Wiadomości

Brak chętnych na działkę przy stadionie to zła wiadomość dla Śląska

2012-09-12, Autor: mw
We wtorek urzędnicy miejscy mieli otworzyć koperty z ofertami kupna działki przy Stadionie Miejskim. Nie mieli co otwierać, bo nikt nie stanął do przetargu. To bardzo zła wiadomość dla piłkarskiego Śląska Wrocław.

Reklama

Oferty na kupno działki, którą miasto wyceniło na 80 milionów złotych, przy Stadionie Miejskim mogły wpływać do 6 września. Żadnej jednak nie było i tym samym przetargu nie rozstrzygnięto.

 

- Zgodnie z prawem nowe postępowanie będzie mogło być ogłoszone najwcześniej za dwa miesiące. Czyli najprawdopodobniej w połowie listopada lub na początku grudnia rozpiszemy drugi przetarg - wyjaśnia Julia Wach.

 

To bardzo zła wiadomość dla piłkarskiego Śląska, bo część pieniędzy ze sprzedaży działki miała trafić pośrednio do klubu, którego kasa zaczyna świecić pustką. Pieniądze mistrzom Polski są potrzebne już, a nie za kilka miesięcy.

Przypomnijmy, że pierwotnie na działce koło Stadionu miała powstać gigantyczna galeria handlowa, która miała finansować piłkarski Śląsk. Pomysł był prosty – wrocławski klub bierze kredyt, stawia galerię a później część zysków przeznacza na spłatę długu, a część na swoją działalność. Pierwsze prace ruszyły, wykonano olbrzymi wykop i na tym projekt stanął.

 

Między miastem a Zygmuntem Solorzem doszło z tego powodu do konfliktu. Zniecierpliwieni włodarze miasta zażądali w końcu zwrotu działki. Właściciel telewizji Polsat nie robił z tym problemów, ale magistrat miał zwrócić pieniądze, które zostały wydane na prace ziemne na działce. Miasto się na to zgodziło, ale obiecało zapłacić dopiero po sprzedaniu działki. Tak naprawdę pieniądze miały trafić w końcowym rozrachunku na konto Śląska.

 

Działka nie została jednak sprzedana, a tym samym biznesmen nie dostanie swoich pieniędzy. Ale najbardziej ucierpi na tym wrocławski klub, który nie zostanie dofinansowany. A kasa na Oporowskiej jest już prawie pusta. Pieniędzy starczy do października i to tylko na bieżące wydatki. Tymczasem Śląsk jeszcze nie wypłacił premii piłkarzom za zdobycie mistrzostwa Polski i jeszcze musi teraz zapłacić pół miliona odszkodowania Orestowi Lenczykowi za wcześniejsze rozwiązanie kontraktu. Wydaje się, że ratunek jest tylko jeden – Zygmunt Solorz.

 

Problem finansowania piłkarskiego klubu z Oporowskiej pojawia się systematycznie co kilka miesięcy. Włodarze miasta spotykają się z właścicielem telewizji Polsat, coś zostaje ustalone (przykład: obie strony miały w tym roku wyłożyć po 12 milionów złotych), a koniec końców to gmina przekazuje pieniądze w formie pożyczki, czy jakiejś innej (Solorz nie przekazał swoich 12 milionów złotych i miasto ratowało sytuację pożyczką dla klubu w wysokości właśnie 12 milionów) i Śląsk przez kilka miesięcy ma za co żyć. Sytuacja jest chora i nie widać sposobu na jej uzdrowienie.

 

Co się stanie w październiku z drużyną piłkarską? Pewnie nic. Ale jeżeli sytuacja nie zostanie wyjaśniona, zimą jest wszystko możliwe. Nawet wyprzedaż piłkarzy. Chyba, że znajdzie się kupiec na działkę i pod koniec roku pieniądze trafią na konto Śląska. Na kilka miesięcy znowu będzie spokój. Koło marca pewnie problem znowu się pojawi.

Oceń publikację: + 1 + 6 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (8):
  • ~dim 2012-09-12
    08:39:42

    0 0

    Może gmina wreszcie pozbędzie się tego wrzoda o nazwie "Śląsk Wrocław"?

  • ~ 2012-09-12
    09:10:32

    0 0

    To mało prawdopodobne, aby gmina pozbyła się klubu piłkarskiego. Prezydent Wrocławia, jak sam wyznał, żyje w paradygmacie piłki nożnej. W jednym z wywiadów po zdobyciu mistrzostwa Polski podkreślał, że uznaje za swój sukces przekonanie otoczenia (czytaj: podwładnych), że miasto powinno angażować się w profesjonalny (teoretycznie komercyjny) sport, a nie tylko amatorski i młodzieżowy (tfu). No i się angażujemy.

  • ~czytelnik 2012-09-12
    09:49:57

    0 0

    Dalej tak byc nie może, to pewne. Ale własciwie jakie jest wyjście z sytuacji? Trzeba liczyć, że Solorz będzie rocznie dawał te 10-15 milionow i jakos klub bedzie dzialal. Innej drogi nie ma. Ślask musi byc, bo w przeciwnym razie juz zupelnie na stadionie nic się nie będzie dzialo. A tak zawsze jakas kasa z tych meczow jest. Może wrócić do pomyslu z ta galeria?

  • ~ 2012-09-12
    10:07:39

    0 0

    Problem w tym, że Solorz nie żyje w paradygmacie piłki nożnej i generalnie nie wykłada pieniędzy na coś, co nie przynosi zysków. To, czego od początku domaga się w sprawie klubu (od miasta i swoich współpracowników), to przedstawienie biznesplanu, który będzie się składa finansowo. Miała nim być galeria, ale po rozpoznaniu rynku przez banki okazało się, że Wrocław ma największe nasycenie powierzchni handlowych w kraju i nowy ogromny obiekt na obrzeżach na siebie nie zarobi. Ryzyko wysokie = drogi kredyt. Dlatego Solorz zrezygnował z realizacji i zmusił miasto do zwrotu już poniesionych przez siebie nakładów. Nie widzę innego wyjścia z tej sytuacji innego, jak wycofanie się miasta z klubu, nawet jeśli to oznaczałoby jego spadek z "ekstraklasy". W skali europejskiej i tak jest trzecią ligą, a pseudokibice wyjeżdżający za granicę robią naszemu miastu antyreklamę.

  • ~czytelnik 2012-09-12
    10:30:41

    0 0

    Ślask jest miastu potrzebny, bo pilka nożna to mimo wszystko najelpsza promoacja miasta przez sport. Poza tym, o czym juz wspomniał ff, jak Śląsk spadnie, już nic się nie będzie działo na Stadionie Miejskim. A przecież trzeba go jakos utzrymać. Może wielkich pieniędzy z meczów Śląska nie ma, ale w skali roku kilka, a może nawet kilkanascie milionów wpada do kasy. Solorz to biznesmen, który nie da tak ot sobie kasy. Sa to zresztą powiedział. Ale wydaje mi się, że można go namówic na zmiane podejścia. Dla niego 10 milionów to nic. Oczywiście pod warunkiem, że spłaci kredyt. Teraz musi płacić ratę około 120 mln złotych miesiecznie. To co dal niego jest 10 milionów w skali roku? Trzeba się tylko zastanowić, czy miasto nie powinno poszukac jeszcze jakiegoś udziałowca, albo udziałowców. Bogatych firm na Dolnym Śląsku nie brakuje. I jeszcze - jeżeli Wrocław nie będzie miał zespołu w ekstraklasie, bedzie sportowa prowincją. Taka jest niestety prawda.

  • ~kooozaa 2012-09-12
    10:46:17

    0 0

    Może urzędnicy miejscy uderzą się w pierś i przyznają, że ich wyimaginowane stawki za metr kwadratowy są poprostu nie realne? Podnoszą stawki za metr kwadratowy gruntu, nikt nie chce kupować działek, a ci ludzie którzy je mają płaca chorendalne stawki za użytkowanie wieczyste. I kto tu dmucha balonik?

  • ~swer 2012-09-12
    19:58:24

    0 0

    Spłata kredytu, płace spółki 2012, to 120 mln zł rocznie, Tyle musi miasto wyłożyć bankom, do tego kilkanaście mln na drużynę , która nie chce grać . To wszystko z podatków i dochodów miasta. To rozrzutność. Gdyby jeszcze spółka stadionowa potrafiła zarabiać na stadionie, ale oni nawet na koncercie tracą. Za kilka lat stadion pójdzie do rozbiórki z powodu braku kasy na utrzymanie. Nie będzie miał kto na nim grać, nie będzie imprez, zabraknie na prąd i oświetlenie. i tym sposobem prawie 1,5 miliarda zł zostało wyrzuconych w błoto z powodu ambicji władzy.

  • ~ff 2012-09-12
    20:30:48

    0 0

    Swer, masz chyba rację. Przeraża mnie to, że na tym stadionie w dni powszednie nic się nie dzieje. Nie chodzi mi o imprezy, ale pomieszczenia, ktorych jest tam masa. Nic nie wynajęte i nic nie wskazuje, aby się coś zmieniło. Jedynym ratunkiem jest Śląsk, aby raz na dwa tygodnie stadion jakoś żył. Ale trzeba wydać najpierw pieniądze na Śląsk. Wszystko chyba w rękach Solorza. Ale jaki on ma w tym interes, aby dbać o Śląsk i stadion?

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.