Wiadomości

Alfabet piłkarskiego Śląska na nowy sezon

2012-08-18, Autor: Mariusz Wiśniewski
Dzisiaj meczem z Widzewem Łódź piłkarze Śląska zainaugurują nowy sezon. Czy wrocławską drużynę stać na obronę mistrzostwa Polski? A może po dwóch dobrych sezonach przyjdzie spadek formy? Wszystko jest możliwe. My dla rozgrzewki przedstawiamy alfabet Śląska na nowy sezon. Zaczynamy…

Reklama

A jak Amir Spahić. Lewy obrońca był jeszcze nie tak dawano w cichym konflikcie z trenerem Orestem Lenczykiem (a kto z piłkarzy nie był lub nie jest). Miał odejść do Białegostoku lub Szczecina. W Polish Masters zaprezentował się jednak na tyle dobrze, że ma duże szanse ponownie stać się podstawowym zawodnikiem.

 

B jak bramkarze. Jest ich w Śląsku trzech: Marian Kelemen, Rafał Gikiewicz i Krzysztof Żukowski. Ten pierwszy chce odejść do ligi Niemieckiej. Drugi liczy, że tak się stanie, bo wtedy on będzie podstawowym bramkarzem Śląska. Trzeci też liczy, że ten pierwszy odejdzie, bo miałby szansę chociaż zasiadania na ławce rezerwowych. Na razie na Kelemena nie ma jednak chętnych.

 

C jak Piotr Celeban. Jego odejście ze Śląska było najbardziej szumne. Teraz z perspektywy czasu można się zastanawiać, czy w ogóle brał pod uwagę pozostanie we Wrocławiu. Wybrał ligę rumuńską. Na pewno jest silniejsza niż nasza, ale nie jest tak silna jak niemiecka. Stamtąd też miał propozycje, ale podobno nie było gwarancji, że po spadku jego ewentualnej nowej drużyny dostanie wszystkie pieniądze.

D jak Cristian Diaz. Najlepszy napastnik Śląska, ale ma nieprawdopodobną zdolność pakowania się w pozaboiskowe kłopoty. A to coś powie niestosownego o trenerze, a to nie trzyma się diety lub nie wróci na czas z wakacji. Lenczyk stara się go karać, ale w głębi wie, że lepszego napastnika w kadrze nie ma i w końcu stawia na Diaza.

 

E jak ekstraklasa. Może nie dotyczy to tylko Śląska, ale musimy to napisać. Podobno nasza liga z sezonu na sezon idzie w górę. To bardzo ciekawe, bo po wynikach naszych drużyn w europejskich pucharach jakoś tego nie widać. A może rzeczywiście my idziemy w górę, ale problem w tym, że inni biegną?

 

F jak Jarosław Fojut. Nie jest już piłkarzem Śląska, ale przy tej okazji można pewne sprawy wyjaśnić. Niektórzy kibice zarzucali mu symulowanie kontuzji pod koniec sezonu. Fakty są takie, że Fojut ma poważny uraz kolana, nie ma klubu a na boisko może wrócić w najlepszym wypadku dopiero wiosną. Co na to kibice? Dalej będą twierdzili, że Fojut symulował?

 

G jak bracia Gikiewiczowie. Fani znają ich z waleczności i zaangażowania. Ale bracia mają jeszcze jedną cechę – są nieprawdopodobnymi gadułami. Właściwie ciągle mówią. W szatni czasami mają inni zawodnicy już dość tego ciągłego ich gadania. Nikt na nikogo się oczywiście nie gniewa, bo to taki już urok Gikiewiczów, że muszą mówić.

 

H jak Tomasz Hryńczuk. Trener bramkarzy. Całą piłkarską karierę spędził w Polarze Wrocław. Na Oporowską trafił siedem lat temu i jest do dzisiaj. Chyba jeden z najmłodszych trenerów bramkarzy w lidze. Nie ukrywa, że nadal się uczy, także od Kelemena, ale golkiperzy chwalą sobie z nim współpracę.

 

I jak intuicja. Chodzi o intuicję trenera Lenczyka. W rundzie jesiennej poprzedniego sezonu było kilka takich spotkań, których wprowadzenia piłkarze strzelali zwycięskie gole. Czasami dokonywał roszad w składzie jeszcze przed spotkaniem i okazywało się, że nowi zawodnicy spisywali się rewelacyjnie. Ostatnio jednak intuicja Lenczyka zawodzi. Może z nowym sezonem się odrodzi?

 

J jak Johan Voskamp. Miał wejście smoka w Śląsku, ale wiosną zupełnie zniknął. Ten sezon ma pokazać, który Voskamp był prawdziwy – ten z jesieni, kiedy strzelał gole, czy ten z wiosny, kiedy statystował na boisku.

 

K jak Marian Kelemen. Bez dwóch zdań najlepszy bramkarz w ekstraklasie. Wiedzą o tym wszyscy, poza Warszawą. Marzy o wjeździe do ligi niemieckiej i po cichu liczył, że mu się to uda tego lata. Na razie nie ma jednak żadnych ofert. Nie jest jednak wykluczone, że coś się pojawi w ostatnich dniach okienka transferowego i Kelemen pożegna się ze Śląskiem.

 

L jak Orest Lenczyk. Zdobył wicemistrzostwo i mistrzostwo Polski ze Śląskiem, ale trudno znaleźć w klubie osobę, która stanie po jego stronie. Z niemal każdym piłkarzem miał mniejsze lub większe spięcie. To kuriozalna sytuacja, ale prawdziwa. Ma trudny charakter i metody treningowe, o których mówi się w całej lidze. Ale ma też jedną wielką zaletę – potrafi odnosić sukcesy. W ostatnim czasie to najlepszy polski trener.

 

Ł jak Łukasz Czajka. Asystent trenera Lenczyka odpowiedzialny za obserwację i analizę rywali. Niewielu kibiców jednak pewnie wie, że Czajka często uczestniczy w gierkach wewnętrznych zespołu i wykonuje te same ćwiczenia co piłkarze. Gdyby sytuacja był dramatyczna, można mu zrobić badania i posłać do gry.

 

M jak mistrzostwo Polski. Śląsk w poprzednim sezonie po raz drugi w swojej historii zdobył mistrzostwo Polski. Dzisiaj wszyscy się zastanawiają nad jednym – na co stać będzie wrocławian w nowym sezonie? Zespół personalnie jest słabszy, ale to jeszcze nic nie znaczy. Gdzieś tam pojawiają się nawet głosy, że Śląsk może znowu sięgnąć po koronę. To byłoby coś nieprawdopodobnego.

 

N jak napastnicy. W kadrze Śląska jest ich trzech: Diaz, Voskamp i Gikiewicz. Problem w tym, że jak na napastników nie strzelają za dużo goli. Powiedzieć o którymś z nich „snajper” byłoby dużym nadużyciem. Może ten sezon będzie należał do nich?

 

O jak obrona. W poprzednich sezonach Śląsk miał jedną z najlepszych, a może nawet najlepszą obronę w lidze. Teraz jest ona w rozsypce, co doskonale pokazały mecze z Helsingborgiem. Trener Lenczyk cały czas szuka optymalnego rozwiązania, ale złotego środka jeszcze nie znalazł.

 

P jak Polsat. Czy to ostatnie miesiące współpracy Śląska z właścicielem telewizji Polsat? Jak długo jeszcze będzie toczył się spór o finansowanie klubu? Śląsk znalazł się w miejscu, gdzie trzeba w końcu sobie jasno powiedzieć – miasto dalej współpracuje z Zygmuntem Solorzem, albo się rozstajemy. Co kilka miesięcy przerabiamy ten sam scenariusz – walka o pieniądze dla klubu, spory i nieporozumienia. Tak dalej być nie może.

 

R jak Rok Elsner. Przypomnijmy – Elsner trafił do Śląska zimą 2010 roku. Lenczyk początkowo na niego w ogóle nie stawiał. I pewnie już by Elsnera we Wrocławiu nie było, ale piłkarzy Śląska dopadła plaga kontuzji i Lenczyk chciał, nie chciał musiał wpuścić na boisko Słoweńca. I nagle się okazało, że Śląsk ma gwiazdę. Od tego momentu to czołowy gracz wrocławskiego zespołu. Ma dar strzelania ważnych goli – z Wisłą na koniec sezonu, z Legią w Superpucharze.

 

S jak Stadion Miejski. To będzie pierwszy sezon cały na nowym stadionie. Najprawdopodobniej, bo niczego nie można być pewnym do końca. Śląsk nie wykorzystał mistrzostwa i przenosin na nowy obiekt do ściągnięcia większej liczby fanów. Ciekawe, co w takim wypadku zrobi marketing, aby zapełnić trybuny.

 

T jak Tadeusz Socha. Po tym jak latem zespół opuścić musiało kilku zawodników, Socha jest jedynym piłkarzem Śląska, który pamięta grę wrocławskiego zespołu w I lidze. Jest też jedynym wychowankiem Śląska, który w miarę regularnie występuje na boiskach ekstraklasy.

 

U jak upadek. Niektórzy wieszczą wielki upadek Śląska w najbliższym sezonie. Konflikt piłkarzy z trenerem, zła atmosfera w szatni, brak wartościowych wzmocnień – to musi się skończyć spektakularnym upadkiem Śląska. Wiosną też w pewnym momencie wszyscy mówili, że wrocławianie nie mają już szans na mistrzostwo. I się mylili. Czy teraz będzie podobnie?

 

W jak Marek Wleciałowski. W opinii wielu osób odejście trenera Wleciałowskiego to największe osłabienie Śląska. Była to jedyna osoba w klubie, ze zdaniem której liczył się Lenczyk. Łagodził on też wiele konfliktów. Co będzie teraz, jak nie ma Wleciałowskiego? 

 

Z jak zawieszenia. Aż sześciu piłkarzy Śląska nie będzie mogło zagrać w dwóch pierwszych meczach sezonu, bo zostali zawieszeni przez Ekstraklasę za wulgarne piosenki o Legii Warszawa podczas mistrzowskiej fety. Kary są bardzo surowe. A są tak surowe, bo … w komisji podejmującej decyzję o ukarani piłkarzy Śląska zasiadają osoby sympatyzujące z Legią. Podobno to jednak nie miało wpływu na wysokość kary dla piłkarzy Śląska. Jakoś trudno w to jednak uwierzyć.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.