem dla Wrocławia i wrocławian jest doprowadzenie do praktycznie całkowitej likwidacji ruchu samochodowego, dania absolutnego pierwszeństwa rowerzystom i wsparcia tego "nowego - jedynie słusznego" systemu komunikacją miejską. W kontaktach z WIR nie ma miejsca na kompromis, a wyłącznie na dyktat z ich strony. "
    Jak widać dla pana Czumy rowerzysta to wróg kierowców i to ma niby tłumaczyć wrogie nastawienie UM do ruchu rowerowego w mieście.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.