Bence Mervo odchodzi ze Śląska Wrocław

Piłkarz miał bronić barw Śląska do końca bieżącego sezonu. Od dawna spekulowano jednak, że może zabraknąć dla niego miejsca w drużynie. Klamka zapadła po obozie przygotowawczym w Turcji, podczas którego trener Jan Urban dał piłkarzowi pograć w trzech sparingach tylko przez pięć minut. Mervo zabrakło też w kadrze meczowej na spotkanie z Wisłą Płock. Wyższe notowania u trenera Urbana miał zarówno Kamil Biliński, jak też młody Mariusz Idzik. I stało się jasne, że jego przygoda ze Śląskiem Wrocław dobiegła końca.

Aż chciałoby się napisać: przewrotna jest kariera piłkarza. W wakacje ub.r. działacze Śląska niemal stawali na głowie, by ponownie wypożyczyć Bence Mervo ze szwajcarskiego FC Sion. Helweci stawali jednak twarde warunki, po spełnieniu których zgodziliby się dobić targu. Sam piłkarz też nie był łatwym partnerem do rozmów i na ostatniej prostej zaczął domagać się lepszych warunków kontraktu.

Strony doszły jednak do porozumienia. W Śląsku dało się odczuć sporą ulgę, bo Bence Mervo miał za sobą dobrą rundę wiosenną. Podczas pierwszego wypożyczenia z FC Sion strzelił cztery gole i był jednym z liderów drużyny, która po twardym boju obroniła miejsce w Ekstraklasie.

Ale jesienią los fortuna odwróciła się od Mervo. Ówczesny trener Śląska Mariusz Rumak dał mu pograć w tylko 11 meczach, z czego tylko jeden Węgier zaliczył w pełnym wymiarze czasowym. Efekt? Zero goli w Ekstraklasie. A że Bence Mervo do tanich piłkarzy nie należy, w liczącym każdy grosz Śląsku zaczęto rozmyślać, jak się go pozbyć z klubu już w zimie.