Wywiady

Unijne dotacje powinni dostać polscy przedsiębiorcy

O tym, dlaczego środki unijne dawane koncernom są podobne do dopłatom rolnym otrzymywanym przez brytyjską królową, jak Tusk, Lewandowski i Buzek mogą zostać mężami opatrznościowymi Europy oraz co zrobić by do historii weszła deklaracja wrocławska rozmawiamy z  Lidią Geringer d'Oedenberg, kwestorką Parlamentu Europejskiego, eurodeputowaną z Wrocławia
Redakcja: Napisała Pani na swoim blogu o tym, co się mówi w Europie po publikacji „Financial Times”: że międzynarodowe koncerny dostają dotacje Unijne za inwestycje. Taki przykład to choćby IBM, który za otwarcie centrum we Wrocławiu dostał prawie 85 mln zł. Na poważnie sadzi Pani, że takie inwestycje uciekną z naszego miasta na wschód gdy Unia będzie się rozszerzać?
Lidia Geringer d'Oedenberg: Taka tendencja już się w Europie pojawiła. Niemieckie koncerny otwierały centa w Portugalii i Hiszpanii, a potem je zamknęli i przenieśli do Polski czy Słowacji. W krajach tak zwanej starej Unii zarzucają nam dumping socjalny.

- Zarzucają nam nieuczciwą konkurencję?
- Mówią, że działamy nieuczciwie bo u nas koszty pracy są mniejsze, a oni mają kłopoty gdy koncerny uciekają na wschód.
Jestem daleka od takich oskarżeń. Prywatna firma może sobie dowolnie przenosić oddziały, bo mamy wolność gospodarczą. Jednak jeśli jest tak, że taka firma wzięła środki pomocowe na stworzenie miejsc pracy, wykorzystała je, po czym przeniosła się gdzie indziej i znów wzięła środki pomocowe. Środki, które powinny dostać polskie małe i średnie przedsiębiorstwa, które gdy zmieni się koniunktura na pewno nie przeniosą się gdzie indziej. To oczywiście jest zgodnie z prawem, ale tak być nie powinno.

- Urzędnicy odpowiadający za ściąganie do Wrocławia inwestorów komentując to Pani stanowisko, powiedzieli, że oczywiście – w idealnym świecie tak być powinno – ale my musimy walczyć o takich inwestorów jak IBM. Bo za nimi przyjdą kolei. A jeśli nie będziemy walczyć o inwestorów, to tak jak Hyundai wybiorą Słowację, gdzie tej pomocy oferuje się więcej.
- Hyundai wybrał Słowację, bo tam był podatek liniowy, którego u nas nie ma do dziś i autostrady. Przecież z fabryki auta muszą wyjechać. My zostaliśmy podłączeni do europejskiej sieci autostrad dopiero w ostatnich latach.
Środki pomocowe z Unii nie miały temu służyć. Popieram ułatwianie inwestorom startu. Do tego służą specjalne strefy ekonomiczne, gdzie takie ułatwienia są. Opłaca się tam otwierać firmy. Mówienie, że trzeba dawać dotacje koncernom jest moim zdaniem tak samo wątpliwe, jak dopłaty rolnicze, które otrzymuje królowa brytyjska. Oczywiście legalnie, jest przecież właścicielką ogromnych areałów ziemi, ale czy tak być powinno? Czy o to chodzi w unijnych dotacjach?

- Zmienię temat. Za pół roku zacznie się polska prezydencja w Unii Europejskiej. Co my będziemy z tego mieli?
- Możemy się pokazać jako silny kraj, inaczej niż do tej pory, który doprowadza do dobrego kompromisu budżetowego.
Szefem Rady Europejskiej będzie Donald Tusk. O budżecie na kolejne lata będzie rozmawiał z Parlamentem Europejskim, czyli Jerzym Buzkiem i Komisją, a więc komisarzem Januszem Lewandowskim. Nigdy jeszcze w historii Unii trzech kluczowych graczy było z tego samego kraju. I jeśli są oni wznieść się ponad nasze partykularne interesy, jeśli są w stanie wypracować dobry kompromis dla całej Unii to ogromnie wzrośnie prestiż Polski. Pokażemy, że jesteśmy odpowiedzialni i silni. Tego w dyplomacji nie da się przecenić.

- Jaką rolę w tej prezydencji może odegrać Biuro Parlamentu i Komisji Europejskiej, które dzięki Pani staraniom ma zostać otwarte we Wrocławiu?
- Jeśli wszystko się uda, jeśli ono ruszy w marcu czy kwietniu i zdąży się rozkręcić to będzie można wykorzystać obecność urzędników unijnych i zorganizować u nas kilka konferencji na ważne tematy. Taką rolę odgrywają inne tego typu biura w Monachium czy Barcelonie. Korzystając z tego, że biuro stwarza możliwości organizacyjne na takich spotkaniach w tych miastach rozpoczynają się ważne inicjatywy, które potem przyjmowane przez całą unię stają się prawem. Ale zaczyna się to od deklaracji na tych pierwszych spotkaniach.

- Czyli jeśli zdążymy je uruchomić, być może za kilka lat Unia będzie głosować nad deklaracją wrocławską?
- Mam nadzieję, że tak.

rozmawiał: Bartłomiej Knapik

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~ 2010-12-12
    14:26:14

    0 0

    Przyjdą inwestorzy, przez nich upadnie kilka tutejszych firm i wszystko się wyrówna.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kto powinien zostać nowym marszałkiem Dolnego Śląska?






Oddanych głosów: 1659