Sport
Bić rekordy, bronić twierdzy, utrzymać lidera. Śląsk zagra z Legią [ZAPOWIEDŹ]
Choć mogło się wydawać, że to się już nie stanie, że ich znakomity początek sezonu był tylko wybrykiem Ekstraklasy. Tymczasem oni znów to zrobili. Piłkarze Śląska Wrocław wygrywając tydzień temu w Gliwicach 3:0 z Piastem znów zajęli fotel lidera Ekstraklasy. Teraz w swej niezdobytej w tym sezonie Twierdzy wrocławianie muszą bronić tego, na co tak długo pracowali. Zadanie nie będzie jednak łatwe, bo na Dolny Śląsk przyjeżdża zawsze piekielnie groźna Legia Warszawa.
Śląsk Wrocław jest w tym sezonie doskonałym przykładem typowej, ekstraklasowej drużyny. Mieli swoje wzloty (początek sezonu, obecna forma), zdarzały się też upadki (seria 7 meczów bez zwycięstwa). Co więcej, w tym sezonie są na czele tabeli, podczas gdy w poprzednim niewiele zabrakło, a dziś graliby w 1. lidze. Fakty są jednak takie, że trener Vitezslav Lavicka okazał się człowiekiem, który wie na co stać jego zawodników i jak to z nich wydobyć.
Zobacz także
Wrocławianie są na fali pięciu zwycięstw z rzędu, co jest rekordem klubu. Na własnym stadionie są niepokonani, a w tabeli są na samym szczycie. Dziś drużyny takie jak Pogoń Szczecin, Piast Gliwice czy Legia Warszawa wiedzą, że do Wrocławia jedziesz by przetrwać, a nie zgarnąć łatwe punkty. To właśnie przeciwko stołecznemu zespołowi Śląsk będzie bronił swojej pozycji w lidze.
Poprzedni mecz wrocławian, wyjazdowy z Piastem, był pokazem tzw. „Śląska o dwóch twarzach”. W pierwszej połowie kibice mogli zobaczyć to gorsze oblicze drużyny, którego gliwiczanie nie rozszarpali tylko przez swoją własną nieskuteczność i znakomitego Matusa Putnockiego. Druga część meczu to już zupełnie inna rozmowa. Cokolwiek trener Lavicka powiedział piłkarzom w przerwie, zadziałało. Wrocławianie odzyskali kontrole nad meczem, a w przeciwieństwie do nieporadnego Piasta, rozbili swych rywali, aplikując im trzy gole. Gdy Śląsk w tym sezonie wygrywa, to właśnie w taki sposób. Zimną głową i wyrachowaniem.
Aby pokonać Legię Warszawa, prawdopodobnie znów trzeba będzie odnaleźć w sobie te zdolności. Tym razem zadanie będzie jednak utrudnione. Mecz z Piastem, oprócz trzech punktów, przyniósł też żółte kartki. Te natomiast poskutkowały tym, że z warszawianami nie zagrają dwaj generałowie środka pola – Krzysztof Mączyński i Michał Chrapek. Czeski trener wrocławian ma niezwykle twardy orzech do zgryzienia. O ile gdy za kartki pauzował Jakub Łabojko i jego mógł zastąpić grający podobnie Diego Żivulić, tak utrata aż dwóch filarów środkowej strefy, może przynieść wymiernie negatywne efekty. Szczególnie, że ta nieszczęsna seria 7 meczów bez zwycięstwa wypadła właśnie wtedy, gdy kontuzjowany był Mączyński.
Legia z kolei takich kadrowych problemów nie ma. Ich największym zdaje się absencja skrzydłowego Arvydaasa Novikovasa, u którego wykryto problemy z sercem. Poza nim, wszyscy najważniejsi zawodnicy będą gotowi do gry. „Wojskowi” mają najlepszy atak w całej lidze (33 gole) i z pewnością będą chcieli go wykorzystać przeciw osłabionemu Śląskowi. Ponadto na ostatnich pięć meczów ligowych wygrali cztery.
Tutaj jednak pojawia się pewien zgrzyt w niby idealnie pracującej Legii. Przez ostatni miesiąc Legia potrafiła rozgromić 7:0 Wisłę Kraków, rozbić 5:1 Górnik Zabrze i zmieść Koronę 4:0. Jednak to są drużyny z dołu tabeli będące w większości w fatalnej formie. Gdy jednak zawodnicy Aleksandara Vukovicia pojechali na weryfikację do Szczecina na mecz z drugą obecnie w tabeli Pogonią, nie prezentowali się już tak efektownie i zasłużenie przegrali 1:3. Gdy oni w tym sezonie przegrywają, to głównie z mocnymi (Lechia, Piast, Pogoń x2). Śląsk może zatem, a nawet powinien, wykorzystać tą złą tendencję wicemistrzów Polski. Oczywiście to wszystko to tylko statystyki, a w szczególności w Ekstraklasie, one nie muszą zbyt wiele znaczyć. Legia wciąż ma w kadrze znakomitych piłkarzy takich jak Jarosław Niezgoda, który strzelał gola w czterech ostatnich ligowych meczach. Oprócz niego w świetnej formie znajduje się ofensywny pomocnik Luquinhas, czy były (póki co) skrzydłowy reprezentacji Polski Paweł Wszołek.
Jak to w meczach z Legią bywa, wrocławian czeka trudne wyzwanie. Jednak kiedy mają mu podołać jak nie w tej chwili. Teraz gdy wyrównali klubowy rekord w ilości wygranych pod rząd spotkań. Teraz gdy są na szczycie tabeli. Teraz gdy na Stadionie Wrocław na 99% padnie rekord frekwencji w tym sezonie. Klub uruchomił nawet specjalną akcję. Jeśli na meczu z „Wojskowymi” pojawi się więcej niż 24 968 widzów (rekord sezonu z 7. kolejki ze starcia z Pogonią), NobleBet czyli nowy sponsor główny Śląska, ufunduje sektorówkę dla fanów, w kształcie trykotu klubowego. Biorąc pod uwagę dotychczasowe zainteresowanie biletami plus fakt, że z Warszawy ma przyjechać delegacja w postaci około 3000 osób, rekord padnie niemal na pewno, a liczba kibiców może przekroczyć 30 000. Przy takiej publiczności, aż żal byłoby nie wygrać nieprawdaż?
Mecz z Legią odbędzie się w niedzielę 8 grudnia, o godz. 17:30 na Stadionie Wrocław.
Mecz w poprzedniej rundzie:
Legia Warszawa – Śląsk Wrocław 0:0
Poprzedni mecz na Stadionie Wrocław:
Śląsk Wrocław – Legia Warszawa 0:1 (Cafu 34’), 6 października 2018r., 11 kolejka sezonu
2018/19
Przewidywany skład Śląska:
Putnocky – Dankowski, Puerto, Golla, Stiglec – Pich, Żivulić, Łabojko, Gąska, Płacheta -
Exposito.
Czy Śląsk wygra z Legią?
Oddanych głosów: 240
Zobacz także
Komentarze (0):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert