Wiadomości

Wrocław: PO traci przedstawiciela w prezydium rady miejskiej. Dyskusja była burzliwa

2017-05-18, Autor: Bartosz Senderek

Po burzliwej dyskusji, w której padały oskarżenia o korupcję polityczną i organizowanie sądu kapturowego wrocławscy radni miejscy w tajnym głosowaniu odwołali Renatę Granowską z funkcji wiceprzewodniczącej rady.

Reklama

O odwołanie Granowskiej z funkcji wiceprzewodniczącej rady wnioskowała grupa radnych, a referentem wniosku był Jarosław Krauze, przewodniczący klubu radnych Rafała Dutkiewicza. Poparcie dla wniosku wyraziły wszystkie kluby obecne w radzie (PiS, klub Rafała Dutkiewicza i Nowoczesna).

Sama Renata Granowska z powodu obowiązków zawodowych nie mogła pojawić się na sesji. Oświadczenie w jej imieniu odczytała jej partyjna koleżanka Agnieszka Rybczak. – Ponad wszystko w radzie miejskiej reprezentuję swoich wyborców, którzy obdarzyli mnie ogromnym zaufaniem – napisała Granowska i dodała, że środowiska Rafała Dutkiewicza nie akceptuje różnych zdań i poglądów. – Decyzję przyjęłam bez zrumienia, ale również bez rozgoryczenia – dodała.

– Szkoda, że PO obecna od zawsze w radzie miejskiej nie będzie miała swojego przedstawiciela w prezydium. Bez względu na stanowiska sprawy wrocławian będą dla nas najważniejsze – zapewniała już we własnym imieniu Agnieszka Rybczak, radna z PO.

– Platforma Obywatelska miała swojego przedstawiciela w prezydium rady miejskiej dlatego, że uzyskała odpowiednie poparcie. Obecność w prezydium jest odzwierciedleniem liczby głosów, które otrzymaliśmy w wyborach z 2014 roku. Ta liczba głosów była odbiciem preferencji wyborczych mieszkańców Wrocławia – przekonywał Sebastian Lorenc, który do Platformy powrócił w trakcie trwania tej kadencji (w 2014 roku został wybrany z listy Bezpartyjnych Samorządowców).

Takie argumenty nie przekonały jednak radnych Rafała Dutkiewicza, Nowoczesnej, ani nawet opozycyjnego klubu Prawa i Sprawiedliwości. – To walka o stanowisko pomiędzy przedstawicielami tego samego nurtu, którzy się pokłócili – stwierdził Krzysztof Szczerba z PiS. Radny podkreślił też, że jego zdaniem Renata Granowska podczas pracy w prezydium wykazywała się stronniczością. – Osoba, na której temat toczy się ta dyskusja, była osobą wyjątkowo stronniczą i nadużywała swojego stanowiska w prezydium – wtórował mu Rober Pieńkowski, przewodniczący klubu PiS.

Przeciwna nie tylko odwołaniu Granowskiej, ale i całej debacie była niezrzeszona radna Katarzyna Obara-Kowalska. – Jedyny powód tego odwołania, jaki widzę to to, że koalicja „trwa i trwa mać”, jak to mówił klasyk. To jest to wstrętne, że narzucono nam debatę o osobie, której nie ma na tej sali – grzmiała Obara-Kowalska.

Ten wniosek został złożony 9 maja 2017 roku. Nikt wtedy nie miał wiedzy, że pani Granowska będzie nieobecna na tej sesji – bronił się Jarosław Krauze, przewodniczący klubu radnych Rafała Dutkiewicza.

Powodów odwołania Renaty Granowskiej próżno było szukać w lakonicznym uzasadnieniu uchwały. – Nie usłyszeliśmy, co jest rzeczywistą intencją tego odwołania. To jest zemsta polityczna za to, że Renata miała czelność zmienić zdanie, przyjrzeć się budżetowi i ocenić te wydatki w sposób niezależny i indywidualny – uznał Sebastian Lorenc, radny PO.

W dyskusji padały jednak argumenty, że funkcja dla Renaty Granowskiej wiązała się z podpisaną przez radne PO umową koalicyjną ze środowiskiem prezydenta, która została zerwana podczas głosowania absolutorium dla Dutkiewicza. – To porozumienie nie zostało dotrzymane – przypomniał Piotr Uhle, przewodniczący klubu Nowoczesnej, który mimo zawiązania koalicji w prezydium rady miejskiej wciąż nie ma swojego przedstawiciela. – Nowoczesna do tej pory nie wnosiła o zmiany, bo współpraca (z prezydium – przyp. red.) układała się dobrze. Chciałbym przypomnieć, że to nie wyniki wyborcze decydują o składzie prezydium, tylko liczebność środowisk. Zawsze było tak, że wszystkie kluby obecne w radzie miejskiej miały swoich przedstawicieli w prezydium – dodał.

Udziału w dyskusji brać nie chciał przedstawiciel SLD. – Powinniśmy się tutaj zajmować sprawami Wrocławian, a nie sprawami personalnymi – stwierdził Dominik Kłosowski z SLD. – Dyskusja jest bardzo gorąca, ale powinniśmy ją zakończyć, bo nie po to zostaliśmy wybrani przez wyborców. Sojusz Lewicy Demokratycznej nie będzie brał udziału w kłótni między środowiskami prawicowymi – zaznaczył.

Ostatecznie w głosowaniu wzięło udział 34 z 35 obecnych na sali radnych. 30 radnych zagłosowało za odwołaniem Renaty Granowskiej z funkcji wiceprzewodniczącej rady, 2 osoby były przeciw, jeden radny się wstrzymał, a jedna osoba oddała głos nieważny.

Zobacz galerię

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.