Wiadomości

Areszt dla nożownika z Marszu Równości. Przyjechał tu z Pomorza z siedmioma zestawami noży kuchennych

2019-10-08, Autor: Marta Gołębiowska

Sąd podjął decyzję o tymczasowym areszcie dla Mirosława A., który został zatrzymany przez policję przed sobotnim Marszem Równości we Wrocławiu, gdy szedł w stronę uczestników z dwoma nożami, wykrzykując "Allah Akbar". Grozi mu nawet 15 lat więzienia. 

Reklama

Trzy miesiące w areszcie spędzi 41-letni mieszkaniec Pomorza, który zakłócił 11. Wrocławski Marsz Równości. Usłyszał zarzut usiłowania czynu o charakterze terrorystycznym, a dokładnie usiłowania czynnej napaści w celu poważnego zastraszenia dużej liczby osób - w tym przypadku uczestników marszu i policjantów, którzy go ochraniali. Na marsz przyszedł z dwoma nożami o rękojeści o długości 13-14 cm i 30-centymetrowych ostrzach o szerokości 4 cm. 

Zatrzymany przyznaje się do "akcji, za którą został zatrzymany", mówiąc, że chciał przestraszyć osoby biorące udział w wydarzeniu i sprawdzić czujność policji. I sprawdził - teraz grozi mu do 15 lat pozbawienia wolności. Na razie zastosowany zostanie wobec niego środek zapobiegawczy, tak, by nie utrudniał śledztwa. Wyniki badań jego krwi nie sa jeszcze znane. 

- Podejrzany ostatecznie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Wyjaśnień nie złożył. Sąd stwierdził, że zebrany materiał dowodowy uprawdopodabnia popełnienie przez podejrzanego zarzucanego mu czynu. Zagrożenie surową karą stanowi samoistną przesłankę do zastosowania środka izolacyjnego w postaci tymczasowego aresztu -  mówi prokurator Krzysztof Umański z Prokuratury Rejonowej Wrocław - Stare Miasto.

Mirosław A., z wykształcenia technik rolnik, przejechał 350 km z siedmioma zestawami noży kuchennych w aucie. Największe dwa z nich wziął na plac Wolności. Został zatrzymany, gdy szedł, wymachując nimi i krzycząc m. in. "Allah Akbar". Zarejestrował to monitoring.

To obywatel Polski. Był wcześniej karany, ale za przestępstwa majątkowe, bez kar więzienia. Najprawdopobniej ma problemy osobiste i zawodowe, które mogły popchnąć go do tego czynu. Aresztowany twierdzi, że jego akcja była niezaplanowana i "zawiodła jego logika". Mówi, że nie chciał nikogo skrzywdzić. Jego poczytalność jest nadal przemiotem rozważań śledczych. 

Oceń publikację: + 1 + 22 - 1 - 6

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.