Wywiady

Nie czuję się „polskim Rambo”

Jestem zaprojektowany bardzo prosto: życie albo śmierć. W cywilizowanym świecie na takich ludzi nie ma zapotrzebowania. Nie nauczyłem się obsługiwać komputera, wysyłać esemesów i już się tego nie nauczę. Gdyby nie Afryka pewnie przeszedłbym na emeryturę – mówi
dr Andrzej Bryl, właściciel Delta Security, pierwszy Polak, który zdobył czarny pas w Taekwon-do, który wymyślił system walki dla wojskowych jednostek specjalnych.
Redakcja: Na forach internetowych piszą o Panu „polski Rambo”, „niezły kiler”. Kim jest naprawdę dr Andrzej Bryl?
Andrzej Bryl: Zakompleksionym człowiekiem.

- Pan? Człowiek, który wymyślił styl walki dla polskich komandosów? Trenował mistrzów świata w taekwondo?
- Nie czuję się „polskim Rambo”, choć wiem kto mnie tak nazywa i dlaczego. Nie wspominam dawnych sukcesów. Po 30 paru latach dorosłego życia dalej czuję się dokładnie tak samo: taką mam konstrukcję psychiczną, że cały czas muszę sobie coś udowadniać.

- Sukcesy nic nie znaczą? Dlaczego?
- Nigdy nie bywam do końca z siebie zadowolony. Cały czas zastanawiam się, czy to, co robię, robię najlepiej jak się da. Czy nie można tego zrobić lepiej? Gdzie są granice moich możliwości? Ciągle szukam odpowiedzi na te pytania.

- W jednym z wywiadów mówił Pan, że nie pasuje Pan do współczesnego świata. Jak na właściciela Delta Security, jednej z największych firm ochroniarskich w Polsce, to dość nietypowe wyznanie...
- Nie nauczyłem się obsługiwać komputera, wysyłać esemesów i już się tego nie nauczę. Nawet nie próbuję. Z firmą mam tak, że od początku założyłem, iż muszą ją prowadzić profesjonalni managerowie. Dziś robią to razem z moimi synami. Ja staram się jak najmniej w tym im przeszkadzać...

- Współczesny świat to nie realia, w których Pan się czuje najlepiej? Czasy Andrzeja Bryla minęły?
- Dobrze Pan to ujął. Ja dorastałem w jednoznacznych czasach: życie albo śmierć. Wszystko było jaskrawe. Nie było miejsca na konformizm sytuacji, chwili. W dzisiejszych czasach moje podejście się nie sprawdza. Dlatego wracam do korzeni, do Afryki, w której zaczynałem swoją pracę jako...

- … awanturnik?
- (śmiech) To dobre słowo. Dzisiaj właśnie tam pracujemy. W Nigerii, w Gwinei...

- A dlaczego nie w Afganistanie czy Iraku?
- Tam się sprawdzają tylko duże firmy. Trzeba mieć zaplecze, mnóstwo ludzi, sprzętu. W Afryce jest inaczej – tam lepiej radzą sobie mniejsze grupy.

- Ochranialiście kogoś w RPA podczas mistrzostw świata w piłce nożnej?
- Wcześniej pracowaliśmy w Kapsztadzie, ale priorytetem w czerwcu była dla nas Nigeria. Dlatego na mistrzostwach świata nas nie było.

- Jak już jesteśmy przy dużych imprezach. Jesteśmy przygotowani do zabezpieczenia Euro?
- Polska policja, bo to na niej będzie spoczywał główny ciężar w przygotowaniu zabezpieczeń, jest na to gotowa. Poświęcają na to dużo czasu i energii. Tu możemy być spokojni.

- A sektor prywatnych firm ochroniarskich?
- My będziemy kwiatkiem do kożucha. Najlepsi już są gotowi. Do ESA, naszej akademii ochroniarskiej, przyjeżdżają ludzie z Hiszpanii, czy innych krajów, żeby poznać realia, w których będą pracować. Jednak w takim kraju jak Polska nie sądzę, żeby impreza tej rangi miała się nie udać, żeby miało coś nam grozić.

- W takim kraju jak Polska?
- Nie jesteśmy na czele listy państw, w których może dojść do zamachu terrorystycznego. To prawda, jesteśmy w Afganistanie i współpracujemy z sojusznikami, ale nie sądzę, żeby al Kaida miała podkładać bomby we Wrocławiu.
Polska jest krajem bezpiecznym. Nie mówię, że będzie tak zawsze, ale na dziś jest. I pod względem bezpieczeństwa do Euro będziemy gotowi.

- Chciałbym wrócić do Pana powrotu do Afryki....
- Afryka jest bardzo twarda. Bardzo prawdziwa. Ostatnio trafiliśmy tam na rozruchy w delcie Nigru... tam nie ma miejsca na wahanie. Tam się nie żartuje. To jest chyba ostatnie miejsce na ziemi, gdzie czuję się dobrze. Ja jestem zaprojektowany bardzo prosto: życie albo śmierć. W cywilizowanym świecie na takich ludzi nie ma zapotrzebowania. Gdyby nie Afryka pewnie przeszedłbym na emeryturę.

- Poważnie? Ile Pan ma lat? 53?
- Tak.

- Trochę trudno w to uwierzyć, że człowiek w sile wieku, który osiągnął tyle, co Pan, o którym krążą legendy, tak mówi...
- Ja nie jestem żadnym superbohaterem. Jestem zwykłym człowiekiem.

- Co Pan przez to rozumie?
Człowiek musi mieć jakieś zasady w życiu i się ich trzymać...

- Jakie zasady? Wywodzące się z religii? Tego, co przekazali rodzice? Nauczyło podwórko?
- Po trochę ze wszystkiego. Każdy ma je trochę inne, ale trzeba je mieć i się ich twardo trzymać. I, przynajmniej w moim przypadku tak jest, codziennie się sprawdzać. Wie Pan siła bierze się ze słabości. Ja całe życie postrzegam w kategoriach walki: fizycznej i intelektualnej. Kiedy miałem najlepsze stopnie na uczelniach, które kończyłem, to właśnie dlatego, że tak to traktowałem. To były wzywania, a ja musiałem robić wszystko najlepiej jak potrafię. Tak samo było w sztukach walki. Człowiek musi być człowiekiem i skupić się na tym, co potrafi robić dobrze. A potem starać się to zrobić jeszcze lepiej.

- To brzmi jak filozofia. Jak Pan wyda taką książkę, to chętnie przeczytam.
- Trafił Pan w sedno. To jest w tej chwili moje marzenie: napisać rozprawkę z antropologii filozoficznej.

- Zaczął Pan już pisać?
- Nie. Chyba jeszcze nie przeżyłem wystarczająco dużo, żeby być na to gotowym. Ale to zrobię.

rozmawiał: Bartłomiej Knapik

------------

Andrzej Bryl – absolwent trzech wyższych uczelni, w tym Moskiewskiego Uniwersytetu im. M. Łomonosowa. Doktor nauk humanistycznych – socjolog. Jako pierwszy Polak zdobył w Kanadzie czarny pas w Taekwon-do, a w 1989 zdał w Korei egzamin na III Dan i został międzynarodowym sędzią tego sportu. Andrzej Bryl jest twórcą bojowego systemu walki w bliskim kontakcie BAS dla antyterrorystycznych pododdziałów Policji i wojskowych jednostek specjalnych. Po pobycie na Filipinach stał się prekursorem filipińskich sztuk walki wręcz w Polsce. Posiada VI Dan. Jako globtroter, awanturnik i szkoleniowiec pozostawił za sobą: Afrykę, Amerykę Północną, Daleki Wschód, Azję, Indochiny, Australię i Europę. Jest właścicielem m.in. Delta Security.

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (6):
  • ~ 2010-08-19
    14:20:00

    2 3

    "...Pana powrotu do Aryki"

    co to Aryka ? :>

  • ~ 2010-08-19
    15:03:02

    2 4

    Ciekawa postać

  • ~ 2010-08-19
    20:09:48

    0 2

    Barwny gość.

  • ~ 2010-08-25
    09:59:35

    6 3

    Był moim trenerem tea-kwon-do na początku lat 90. Twardy gość.

  • ~ 2011-06-08
    21:53:09

    16 1

    Może postać ciekawa, ale jego firma to totalne dno. Wykorzystują i oszukują pracowników. NIeludzkie traktowanie, płaca i warunki. Totalny wyzysk!!! A jak się czyta taki wywiad to aż żal.......... Zasady? Chyba - brak zasad.

  • ~Paweł Hołownia 2019-11-13
    00:57:25

    4 5

    A mi się podoba wywiad.Skromność aż wylewa się z tekstu.Pozdrawiam serdecznie :)

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.