Sport

35. PKO Wrocław Maraton uratował żużlową PGE Ekstraligę

2017-08-24, Autor: Paweł Prochowski

W żużlowej Ekstralidze trwa pat. Runda zasadnicza już za nami i teoretycznie wiemy, jakie zespoły będą walczyć o medale, a kto spada z ligi. Teoretycznie, bo afera dopingowa z Grigorijem Łagutą w roli głównej jeszcze się nie skończyła i niewykluczone, że dojdzie do weryfikacji wyników dwóch spotkań, a to niesie za sobą zmiany w tabeli.

Reklama

Przypomnijmy - w lipcu żużlowym światkiem wstrząsnęła informacja, że lider ROW-u Rybnik Grigorij Łaguta został przyłapany na dopingu. Został zbadany po wygranym meczu z Włókniarzem Częstochowa (oprócz wygranej ROW zgarnął jeszcze bonus), a przed ogłoszeniem wyników, zdążył jeszcze pojechać w meczu ze Stalą Gorzów (również wygranym przez rybniczan). Teraz rozważane są trzy scenariusze. Pierwszy z nich zakłada, że Łaguta zostanie uniewinniony, wtedy kolejność w tabeli zostałaby zachowana. Może się jednak okazać, że Rosjanin zostanie uznany winnym zażywania niedozwolonego środka - wtedy na pewno ROW Rybnik straci trzy punkty za zwycięstwo z Włókniarzem Częstochowa, bo po tym meczu zawodnik "wpadł". Jeśli żużlowiec nie wykaże, że meldonium nie miało wpływu na jego postawę w kolejnym spotkaniu, rybniczanie stracą też punkty za zwycięstwo ze Stalą Gorzów.

Zespoły z dolnej części tabeli zakończyły już sezon, więc mogą poczekać choćby i miesiąc na rozstrzygnięcie tej kwestii. Problem polegał na najlepszej czwórce - o ile wiedzieliśmy, że rundę zasadniczą wygrał Falubaz Zielona Góra, a Unia Leszno zajęła czwarte miejsce, o tyle sprawa Łaguty miała wpływ na dwa zespoły - Betard Spartę Wrocław i Cash Broker Stal Gorzów Wlkp. Teraz w tabeli to wrocławianie zajmują drugie miejsce, ale gdyby Stal otrzymała dodatkowe punkty za mecz z ROW-em, to gorzowianie wskoczyliby na drugą lokatę.

Rozgrywkom groził paraliż, bo choć mówimy tylko roszadach na miejscach 2-3, to ma to spory wpływ na to, która z ekip pierwsze starcie odjedzie u siebie, tracąc przewagę toru. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności rozgrywki uratował... wrocławski maraton. Już przed sezonem wiadomo było, że w przypadku awansu do półfinałów, Betard Sparta pierwszy mecz odjedzie u siebie, niezależnie od zajętego miejsca. Wszystko dlatego, że 10 września - czyli w terminie rewanżowego spotkania półfinałowego, we Wrocławiu odbędzie się 35. PKO Wrocław Maraton, który metę będzie miał na Stadionie Olimpijskim. Dzięki temu nie ma już znaczenia, kto zajmie drugie, a kto trzecie miejsce w tabeli.

Jak we Wrocławiu zapatrują się na to, że tracą przewagę toru? - Wiedzieliśmy o tym przed sezonem, więc nie dyskutujemy, to fakt dokonany - mówi trener wrocławskiego zespołu Rafał Dobrucki. - Jedziemy ze Stalą Gorzów, ale nie ma większego znaczenia, z kim walczymy, bo wszystkie zespoły z czwórki mają taką samą siłę rażenia. O tym, kto wygrywa, często decyzują niuanse i dyspozycja dnia - dodaje.

Pierwszy mecz półfinałowy pomiędzy Betard Spartą Wrocław, a Cash Broker Stalą Gorzów Wielkopolski odbędzie się 3 września (godz. 16:30) na Stadionie Olimpijskim. Rewanż tydzień później w Gorzowie (godz. 19), a w stolicy Dolnego Śląska w tym czasie rywalizować będą maratończycy (start o godz. 9).

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1139