Tramwaj na Nowy Dwór jednak nie pojedzie? Urzędnicy chcą tam puścić metrobusy

Pomysł poroniony. Już abstrahując od faktu, że UE nie da urzędasom pieniążków na wspomaganie busów to wg planów przebudowa Strzegomskiej i Robotniczej wiążę się z budowaniem wiaduktu nad torowiskiem kolejowym. Obok wiaduktu dla samochodów miał powstać równolegle taki sam dla tramwajów. Czyżby było to nieaktualne?

Swoją drogą zabawne jest, że we Wrocławiu wszystko musi mieć jakąś propagandową nazwę, żeby ciemna masa czuła się dowartościowana. Metrobus?! Przecież to zwykły autobus, który puszczony będzie buspasem na całej swojej długości. Czy ktoś widział, żeby w jakimś innym mieście takie autobusy od razu nazywać jakoś specjalnie? A może w ogóle AutobusPlus! Czekam teraz na zmianę numeracji linii. Będę jeździć na ND 409PLUS!

Ale w sumie nie ma co bić piany, urzędnicy jeszcze 563284657 razy zmienią zdanie.

To kolejne zwykłe mieszanie jakie Urząd Miasta stosuje cały czas. Jak już wydadzą pieniądze na projekt linii metrobusowej to wpadną na jeszcze inny pomysł. Na Nowy Dwór w końcu kiedyś zostanie zbudowana linia tramwajowa a to co jest robione przez obecną władzę miasta to taki szum informacyjny aby było głośno i aby ludzie myśleli że oni tam też myślą w dzień i w nocy nad problemem czy tramwaj , czy autobus, czy metrobus. Za chwilę ogłoszą, że mają pomysł na kolejkę linową na Nowy Dwór. A czemu nie, pojedzie nad torowiskami kolejowymi bez potrzeby budowania wiaduktów czyli sam zysk. Po prostu rewelacja a za chwil wybory samorządowe i o to właśnie chodzi.

Jeżeli ten projekt nie jest tylko propagandowym biciem piany to jest on naprawdę dobry:
1. Systemy BRT z powodzeniem funkcjonują w wielu miastach na świecie i mają bardzo duże zdolności przewozowe. Warunkiem są oczywiście wydzielone pasy i pierwszeństwo na skrzyżowaniach. Coś ala T+, czyli w wersji dla autobusów.
2. Koszt jednego autobusu jest kilkukrotnie mniejszy niż koszt jednego tramwaju, co oznacza, że po takiej linii autobusy mogłyby jeździć o wiele częściej. Niektóre linie BRT mają takt 1 minutowy.
3. W przypadku awarii tramwaju żaden inny tramwaj nie pojedzie dalej do czasu naprawienia usterki, lub odholowani pojazdu. W przypadku awarii autobusu następne w kolejce po prostu je wyminą.

Niech to się propagandowo nazywa Metrobusem. Inne miasta za granicą (Niemcy, Francja) też nazywają różne rodzaje komunikacji w ciekawy sposób. Taki urok współczesnego PRu.