Sport

To może być jeden z lepszych meczów sezonu we Wrocławiu. Śląsk podejmie Lecha Poznań

2014-11-01, Autor: Łukasz Maślanka
Śląsk Wrocław z meczu na mecz się rozpędza, Lech Poznań próbuje się wygrzebać z błota, w którym zakopał się na początku sezonu. Teoretycznie to imponujący formą wrocławianie będą faworytem tego meczu, ale “Kolejorz” to mimo wszystko rywal zbyt mocny, by we Wrocławiu tanio sprzedał skórę. I kibice na Stadionie Wrocław mogą obejrzeć jeden z ciekawszych meczów tego sezonu.

Reklama

Najbliższy rywal Śląska zdążył już się skompromitować. W eliminacjach Ligi Europy przegrał bowiem z… Stjarnan Gardabaer z Islandii. Dodajmy, że to zespół do połowy amatorski. “Kolejorz”, który jeszcze kilka lat temu toczył piękne boje z Manchesterem City czy Juventusem Turyn, odpadł z drużyną, o której w Europie poza Islandią chyba mało kto słyszał. To trochę tak, jakby legendarni Chicago Bulls z Michaelem Jordanem w składzie, przegrali z, dajmy na to, MKS-em Dąbrowa Górnicza. Oczywiście, zachowując wszelkie proporcje i z całym szacunkiem dla klubu koszykarskiego z Dąbrowy Górniczej.
W Ekstraklasie Lech również mocno zawodził. Po siedmiu kolejkach miał na koncie tylko 10 pkt., a forma prezentowana przez piłkarzy wcale nie gwarantowała, że “Kolejorz” wreszcie ruszy z peronu. Za słabą postawę zespołu zapłacił trener Mariusz Rumak, który został zwolniony. Zastąpił go znany i ceniony w Polsce Maciej Skorża, a pod jego wodzą Lech zaczął grać lepiej. O rosnącej sile poznaniaków przekonał się choćby Zawisza Bydgoszcz, który uległ Lechowi 2:6, a także GKS Bełchatów, rozbity przez Lecha 5:0. I poznaniacy, którzy są aktualnym wicemistrzem Polski, z meczu na mecz pną się wyżej w ligowej tabeli. Obecnie z dorobkiem 21 pkt. zajmują szóste miejsce, a do podium brakuje im pięciu “oczek”.
 
Patrząc na skład Lecha trudno oprzeć się wrażeniu, że w tej drużynie drzemie ogromny potencjał, który - być może - przerósł poprzedniego trenera zespołu. O sile “Kolejorza” stanowią tacy zawodnicy, jak Fin Kasper Hämäläinen, Węgier Gergő Lovrencsics czy Szwajcar Darko Jevtić, wypożyczony do Poznania z FC Basel. Coraz mocniejszą pozycję w drużynie mają też młodzi piłkarze: Dawid KownackiKarol Linetty. Dodajmy do tego solidnego środkowego pomocnika Łukasza Trałkę czy skrzydłowego Szymona Pawłowskiego, a zobaczymy, że “Kolejorz” naprawdę ma czym straszyć rywali. I mimo słabego początku sezonu poznańskiej drużyny nie warto skreślać, bo powinna jeszcze włączyć się do walki o medale.
 
- Przed nami dobry mecz. Zmierzą się ze sobą dwie klasowe drużyny na fali wznoszącej. Myślę, że kibiców, którzy przyjdą na stadion czeka dużo emocji, bo remis nikogo nie zadowoli - analizuje trener Śląska Wrocław Tadeusz Pawłowski. I dodaje: - Przed nami Lech. Wszyscy jesteśmy zdrowi, nie mamy zawieszonych zawodników za kartki i oczekuję dobrego meczu.
 
Szkoleniowiec wrocławskiej drużyny na mecz z Lechem będzie mógł wystawić najsilniejszą jedenastkę. Wydaje się, że w drużynie - mimo ostatnich długich podróży do Gdańska i Stalowej Woli, co mogło się odbić na formie niektórych piłkarzy - nie dojdzie do przetasowań. Być może poza środkiem pola, gdzie o miejsce w składzie walczy Anglik Tom Hateley i Czech Lukas Droppa. Do niedawna pewniakiem do gry był ten drugi, ale z powodu nadmiaru żółtych kartek musiał opuścić mecz z Piastem Gliwice. Zastąpił go właśnie Hateley, który zagrał tak dobrze, że trener Pawłowski wstawił go do pierwszej jedenastki także na meczu w Gdańsku z Lechią. A warto też pamiętać, że w meczu Pucharu Polski ze Stalą Stalowa Wola dobrze pokazał się Hiszpan Juan Calahorro, który strzelił gola na wagę zwycięstwa.
 
- Bardzo się cieszę, że mamy taką rywalizację. Calahorro, gdy wszedł w Stalowej Woli, to wygrał nam mecz. Ale nie zapominajmy, że cała drużyna przez 85 minut przygotowała mu grunt pod tego gola. Wierzyłem, że Hiszpan strzeli, bo już od kilku spotkań był blisko trafienia do siatki. Mamy spore bogactwo - opowiada trener Tadeusz Pawłowski.
 
Śląsk na własnym stadionie nie przegrał od lutego br. Wrocławianie czyste konto w pozycji “Porażki u siebie” zachowują zatem już od 14 meczów. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to zespół trenera Pawłowskiego w tym roku u siebie już nie przegra. Na Stadionie Wrocław zagra bowiem właśnie z Lechem, a później z Pogonią Szczecin i GKS Bełchatów. Dwa ostatnie zespoły będą jak najbardziej w zasięgu piłkarzy Śląska i wrocławianie w każdym z tych spotkań powinni zdobyć komplet punktów. Najtrudniejsze wydaje się być właśnie starcie z poznańskim Lechem. “Kolejorz” musi wygrać we Wrocławiu, bo w ten sposób odrobi sporo straty do ligowej czołówki i wróci do gry o podium. Z kolei Śląsk na ligowym “pudle” rozsiada się coraz wygodniej, a poszczególni piłkarze - zwłaszcza Flavio PaixaoSebastian Mila - ostatnio imponują formą. To sprawia, że mecz Śląska z Lechem powinien stać na wysokim poziomie, ale wynik inny niż zwycięstwo gospodarzy lub remis będzie niespodzianką.
 
14. kolejka T-Mobile Ekstraklasy, Śląsk Wrocław - Lech Poznań, niedziela (2 listopada), Stadion Miejski przy Alei Śląskiej we Wrocławiu, godz. 15:30.
Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kto powinien zostać nowym marszałkiem Dolnego Śląska?






Oddanych głosów: 1601