Sport

Topliga jeszcze nie dla Banitów

2016-07-24, Autor: daf

W rozegranym w sobotę 23 lipca finale PLFA I, Wrocław Outlaws ulegli Tychy Falcons 21:54. Tym samym to zespół ze Śląska zapewnił sobie awans do Topligi, natomiast Banici zmierza się w meczu o awans z Kozłami Poznań.

Reklama

W finale spotkało się dwóch godnych siebie rywali. Niepokonani zwycięzcy południa, Tychy Falcons, a także dominujący na północy Wrocław Outlaws. Za sprawą lepszego bilansu przywilej własnego boiska zapewniły sobie Sokoły i to one zrobiły wszystko, aby sobotnie popołudnie było prawdziwym świętem futbolu dla licznie zgromadzonej publiczności. Banici nie byli stawiani w roli faworytów, ale drużyna znana z silnego charakteru nie zamierzała poddać się bez walki, choć mecz długimi momentami nie układał się po jej myśli.

Już pierwsza seria ofensywna przyniosła błyskawiczne prowadzenie Falcons. Atak zakończony precyzyjnym podaniem Keitha Raya do Grzegorza Dominika dał jasny znak, że rekordowe Sokoły nie zamierzają zwalniać tempa. Banici odpowiedzieli konsekwentną ofensywą, która przesuwała się po boisku bez większego respektu przed rywalem. Nie udało się zdobyć przyłożenia, ale skuteczne kopnięcie z pola w wykonaniu Kamila Gorzki bardzo zmotywowało gości. Outlaws nie dopuścili rywali do gry w ataku i po odzyskaniu krótkiego kopnięcia rozpoczęli kolejną serię ofensywną. Zaskoczone Sokoły dały sobie wbić przyłożenie po podaniu Mariusza Góreckiego do Jarosława Stopczyńskiego i oddały przeciwnikowi prowadzenie po raz pierwszy w meczu. Dwie z rzędu punktowe serie Banitów podziałały na gospodarzy pobudzająco. W końcówce pierwszej kwarty po raz pierwszy „wystrzelił” Jacek Wróblewski zamieniając na touchdown krótkie podanie Keitha Ray’a.

Drugą kwartę znakomicie rozpoczęli Outlaws serwując Sokołom smakowitą bombę. Długie, blisko 50-jardowe podanie do Tomasza Soski posłał Mariusz Górecki i prowadzenie po raz kolejny przeszło w ręce wrocławian. W tym momencie zaczęły się jednak poważne problemy OutlawsFalcons, jak to mają w zwyczaju, nie przestali punktować, a zacieśnili defensywę, która coraz skuteczniej zatrzymywała przeciwników. Do przerwy gospodarze meldowali się w polu punktowym, trzykrotnie nie pozwalając Banitom na odpowiedź.

Pomimo niekorzystnego obrotu sytuacji, po zmianie stron kolejny zryw zaprezentowali Banici. Długa urozmaicona seria ofensywna zakończyła się krótkim biegiem Mariusza Góreckiego, który dał, jak się miało okazać, ostatnie finałowe punkty dla Outlaws. Krzysztof Wydrowski próbował zaskoczyć rywali sporym wachlarzem bardzo różnorodnych ustawień w ofensywie, ale Sokoły poczuły już smak zbliżającej się wygranej. Podobnie jak w meczu półfinałowym zarówno obrona, jak i atak zwiększały intensywność i wskoczyły na najwyższe obroty, nie pozostawiając przeciwnikowi złudzeń. Dwukrotnie punktował rozgrywający świetne spotkanie Jacek Wróblewski, a jedno przyłożenie dołożył Paweł Szepiszczak. Wynik spotkania ustaliła ciekawa akcja podczas dwupunktowego podwyższenia. Po mocnym biegu Mateusza Błazika piłka znalazła się w rękach ofensywnego liniowego Adriana Gabrysia. Ten nie zastanawiając się długo, wykorzystał prezent i zdobył swoje pierwsze ligowe punkty w karierze. Wysokie zwycięstwo Falcons stało się faktem, a Sokoły mogły rozpocząć mistrzowską celebrację.

- Wrocław zaprezentował dzisiaj kawał dobrego futbolu, a my pomimo nieco słabszego początku rozkręcaliśmy się z minuty na minutę. Każdy dawał z siebie wszystko i każdy zasługuje na wielką pochwałę. Wygraliśmy jako drużyna. Podobnie jak Lowlanders będziemy chcieli zaskoczyć całą Polskę. Myślę, że mamy na to spore szanse - powiedział Aksel Kocyła, ofensywny liniowy Falcons.

Falcons są drużyną kompletną. Ich ofensywa nie ma sobie równych na poziomie PLFA I, a na wielkie słowa uznania zasługuje ustawiający ją Michał Kołek. Krąży opinia, że Falcons to tylko obcokrajowcy. Zupełnie się z tym nie zgadzam. Wielu ludzi w ich składzie to gracze wybitni, a polski fundament prezentuje się świetnie. To najwyższa porażka w naszej krótkiej historii, ale na pewno nas to nie załamuje. Będziemy dalej dążyć do tego, by radzić sobie z najlepszymi - powiedział Mateusz Guber, ofensywny liniowy Wrocław Outlaws.

Tytuł MVP spotkania nieprzypadkowo trafił w ręce Jacka Wróblewskiego. Biegacz będący wychowankiem Saints Częstochowa punktował niemal za każdym razem, kiedy dostawał piłkę w ręce i był wielką siłą napędzającą ofensywę Falcons.

Wśród Outlaws dobre zawody rozegrał Jarosław Stopczyński, a także Tomasz Soska skutecznie łapiący podania Mariusza Góreckiego. W defensywie szczególnie w początkowej fazie meczu wyróżniał się Tomasz Markiewicz, a kolejną dobrą partię rozegrał Dawid Jędrasik.

Po zakończeniu spotkania bardzo sympatyczny gest względem zwycięzców uczynili gracze Outlaws, którzy stworzyli szpaler dla odbierających złote medale Falcons. Dla Banitów sezon jeszcze się nie skończył. Za tydzień zmierzą się w meczu barażowym z Kozłami Poznań o ostatnie miejsce w Toplidze.

Tychy Falcons - Wrocław Outlaws  54:21 (12:9; 20:6; 6:6; 16:0)

Mecz obejrzało 800 widzów.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kto powinien zostać nowym marszałkiem Dolnego Śląska?






Oddanych głosów: 1545