Wiadomości

Awantura o upamiętnienie arcybiskupa na Uniwersytecie Wrocławskim. „Ten człowiek jest symbolem mowy nienawiści”

Na przyszły piątek szykowany jest kolejny protest środowisk kresowych, patriotycznych i narodowych przeciwko uhonorowaniu abp. Andrzeja Szeptyckiego przez Uniwersytet Wrocławski. Zdaniem protestujących tablica upamiętniająca lwowskiego metropolitę przemilcza jego ciemną stronę życia. Władze uczelni tłumaczą z kolei, że upamiętniają swojego byłego studenta, który niebawem może zostać świętym Kościoła katolickiego.

Reklama

Tablica upamiętniająca abp. Andrzeja Szeptyckiego zawisła na jednym z korytarzy Uniwersytetu Wrocławskiego w połowie listopada ubiegłego roku z inicjatywy prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza i mera Lwowa Andrija Sadowego. Przypomina ona o działalności duchownego z czasów studenckich na rzecz pojednania z Polakami, współpracy ze stowarzyszeniami studentów polskich, a także środowisk walczących o polskość Górnego Śląska.

Przeciwnicy uhonorowania duchownego zauważają jednak, że obok działalności, o której możemy dowiedzieć się z tablicy, abp Szeptycki ma na swoim koncie także kilka wstydliwych osiągnięć z późniejszego okresu życia. – Abp Szeptycki był przywódcą cerkwi greckokatolickiej we Lwowie, w czasie kiedy odbywały się najstraszliwsze rzezie Ukraińców na Polakach. Władał on wtedy duszami Ukraińców. Mógł zrobić wiele, żeby powstrzymać tę straszliwą katastrofę. Mógł przeciwstawić się tym straszliwym zbrodniom. Nie zrobił tego – mówi Stanisław Srokowski z Narodowego Forum Kresowego, który przypomina, że duchowny pisały m.in. listy Hitlera, w których miał popierać działania przeciwko Polsce.

„Zwróćmy uwagę na całość, a nie patrzmy wybiórczo...”

Rzecznik prasowy Uniwersytetu Wrocławskiego przyznaje, że władze uczelni widziały o kontrowersyjnych wydarzeniach z późniejszego życia abp. Szeptyckiego, jednak zauważają, że ostatecznie przyznał się on do błędu i wycofał się ze swoich poglądów.

– List do Hitlera jest faktem historycznym, ale faktem historycznym jest też to, że metropolita bardzo szybko chciał się z tego wycofać – tłumaczy dr Ryszard Balicki. – Życiorys metropolity Szeptyckiego jest skomplikowany i złożony, tak jak czasy, w których przyszło mu żyć. Faktycznie miał w swoim życiu moment, w którym – być może trudno to z punktu widzenia Polaków zrozumieć – uważał, że wkroczenie armii niemieckiej na tereny zajmowane przez Rosję komunistyczną będą lepszym rozwiązaniem, niż czas terroru komunistycznego. Musimy sobie zdawać sprawę z czasów i rzeczy, które się działy na ziemiach zamieszkiwanych przez Ukraińców w czasach terroru komunistycznego – tłumaczy rzecznik UWr, który dodaje, że paradoksalnie czas studiów w niemieckim Wrocławiu i kontakt z tutejszymi „kulturalnymi Niemcami”, mogły sprawić, że myślenie Szeptyckiego o Niemcach było pozytywne. – Może był przekonany, że ci Niemcy, który wchodzą z Wermachtem, też będą tymi „kulturalnymi Niemcami”. Pomylił się! Bardzo szybko się zorientował, że to jest zamiana jednego terroru, na drugi terror – dodaje dr Balicki, który dodaje, że duchowny ma na swoim koncie zasługi na rzecz ratowania dzieci polskich, ukraińskich i żydowskich w czasach wojny, a także listy, w których negatywnie odnosił się mordowania ludzi z powodów politycznych.

Rzecznik rektora przypomina też, że w sprawie abp. Andrzeja Szeptyckiego toczył się proces beatyfikacyjny. – Papież Franciszek uznał zasługi metropolity Szeptyckiego, zamknął proces beatyfikacyjny i od tego momentu przysługuje mu tytuł „czcigodny sługa boży”. Możemy się spierać, ale zwróćmy uwagę na całość, a nie patrzmy wybiórczo przez pryzmat pewnych żalów, które my, jako Polacy doświadczeni ludobójstwem Wołynia mamy w pamięci – komentuje.

Zaprotestują przeciwko mowie nienawiści Szeptyckiego

Tłumaczenia władz Uniwersytetu Wrocławskiego nie trafiają jednak do wrocławskich działaczy środowisk kresowych, narodowych i patriotycznych, którzy już raz zorganizowali pikietę, podczas której domagali się usunięcia tablicy. – Ta tablica kłamie, oszukuje, mąci w głowach studentom, nauczycielom i wszystkim, którzy na nią patrzą. Jest to tablica hańby, tablica zła. Nie chcemy jej – mówi urodzony na Kresach Wschodnich Stanisław Srokowski.

Halszka Bielecka z Akademii Patriotów, jedna ze współorganizatorek protestu uważa, że umieszczenie tablicy upamiętniającej metropolitę Szeptyckiego, na której nie przedstawiono części życiorysu duchownego, to wbijanie klina pomiędzy środowiska kresowe, Polaków i Ukraińców, a sama postać duchownego jest „symbolem mowy nienawiści”. – Czy wobec tego, co się ostatnio stało, tego, że wszyscy walczą z mową nienawiści, tutaj nadal będziemy honorować osobę, dla której najważniejsza była polityka, a także własna sława. Człowieka, który mógł zmienić bardzo wiele, ale skupił się na intrygach – mówiła podczas wtorkowej konferencji zorganizowanej przez gmachem Uniwersytetu Wrocławskiego.

Pikieta organizowana przez ONR, Akademię Patriotów, Młodzież Wszechpolską, Narodowe Forum Kresowe i Ruch Narodowy zaplanowana jest na piątek (25 stycznia), godz. 17:00 na placu Uniwersyteckim.

Zobacz galerię

Oceń publikację: + 1 + 19 - 1 - 3

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.