Sport

Zwycięstwo w prezencie na urodziny kapitana. Śląsk Wrocław - Korona Kielce 1:0

2014-09-19, Autor: Łukasz Maślanka
Kapitan Śląska w dobrym stylu uczcił swoje 30. urodziny. Zrobił sobie prezent w postaci gola, który dał Śląskowi zwycięstwo nad Koroną Kielce 1:0. Wygrana ma dodatkowy smak, bo dzięki niej wrocławianie awansowali na trzecie miejsce w T-Mobile Ekstraklasie.

Reklama

Piłkarze trenera Tadeusza Pawłowskiego długo kazali czekać swoim kibicom na gola w tym meczu. Niektórzy fani byli już nieco zaniepokojeni, bo rywal w tym sezonie mocno dołuje i w teorii Śląsk powinien ograć go nie bez wysiłku, ale mimo to bez większych problemów. Ale w 72. minucie gospodarze strzelili pierwszą i jedyną bramkę w tym meczu.

Świetnym podaniem w pole karne popisał się Krzysztof Ostrowski, a Flavio Paixao mimo, że strzelał z ostrego kąta, zdołał jakoś zmieścić piłkę pod bramkarzem Korony. Futbolówkę z linii bramkowej ofiarnym wślizgiem próbował jeszcze wybić jeden z kieleckich obrońców, ale desperacja na nic się zdała i Śląsk objął prowadzenie. I nie oddał go do końca meczu, inkasując trzy punkty.
 
Tak na dobrą sprawę wrocławianie powinni mieć rywala na widelcu już po 20 minutach gry. W tym czasie mieli bowiem trzy świetne sytuacje bramkowe i każda z nich powinna zakończyć się golem. Ale szczęścia zabrakło Pawłowi Zielińskiemu, Flavio Paixao i dwukrotnie Sebastianowi Mili - jego strzały świetnie bronił golkiper Korony Vytautas Cerniauskas. Trener Korony Ryszard Tarasiewicz widząc, że jego piłkarzom gra w obronie sypie się w rękach zdecydował się na szybką zmianę i już po 26. minutach gry z boiska zszedł kapitan Paweł Golański. Spodziewaliśmy się zresztą, że znany z twardego charakteru piłkarz będzie miał pretensje do szkoleniowca o tę zmianę, ale ostatecznie panowie przybili sobie piątki i obyło się bez awantury. A po meczu wyjaśniło się, że doświadczony piłkarz grał z kontuzją i to przez problemy ze zdrowiem musiał tak szybko zejść z boiska.
 
Korona z rosłym Ouattarą w środku obrony grała już znacznie pewniej. To sprawiło, że Śląsk stracił sporo ze swojego animuszu, a kielczanie zaczęli częściej gościć na jego połowie i pokusili się o groźne strzały. Jedną zaś prawie dał im w prezencie… bramkarz Śląska Mariusz Pawełek, który poczuł ochotę na sprawdzenie swoich umiejętności technicznych. Tylko miejsce wybrał dość kiepsko, bo tuż przed własnym polem karnym i zostawiając za sobą pustą bramkę. Z jego trików nic zresztą nie wyszło i Przemysław Trytko piłkę mu zabrał, ale sytuację szybko wyjaśnił Tomasz Hołota.
 
Dobrą formę z końcówki połowy pierwszej Korona utrzymała także przed kilkanaście minut odsłony nr 2. W kieleckiej drużynie na boisku pojawił się kreatywny Michał Janota i z nim w składzie Korona grała szybciej, bardziej dynamicznie i dłużej utrzymywała się przy piłce. A przede wszystkim potrafiła wykreować sobie dobre sytuacje strzeleckie. Na szczęście dla Śląska ani Trytko, ani Pyłypczuk - choć strzelali groźnie - nie znaleźli sposobu na bramkarza Śląska. Trener Śląska Tadeusz Pawłowski widząc, że jego zespół oddaje za dużo inicjatywy piłkarzom gości zareagował szybko i już w 60. minucie dokonał zmian, wprowadzając na boisko Krzysztofa OstrowskiegoToma Hateleya. Obie roszady okazały się trafione. Ostrowski był bardzo aktywny zarówno w obronie, jak też w ataku, a przede wszystkim zaliczył też piękną asystę przy golu Flavio Paixao, a z Hateleyem Śląsk grał nieco bardziej uporządkowany futbol. I stopniowo wrocławianie zaczęli grać tak, jak na początku meczu. Goście też w drugiej połowie prezentowali się znacznie lepiej niż do przerwy, ale po stracie gola mieli za mało argumentów, by przedrzeć się przez grającą uważnie obronę Śląska.
 
Zwycięstwo nad kielecką Koroną było piątym zaliczonym przez Śląsk w tym sezonie. Wrocławianie obecnie mają w dorobku 16 pkt. i plasują się na trzecim miejscu w ligowej stawce. O kolejne punkty zespół trenera Tadeusza Pawłowskiego powalczy w najbliższy piątek (26 września br.) znów na Stadionie Wrocław, a jego rywalem będzie Górnik Łęczna z byłym piłkarzem Śląska, członkiem mistrzowskiej drużyny z 2012 r. Przemysławem Kaźmierczakiem w składzie.
 
Śląsk Wrocław - Korona Kielce 1:0 (0:0)
Bramka: Flavio Paixao (72.).
Śląsk Wrocław: Pawełek - Zieliński, Celeban, Hołota, Dudu - Flavio Paixao, Droppa, Danielewicz (59. Hateley), Mila, Pich (84. Calahorro) - Machaj (59. Ostrowski).
Korona Kielce: Cerniauskas - Golański (26. Ouattara), Malarczyk, Dejmek, Sylwestrzak - Kiełb, Jovanović (82. Kapo), Petrov, Marković (46. Janota), Pyłypczuk - Trytko.
Żółte kartki: Danielewicz, Calahorro - Pyłypczuk, Golański, Dejmek.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów: ok. 8 tys.
Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1265