Wiadomości

Awantura i bójka we wrocławskiej siłowni. Ofiara to czarnoskóry Angolczyk

2018-11-06, Autor: Bartosz Senderek

We wrocławskim sądzie ruszył proces mężczyzny, który jest oskarżony o znieważenie i pobicie na tle rasistowskim w jednym z wrocławskich klubów fitness. Prokuratura oskarża Polaka o pobicie czarnoskórego mężczyzny z Angoli. Ten przyznaje się do nazwania poszkodowanego „czarnuchem”, ale twierdzi, że to on jest ofiarą agresji. – Nie zgłaszaliśmy sprawy na policję, bo w takich sprawach zawsze daje się wiarę temu o innej narodowości – tłumaczył we wtorek kolega mężczyzny zasiadającego na ławie oskarżonych.

Reklama

Prokuratura oskarżyła Jana P. o zastosowanie przemocy i publiczne znieważenie obywatela Angoli z powodu jego przynależności narodowej i rasowej. Z aktu oskarżenia wynika, że mężczyzna na początku lutego w siłowni przy ul. Kazimierza Wielkiego miał uderzyć czarnoskórego mężczyznę otwartą ręką w klatkę piersiową i używać wobec niego rasistowskiego określenia, a później kilkukrotnie uderzyć obcokrajowca pięścią w twarz. Za przestępstwa te grozi kara od 3 miesięcy do nawet 5 lat pozbawienia wolności.

Oskarżony w sądzie tłumaczył, że w szatni faktycznie nazwał Angolczyka „je...ym czarnuchem” i go uderzył, ale to poszkodowany miał być prowodyrem awantury i uderzyć Polaka w głowę plastikowym przedmiotem. – Użyłem tych słów i uderzyłem tego pana. Tylko że to nie była żadna forma nienawiści ani agresji na tle rasowym – tłumaczył, dodając, że został sprowokowany przez czarnoskórego mężczyznę, który miał domagać się, by ten mu ustąpił mu miejsca na ławce. – Jak siedziałem i się przebierałem, to on mnie zapytał: „czy mam jakiś problem”. Ja mu odpowiedziałem, że „mam”. Zaczęliśmy się szarpać, wyzywać, przepychać. To on pierwszy mnie uderzył. Potem mu oddałem i tak wdałem się w bójkę. Jak wychodziłem, użyłem obraźliwych słów w złości – zeznawał we wtorek Jan P., który później przypomniał sobie, że po raz pierwszy znieważył czarnoskórego mężczyznę jeszcze przed bójką, gdy ten ściągnął koszulkę i jak to określił „zaczął się napinać”. – To on dążył do konfrontacji, nie chciałem wszczynać bójki – zapewniał. – Wiem, że źle postąpiłem i żaden człowiek nie powinien nikogo tak nazywać. Jest mi przykro z tego powodu – mówił przed sądem.

Oskarżony nie przypominał sobie, by miał wtedy użyć słów „ty czarna małpo wracaj do Afryki”, o które pytała go prok. Małgorzata Szymańska. Na wtorkowej rozprawie nie można było wysłuchać wersji pokrzywdzonego, bo ten w sądzie się nie pojawił.

Na rozprawie stawili się za to dwaj świadkowie. Obaj w trakcie awantury mieli przebywać w tej samej szatni. Pierwszy z nich zeznał, że był obecny w pomieszczeniu, ale nie interesował się sytuacją. Stał w pewnej odległości i nie zauważył, w jaki sposób doszło do konfrontacji. Nie przysłuchiwał się, o czym rozmawiali mężczyźni. – Zorientowałem się, że coś jest nie tak, kiedy zaczęła się bójka. Natomiast, kto ją zaczął, nie mogę określić – mówił we wtorek. W trakcie przesłuchań na etapie śledztwa mężczyzna zeznał, że to Polak był nerwowy, na pewno używał słowa „czarnuch” i uderzył obcokrajowca w twarz.

Drugi ze świadków to kolega oskarżonego, z którym poznał się i kilkakrotnie spotkał się na siłowni. Mężczyzna nie pamiętał dokładnie przebiegu awantury na siłowni, dlatego prosił sąd o odczytanie zeznań złożonych podczas przesłuchania. Tłumaczył wtedy, że nie zna dobrze angielskiego, więc nie wiedział, o co na początku kłócili się mężczyźni. Gdy doszło do zwarcia obu mężczyzn, świadek miał ich rozdzielać. Po całej sytuacji mężczyzna razem z oskarżonym miał opuścić szatnię. – Zastanawialiśmy się z Jankiem, czy nie zgłosić napaści. Poszliśmy do recepcji, zapytaliśmy o monitoring, żeby to jakoś udowodnić. Baliśmy, że nikt nam nie uwierzy, że to czarnoskóry zaczął, bo w takich sprawach zawsze daje się wiarę temu o innej narodowości – tłumaczył fakt, że nie zdecydowali się zgłosić sprawy na policję. Mężczyzna zapewniał sąd, że nie słyszał, by jego kolega używał rasistowskich wyzwisk i zapewniał, że to pokrzywdzony zadał pierwszy cios. Był zdziwiony, że są inni świadkowie zdarzenia. – Mężczyznę, który zeznawał przede mną, po raz pierwszy widziałem tu, w sądzie na korytarzu – tłumaczył.

Ze względu na to, że sąd przed wydaniem wyroku chce wysłuchać wersji pokrzywdzonego i jeszcze jednego ze świadków, rozprawa została odroczona do końca listopada.

Oceń publikację: + 1 + 6 - 1 - 8

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~Zet 2018-11-06
    11:31:27

    55 8

    Czemu portal poświęca tyle miejsca temu zdarzeniu?! Czyżby podkładka, że Polacy rasiści? Gdy są bici biali, gwałcone białe kobiety - to mamy zaledwie wzmianki o "incydentach"!

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.