Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Gwardia rozpoczyna play-offy

- Jako, że jesteśmy beniaminkiem od początku celem było utrzymanie się w rozgrywkach. Dużą niewiadomą było jak drużyna będzie funkcjonować, czy umiejętności i charaktery zawodników pozwolą na spokojną grę o utrzymanie, czy o coś więcej - mówi kapitan Gwardii, Maciej Naliwajko.

W pierwszej rundzie play-offów, gwardziści zagrają z wiceliderem tabeli w rundzie zasadniczej - Stalą Nysa. Przed dwoma tygodniami drużyny zmierzyły się w Hali Orbita, do której wrocławianie wrócili po 12 latach, Gwardia zrewanżowała się Stali za porażkę w Nysie. Pierwszy mecz był wyrównany, jednak ostatecznie górą byli nysanie. W rewanżu podopieczni Piotra Lebiody bez straty seta pokonali faworyta z Opolszczyzny.

Obu zespołom przyjdzie mierzyć się ponownie, tym razem w drugiej fazie rozgrywek. Ze względu na odbywający się w weekend w Nysie Finał Pucharu Polski Kobiet, mecze rozgrywane będą kolejno w poniedziałek i wtorek (11 i 12 marca), a w stolicy Dolnego Śląska zespoły zmierzą się w sobotę - 16 marca.

Jeśli gwardzistom udałoby się na terenie rywala sprawić niespodziankę i wygrać oba mecze to zwycięstwem u siebie zapewniliby sobie awans do półfinału rozgrywek. Scenariusz ten wydaje się być jednak mało prawdopodobny, a o zdobycie punktów na wyjeździe będzie bardzo trudno. Spotkania w Nysie dla zespołu Piotra Lebiody będą bez wątpienia sporym wyzwaniem. W przypadku wygranych Stali w obu spotkaniach przed własną publicznością, mecz we Wrocławiu będzie dla Gwardii ostatnią szansą na pozostanie w grze. Podział zwycięstw na terenie rywala sprawi, że rywalizacja rozpocznie się tak naprawdę od początku, a kibice będą świadkami dwóch spotkań w stolicy Dolnego Śląska. Przy stanie 2-2 po czterech rozegranych meczach do wyłonienia półfinalisty potrzebny będzie piąte starcie, którego gospodarzem będzie Stal.

Pierwszy mecz pomiędzy Stalą Nysa a Gwardią Wrocław odbędzie się w poniedziałek 11 marca w Hali Widowiskowo-Sportowej w Nysie.