Walka o wrocławski rower miejski nabiera rumieńców. Nextbike o BikeU: wprowadzają ludzi w błąd

Jak już donosiliśmy, przeciąga się procedura wyboru nowego operatora systemu wypożyczalni miejskich rowerów we Wrocławiu.

 

Gra toczy się o naprawdę dużą stawkę - nowy operator będzie zarządzał WRM przez najbliższe cztery sezony, czyli do końca 2018 roku. Dostarczy też własne rowery i stacje (do tej pory elementy systemu należały do miasta). A będzie ich dużo więcej niż do tej pory.

 

Aktualnie WRM to bowiem 192 rowery i 33 stacje, a wedle zapisów postępowania, od przyszłego sezonu będzie odpowiednio 700 jednośladów i 70 wypożyczalni. Lokalizacje 56 z nich są sztywno określone w dokumentacji przetargowej, natomiast pozostałe 14 zostanie wybranych spośród ponad 40 opcjonalnych. Co więcej, magistrat będzie mógł rozszerzyć zakres usługi w kolejnych latach do łącznie 1050 rowerów i 105 stacji.

 

Nic więc dziwnego, że rywalizacja jest zażarta. Do ogłoszonego przez magistrat przetargu stanęło trzech chętnych.

 

Najwyższą cenę, ponad 10,3 mln złotych, zaproponował Nextbike, czyli dotychczasowy operator wrocławskiego systemu. Na nieco mniej, bo około 10,1 mln złotych, swoje usługi wyceniła firma BikeU. Zdecydowanie najtańszą ofertę, opiewającą na 4,5 mln złotych, złożyło natomiast konsorcjum firm Sharing Union i MC2. 

 

 

Przez blisko miesiąc trwał proces wyboru najkorzystniejszej oferty - ostatecznie w piątek 19 grudnia w magistracie wybrano propozycję złożoną przez BikeU. Urzędnicy tłumaczyli, że najtańsza oferta konsorcjum Sharing Union i MC2 została odrzucona ze względu na rażąco niską cenę. Nie spełniła też wymogów formalnych.

 

Od rozstrzygnięcia przetargu odwołała się jednak do Krajowej Izby Odwoławczej firma Nextbike. Oznacza to, że na razie miasto nie może podpisać umowy z BikeU. Termin rozprawy wyznaczono na 19 stycznia. Później KIO podejmie decyzję: albo wyniki przetargu unieważni, albo je zatwierdzi.

 

Nextbike vs BikeU

 

Jak czytamy na stronie BikeU, spółka działa jako licencjobiorca obecnie najnowocześniejszego i funkcjonującego już w wielu miastach na świecie francuskiego systemu bezobsługowych wypożyczalni rowerów „Smoove”. I to właśnie ta informacja nie podoba się przedstawicielom firmy Nextbike.

 

- Mimo że jakiś czas temu BikeU posługiwało się referencjami francuskiej firmy Smoove i w kolejnych miastach pojawiają się takie informacje publicznie, to jednak w żadnym z 2 miast, w którym funkcjonuje BikeU i podawano takie informacje, nie pojawił się system Smoove, a zamiast niego uruchomiono wypożyczalnie czeskiej firmy Homeport, o których to wypożyczalniach rowerowych raczej nie można powiedzieć, że są innowacyjne lub nowoczesne. Warto wiedzieć, że są miasta, jak np. Moskwa, które z systemu tej firmy wręcz zrezygnowały - mówi Michał Dąbrowski z Nextbike'a.

 

Zdaniem przedstawicieli dotychczasowego operatora WRM, takie zachowanie, czyli posługiwanie się systemem Smoove na stronie internetowej czy w rozmowach, jest nieuprawnione i wprowadza w błąd.

 

- Warto zwrócić uwagę, że uruchomione przez firmę BikeU dwa systemy – w Szczecinie i w Bielsko-Białej, są mniej funkcjonalne niż nasze rozwiązania, np. użytkownik nie ma możliwości, aby zarejestrować się w systemie bezpośrednio przy terminalu - dodaje Michał Dąbrowski.

 

Co na to przedstawiciele firmy BikeU? Na naszą prośbę o ustosunkowanie się do tych zarzutów i deklarację, czy we Wrocławiu zostanie wprowadzony system Smoove, nie dostaliśmy jednoznacznej odpowiedzi.

 

- Każdy jeden z oferowanych przez nas systemów bikesharingu wyznacza nowe standardy, wyższe jakościowo aniżeli obecnie oferowane produkty naszej konkurencji. Jako przykład można uznać wprowadzenie po raz pierwszy do polskich miast rozwiązań typu "wałek Kardana" - tłumaczy Marcin Jeż, członek zarządu spółki BikeU.

 

Jeż podkreśla, że obecnie jego firma koncentruje się na doprowadzeniu do zakończenia procedury przetargowej we Wrocławiu. Zapewnia, że po podpisaniu umowy z miastem udzieli wyczerpujących informacji na temat ich oferty.

 

Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o...

 

Rzecz rozbija się tak naprawdę o pieniądze. Urzędnicy z wrocławskiego magistratu, z którymi rozmawialiśmy, przyznają, że na Smoove w stolicy Dolnego Śląska raczej nie ma co liczyć, bo to system o wiele droższy od pozostałych i miasta najzwyczajniej na niego nie stać.

 

Potwierdzają to przedstawiciele Nextbike'a, którzy zapewniają, że ich firma też posiada systemy o różnym poziomie zaawansowania, w tym takie rozwiązania, w których komputery sterujące wypożyczeniami i zwrotami są zainstalowane na każdym rowerze, czyli dokładnie tak, jak jest w przypadku francuskiego Smoove.

 

- W tym momencie rower wypożycza się bez potrzeby korzystania z terminala. Natomiast są to systemy zarówno w fazie inwestycji, jak i obsługi o wiele droższe. Wiemy, jaki rząd wielkości funduszy mają miasta i wiemy co możemy w ramach tego zaproponować. BikeU również to wie, ale mimo tego z premedytacją pokazują coś innego niż potem wdrażają - dodają w Nextbike'u.