Wiadomości

Spór miasta z Solorzem o „dziurę” przy stadionie doprowadził do upadłości Śląska

2013-09-18, Autor: Tomek Matejuk
Kością niezgody, która doprowadziła do złożenia przez Śląsk Wrocław wniosku o upadłość, są nierozliczone koszty poniesione na prace na działce przy Stadionie Miejskim, gdzie miała powstać galeria handlowa. Wcześniej Zygmunt Solorz-Żak domagał się zwrotu blisko 30 mln złotych od magistratu, a urzędnicy ripostowali, że miasto nie jest związane z Polsatem Nieruchomości żadną umową dotyczącą tej inwestycji. Teraz, gdy Solorz zażądał zwrotu pieniędzy od klubu, zarząd Śląska ogłosił upadłość.

Reklama

Wczoraj zarząd piłkarskiego Śląska poinformował o złożeniu do sądu wniosku o upadłość układową spółki. Powodem tej decyzji były wielomilionowe roszczenia wysunięte wobec klubu przez głównych akcjonariuszy.

 

- Roszczenia te są wyłącznie efektem nieporozumień pomiędzy współwłaścicielami spółki, którzy postanowili przenieść na jej barki wzajemne rozliczenia dotyczące niedoszłej inwestycji w centrum handlowe oraz nieudanego podniesienia kapitału zakładowego spółki. Śląsk Wrocław stał się tym samym zakładnikiem w sporze pomiędzy głównymi akcjonariuszami - argumentowali członkowie zarządu Śląska.

 

Kością niezgody, która doprowadziła do upadłości Śląska, są nierozliczone nakłady na prace na działce przy Stadionie Miejskim, gdzie miała powstać galeria handlowa. Wcześniej Polsat Nieruchomości chciał, by poniesione koszty zwrócił magistrat.

 

Zygmunt Solorz-Żak teraz zmienił front i zaczął domagać się prawie 30 mln złotych za prace na działce od Śląska, a nie od miasta. Jak tłumaczą nam przedstawiciele klubu, miał ku temu podstawy, bo to Śląsk Wrocław był inwestorem, który miał wybudować tam galerię handlową, a wpływy z działalności obiektu miały finansować drużynę.

 

 

Po tym roszczeniu dług klub wzrósł do ponad 50 mln złotych, dlatego zarząd (powiększony kilka dni temu o drugiego przedstawiciela Bithell Holdings) stosunkiem głosów 2 do 1 (wyznaczony przez magistrat prezes Piotr Waśniewski wstrzymał się od głosu) zdecydował o ogłoszeniu upadłości.

 

Jeszcze kilka dni temu, gdy miasto przedstawiało plan zlicytowania klubu i przejęcia większości udziałów, prezydent Wrocławia zapewniał, że te rozliczenia nie mają bezpośredniego związku z samym klubem.

 

- Kwestia rozliczeń nakładów poniesionych na "dziurę" jest zupełnie odrębną sprawą. Miasto się z nich wywiąże, gdy te nakłady zostaną przejrzyście udokumentowane - mówił w zeszłym tygodniu Rafał Dutkiewicz.

 

Trochę co innego twierdził jednak w czerwcu Paweł Czuma, ówczesny rzecznik prezydenta miasta.

 

Gdy wtedy Zygmunt-Solorz Żak uzależnił rozmowy na temat przyszłości Śląska Wrocław od zwrotu pieniędzy za prace wykonane na działce przy stadionie, Czuma ripostował, że miasto nie jest związane z Polsatem Nieruchomości żadną umową dotyczącą inwestycji, która miała się dokonać na tym gruncie.

 

- Polsat Nieruchomości podjął się realizacji inwestycji, której nie podołał i nie ma powodu, aby straty Polsatu były rekompensowane przez miasto (chyba, że nakłady rzeczywiście podniosły wartość gruntu; nigdy jednak nie otrzymaliśmy dokumentacji, która by to potwierdzała). Źle odbieramy warunkowanie finansowania klubu koniecznością uprzedniego naprawiania przez miasto ewidentnej fuszerki Polsatu - podkreślał Paweł Czuma.

 

Którego z właścicieli Śląska obwiniasz za dramatyczną sytuację finansową klubu i jego upadłość?




Oddanych głosów: 162

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.