Sport

Rusza transferowa karuzela. Kovacević zostanie, Śląsk nie chce Bilińskiego?

Kamil Biliński w minioną sobotę w wygranym 2:0 starciu z Cracovią strzelił już dziesiątą bramkę dla WKS-u w tym sezonie. Wychowanek WKS-u notuje świetną końcówkę rozgrywek (pięć goli w ostatnich czterech pojedynkach), ale w Śląsku raczej już go nie zobaczymy. Piłkarzem Śląska nadal za to prawdopodobnie będzie Aleksandar Kovacević. Lechia Gdańsk, która jest macierzystym klubem Serba, zgodziła się przedłużyć jego wypożyczenie do Wrocławia. Ta sprawa wymaga jednak formalnego dopięcia przez oba kluby i samego zawodnika.

Reklama

Czy dziesięć bramek Bilińskiego to dużo? Z jednej strony nie jest to rezultat powalający, ale jest to najlepszy wynik strzelecki od sezonu 2014/2015, kiedy osiemnaście trafień dla Śląska zaliczył Flavio Paixao. Jeśli natomiast weźmiemy pod uwagę tylko polskich zawodników, to ostatnio lepszy od wychowanka Śląska był Przemysław Łudziński, który zakończył rozgrywki 2007/2008 z trzynastoma trafieniami, ale wówczas Śląsk grał na zapleczu ekstraklasy. Na najwyższym poziomie rozgrywkowym równie skuteczny co Kamil Biliński był Józef Kostek, ale miało to miejsce... 21 lat temu!

Zawodnik ma Śląsk w sercu, co już niejednokrotnie pokazywał i najpewniej chciałby zostać we Wrocławiu. Po meczu z Arką Gdynia Biliński został zapytany przez przedstawicieli mediów, czy ze strony klubu wyszła już propozycja przedłużenia kontraktu. - Cisza - odpowiedział krótko. Taki stan rzeczy nie zmienił się po spotkaniu z Cracovią. Tym razem dziennikarze dopytywali się, czy nie jest już za późno, czy rozważyłby propozycję przedłużenia umowy. - Najpierw musiałbym ją dostać - wyjaśnił. Trener Jan Urban na konferencji prasowej po meczu z krakowianami przyznał, że na razie nie będzie rozmawiał o predłużaniu kontraktów i nowych umowach. Napastnik na początku tygodnia w końcu otrzymał ofertę i rozmowy o nowym kontrakcie trwają, ale nie wiadomo, czy stronom uda się dojść do porozumienia.

Z klubem pożegnał się już za to inny z wychowanków - Mariusz Idzik. Przed rundą wiosenną wydawało się, że napastnik będzie regularnie występował w ekstraklasie, a tymczasem został wypożyczony, a do Śląska sprowadzono na półroczne wypożyczenie Łukasza Zwolińskiego. Były zawodnik Pogoni zawiódł na całej linii, a Idzik w Puławach radził sobie całkiem nieźle (4 bramki w 11 spotkaniach), ale przed dwoma tygodniami doznał kontuzji kolana. Śląsk złożył młodemu zawodnikowi propozycję, ale ten jej nie zaakceptował. - Chcieliśmy zapewnić Mariuszowi przede wszystkim spokojną rehabilitację, wszelką pomoc - a po wyleczeniu urazu - dalszą perspektywę rozwoju. Zawodnik nie przyjął jednak przedstawionej przez nas oferty nowego kontraktu - tłumaczy derektor sportowy Śląska Adam Matysek. Jak informuje Przegląd Sportowy, poszło o pieniądze - Idzik liczył na sporą podwyżkę, a tej włodarze klubu mu nie zaproponowali.

Kovacević natomiast był jednym z lepszych transferów Śląska w ostatnich sezonach. Zawodnik dołączył do drużyny w zimie, a Lechia zgodziła się na jego wypożyczenie na rundę wiosenną. Serb szybko zdobył sobie zaufanie trenera Jana Urbana i wskoczył do podstawowego składu Śląska. Wiosną zagrał w 16 meczach ligowych, z czego w aż 12 przebywał na boisku przez pełne 90 minut, strzelił też jednego gola.

Serb dał też Śląskowi to, czego drużynie brakowało od dawna, czyli waleczność i charakter w środkowej strefie boiska. Wcześniej we wrocławskiej drużynie brakowało takiego swoistego "szeryfa", który walki na łokcie się nie boi, a jak trzeba, to stanie w obronie sponiewieranego kolegi z zespołu. We Wrocławiu podjęto więc próbę zatrzymania Aleksandara Kovacevicia w drużynie. W grę wchodziło kolejne wypożyczenie, bo pensja Serba w Lechii jest pokaźna i nie na budżet Śląska. Wygląda na to, że działacze wrocławscy dogadali się z włodarzami klubu z “Trójmiasta” i Serb w przyszłym sezonie będzie nadal bronił barw Śląska Wrocław.

W drużynie zostanie też Łukasz Madej, który zagrał określoną w kontrakcie liczbę minut w Ekstraklasie, po której umowa została przedłużona automatycznie. O kim wiemy zaś już, że odejdzie ze Śląska? Wspomniany już Mariusz Idzik, a bliscy odejścia są też Peter GrajciarPaweł Zieliński. Barw WKS-u nie będzie też reprezentował Ryota Morioka. Japończyk ma co prawda jeszcze ważny kontrakt przez rok, ale bardzo chciałby już odejść do silniejszej ligi i klub nie będzie mu robił trudności.

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kogo poprzesz w wyborach prezydenta Wrocławia?







Oddanych głosów: 8852