Sport

Bić rekordy, bronić twierdzy, utrzymać lidera. Śląsk zagra z Legią [ZAPOWIEDŹ]

2019-12-07, Autor: Bartosz Królikowski

Choć mogło się wydawać, że to się już nie stanie, że ich znakomity początek sezonu był tylko wybrykiem Ekstraklasy. Tymczasem oni znów to zrobili. Piłkarze Śląska Wrocław wygrywając tydzień temu w Gliwicach 3:0 z Piastem znów zajęli fotel lidera Ekstraklasy. Teraz w swej niezdobytej w tym sezonie Twierdzy wrocławianie muszą bronić tego, na co tak długo pracowali. Zadanie nie będzie jednak łatwe, bo na Dolny Śląsk przyjeżdża zawsze piekielnie groźna Legia Warszawa.

Reklama

Śląsk Wrocław jest w tym sezonie doskonałym przykładem typowej, ekstraklasowej drużyny. Mieli swoje wzloty (początek sezonu, obecna forma), zdarzały się też upadki (seria 7 meczów bez zwycięstwa). Co więcej, w tym sezonie są na czele tabeli, podczas gdy w poprzednim niewiele zabrakło, a dziś graliby w 1. lidze. Fakty są jednak takie, że trener Vitezslav Lavicka okazał się człowiekiem, który wie na co stać jego zawodników i jak to z nich wydobyć.

Wrocławianie są na fali pięciu zwycięstw z rzędu, co jest rekordem klubu. Na własnym stadionie są niepokonani, a w tabeli są na samym szczycie. Dziś drużyny takie jak Pogoń Szczecin, Piast Gliwice czy Legia Warszawa wiedzą, że do Wrocławia jedziesz by przetrwać, a nie zgarnąć łatwe punkty. To właśnie przeciwko stołecznemu zespołowi Śląsk będzie bronił swojej pozycji w lidze.

Poprzedni mecz wrocławian, wyjazdowy z Piastem, był pokazem tzw. „Śląska o dwóch twarzach”. W pierwszej połowie kibice mogli zobaczyć to gorsze oblicze drużyny, którego gliwiczanie nie rozszarpali tylko przez swoją własną nieskuteczność i znakomitego Matusa Putnockiego. Druga część meczu to już zupełnie inna rozmowa. Cokolwiek trener Lavicka powiedział piłkarzom w przerwie, zadziałało. Wrocławianie odzyskali kontrole nad meczem, a w przeciwieństwie do nieporadnego Piasta, rozbili swych rywali, aplikując im trzy gole. Gdy Śląsk w tym sezonie wygrywa, to właśnie w taki sposób. Zimną głową i wyrachowaniem.

Aby pokonać Legię Warszawa, prawdopodobnie znów trzeba będzie odnaleźć w sobie te zdolności. Tym razem zadanie będzie jednak utrudnione. Mecz z Piastem, oprócz trzech punktów, przyniósł też żółte kartki. Te natomiast poskutkowały tym, że z warszawianami nie zagrają dwaj generałowie środka pola – Krzysztof Mączyński i Michał Chrapek. Czeski trener wrocławian ma niezwykle twardy orzech do zgryzienia. O ile gdy za kartki pauzował Jakub Łabojko i jego mógł zastąpić grający podobnie Diego Żivulić, tak utrata aż dwóch filarów środkowej strefy, może przynieść wymiernie negatywne efekty. Szczególnie, że ta nieszczęsna seria 7 meczów bez zwycięstwa wypadła właśnie wtedy, gdy kontuzjowany był Mączyński.

Legia z kolei takich kadrowych problemów nie ma. Ich największym zdaje się absencja skrzydłowego Arvydaasa Novikovasa, u którego wykryto problemy z sercem. Poza nim, wszyscy najważniejsi zawodnicy będą gotowi do gry. „Wojskowi” mają najlepszy atak w całej lidze (33 gole) i z pewnością będą chcieli go wykorzystać przeciw osłabionemu Śląskowi. Ponadto na ostatnich pięć meczów ligowych wygrali cztery.

Tutaj jednak pojawia się pewien zgrzyt w niby idealnie pracującej Legii. Przez ostatni miesiąc Legia potrafiła rozgromić 7:0 Wisłę Kraków, rozbić 5:1 Górnik Zabrze i zmieść Koronę 4:0. Jednak to są drużyny z dołu tabeli będące w większości w fatalnej formie. Gdy jednak zawodnicy Aleksandara Vukovicia pojechali na weryfikację do Szczecina na mecz z drugą obecnie w tabeli Pogonią, nie prezentowali się już tak efektownie i zasłużenie przegrali 1:3. Gdy oni w tym sezonie przegrywają, to głównie z mocnymi (Lechia, Piast, Pogoń x2). Śląsk może zatem, a nawet powinien, wykorzystać tą złą tendencję wicemistrzów Polski. Oczywiście to wszystko to tylko statystyki, a w szczególności w Ekstraklasie, one nie muszą zbyt wiele znaczyć. Legia wciąż ma w kadrze znakomitych piłkarzy takich jak Jarosław Niezgoda, który strzelał gola w czterech ostatnich ligowych meczach. Oprócz niego w świetnej formie znajduje się ofensywny pomocnik Luquinhas, czy były (póki co) skrzydłowy reprezentacji Polski Paweł Wszołek.

Jak to w meczach z Legią bywa, wrocławian czeka trudne wyzwanie. Jednak kiedy mają mu podołać jak nie w tej chwili. Teraz gdy wyrównali klubowy rekord w ilości wygranych pod rząd spotkań. Teraz gdy są na szczycie tabeli. Teraz gdy na Stadionie Wrocław na 99% padnie rekord frekwencji w tym sezonie. Klub uruchomił nawet specjalną akcję. Jeśli na meczu z „Wojskowymi” pojawi się więcej niż 24 968 widzów (rekord sezonu z 7. kolejki ze starcia z Pogonią), NobleBet czyli nowy sponsor główny Śląska, ufunduje sektorówkę dla fanów, w kształcie trykotu klubowego. Biorąc pod uwagę dotychczasowe zainteresowanie biletami plus fakt, że z Warszawy ma przyjechać delegacja w postaci około 3000 osób, rekord padnie niemal na pewno, a liczba kibiców może przekroczyć 30 000. Przy takiej publiczności, aż żal byłoby nie wygrać nieprawdaż?

Mecz z Legią odbędzie się w niedzielę 8 grudnia, o godz. 17:30 na Stadionie Wrocław.

Mecz w poprzedniej rundzie:

Legia Warszawa – Śląsk Wrocław 0:0

Poprzedni mecz na Stadionie Wrocław:

Śląsk Wrocław – Legia Warszawa 0:1 (Cafu 34’), 6 października 2018r., 11 kolejka sezonu
2018/19

Przewidywany skład Śląska:

Putnocky – Dankowski, Puerto, Golla, Stiglec – Pich, Żivulić, Łabojko, Gąska, Płacheta -
Exposito.

Czy Śląsk wygra z Legią?




Oddanych głosów: 240

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kogo poprzesz w wyborach prezydenta Wrocławia?







Oddanych głosów: 8222