Wiadomości

Wrocław już w marcu wykorzystał dopuszczalny roczny limit dni ze smogiem

2015-04-01, Autor: jg

Normy jakości powietrza są w Polsce notorycznie przekraczane. Już marcu we Wrocławiu, w Katowicach, Krakowie, Nowym Sączu, Suchej Beskidzkiej i Warszawie został wykorzystany roczny limit dni, w których zanieczyszczenie powietrza może przekraczać dopuszczalne normy. – W Paryżu, kiedy poziom smogu jest wyjątkowo wysoki, tamtejsze władze nie tylko informują mieszkańców, ale jednocześnie wprowadzają ograniczenia w korzystaniu z samochodów prywatnych. Tymczasem w Polsce nie tylko nie wprowadza się żadnych środków zaradczych, ale przede wszystkim nie informuje się mieszkańców o zagrożeniu – podkreśla Greenpeace.

Reklama

Negatywny wpływ zanieczyszczenia powietrza na organizm człowieka jest dobrze udokumentowany wynikami badań epidemiologicznych i nie budzi wątpliwości ekspertów. Szczególnie narażone są dzieci, kobiety w ciąży, osoby ze schorzeniami oraz ludzie starsi. W dni, w które poziom zanieczyszczeń przekracza normy, powinno się unikać aktywności na zewnątrz lub zakładać specjalną maseczkę chroniącą przed pyłem. Kłopot polega na tym, że informacji o przekroczeniach norm brakuje.

 

– Jakość powietrza w Polsce jest skandaliczna, a przygotowany przez ministra środowiska program ochrony powietrza ignoruje zanieczyszczenia, m.in. z sektora energii, i jest niepełny. Sam minister twierdzi zresztą, że jego wdrożenie nie przyniesie poprawy w ciągu następnych kilku lat. Minął dopiero pierwszy kwartał roku, a już dopuszczalna liczba dni, w których średnie dobowe stężenie pyłu PM10 może przekraczać dopuszczalny poziom, w wielu miastach została wykorzystana. W drugiej połowie roku będziemy mieli kolejne przekroczenia norm, co wtedy? – pyta Iwo Łoś, ekspert Greenpeace ds. energetyki.

 

 

W związku z powtarzającymi się z roku na rok przekroczeniami norm jakości powietrza Komisja Europejska grozi Polsce karami finansowymi. W odpowiedzi na zarzuty postawione przez Komisję Ministerstwo Środowiska przygotowało projekt Krajowego Programu Ochrony Powietrza. Dokument ten nie zawiera jednak żadnych konkretnych propozycji walki ze smogiem. Co więcej, nie uwzględnia wszystkich źródeł emisji zanieczyszczeń zwalniając niejako z odpowiedzialności sektor energetyczny, odpowiedzialny za emisje tysięcy ton niebezpiecznych dla zdrowia substancji.

 

– Nie ma dymu bez ognia, i nie ma smogu bez węgla - zarówno tego spalanego w małej skali w przydomowych kotłowniach, jak w wielkiej skali przez elektrownie. Minister ma rację - jego program nie zlikwiduje smogu - tak długo jak nie odejdziemy od ulubionego przez polityków węgla, Polacy będą oddychać toksycznym powietrzem. Oczywiście, swój udział w zanieczyszczeniach ma również transport samochodowy w miastach, ale on jest też w innych krajach, a nie przypadkiem to Polska ma najgorsze powietrze w całej Unii Europejskiej – twierdzi dr hab. Leszek Pazderski, chemik współpracujący z Greenpeace.

 

– Zamiast tworzyć iluzoryczne dokumenty, minister środowiska powinien się zastanowić, jak przejść od gospodarki opartej na węglu do tej bezemisyjnej. Już dziś trzeba zmniejszać zanieczyszczenia kompleksowo - zarówno z sektora gospodarstw domowych i transportu, jak z energetyki węglowej i przemysłu – dodaje Pazderski.

 

Greenpeace zwraca uwagę na to, że przekroczenia norm zapylenia w polskich miastach nie zdarzają się incydentalnie. W ubiegłych latach często dochodziło do przekroczeń dopuszczalnego średniego stężenia dobowego pyłu zawieszonego PM10.

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (4):
  • ~Mek 2015-04-01
    12:38:54

    13 0

    We Wrocławiu jest 30 tysięcy pieców węglowych.. a program dofinansowania do ich wymiany na nowocześniejsze starczył w zeszłym roku tylko na 400 sztuk. W kolejnych latach lepiej nie będzie. Ludzie będą chorować na raka, dzieci na alergie, a Śląsk za nasze pieniądze będzie grał dalej...

  • ~Królik 2015-04-01
    17:20:33

    2 0

    Jest coraz gorzej.........od jesieni do późnej wiosny całe Zgorzelisko na Psim -Polu zasnute jest dymem z pieców domowych jak i z paleni a liści .......często czuć że spalany jest nie tylko węgiel najniższej jakości (tzw miał) ale i różne śmieci , reklamówki , foliówki, dętki butelki PET....... przecież to jest zabójstwo bo taki dym niesie rakotwórcze związki które pozostają w powietrzu, wodzie i opadają na glebę a po drodze są wdychane do naszych płuc....... Czy naprawdę żadne władze w tym mieście nic nie zamierzają z tym zrobić ...??

  • ~ZZ 2015-04-01
    19:58:06

    1 0

    A no właśnie, problemem są raz piece a dwa to czym się w tych piecach pali, czyli co popadnie. Ale miasto zamiast rozwiązać ten problem pewnie znowu uderzy w kierowców i po raz kolejny utrudni ruch.

  • ~Jacek 2015-04-02
    00:29:35

    6 0

    Wrocław powinien przygotować program stopniowego podłączania starych kamienic do systemu miejskiego ogrzewania centralnego, we współpracy finansowej ze wspólnotami mieszkaniowymi. Te zachęty typu program "Kawka" to niewiele zmieni, potrzebne są radykalne działania rozłożone na lata. Ale to władz nie interesuje, liczy się WKS i inne pierdoły.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.