Wiadomości

Budżet Wrocławia na 2018 rok przyjęty! Prezydent przekonuje, że 224 mln zł deficytu to nic złego

2017-12-21, Autor: Bartosz Senderek

W czwartek radni miejscy przyjęli zaproponowany przez prezydenta Rafała Dutkiewicza budżet Wrocławia na 2018 rok. W przyszłym roku blisko ¼ pieniędzy z kasy miasta urzędnicy wydadzą na edukację, więcej niż dotychczas środków ma zostać przeznaczonych też m.in. na poprawę stanu torowisk, projekty WBO i inwestycje. Według przyjętego planu zadłużenie miasta na koniec przyszłego roku ma wynieść 224 mln zł.

Reklama

Zgodnie z przyjętą uchwałą w przyszłym roku wrocławski magistrat ma wydać prawie 4,48 mld zł, przy założeniu, że do miejskiej kasy wpłynie ok. 4,26 mld złotych. Największy udział w planie wydatków tradycyjnie będzie miała już edukacja, na którą wydamy blisko ¼ wszystkich środków. W przyszłym roku ma zostać zrealizowanych też wiele inwestycji. Najpoważniejsze to: budowa linii tramwajowych na Hubskiej i na Popowice (83 mln zł), budowa obwodnicy Leśnicy (81 mln zł) oraz szeroko pojęta rewitalizacja Wrocławia, która kosztować ma 51 mln zł. W przyszłorocznych planach znalazły się też przebudowa ul. Buforowej i budowa trasy TAT na Nowy Dwór. Więcej o tegorocznym budżecie można przeczytać tutaj.

Za przyjęciem przygotowanego przez wrocławski magistrat planu wydatków budżetowych w czwartek opowiedziały się w całości koalicyjne kluby radnych Rafała Dutkiewicza i Nowoczesnej oraz radni PO i SLD. Przeciwni byli jedynie samorządowcy z Prawa i Sprawiedliwości. Mimo wcześniejszej krytyki dokumentu od głosu ostatecznie wstrzymała się niezależna radna Katarzyna Obara-Kowalska.

Prezydent Rafał Dutkiewicz, broniąc swojego budżetu, odnosił się przede wszystkim do krytyki zwiększającego się zadłużenia miasta. Dutkiewicz zauważył, że gdy po raz pierwszy pod jego rządami rada przyjmowała budżet, wynosił on 1,3 mld złotych, a teraz same dochody miasta to blisko 4,3 mld zł. Prezydent podkreślał, że taki wzrost przychodów udało się wygenerować głównie dzięki inwestycjom, które miasto przez lata realizowało na kredyt.

Jarosław Krauze przewodniczący klubu radnych Rafała Dutkiewicza dziękował radnym za merytoryczną pracę nad budżetem. Zdaniem samorządowca zaproponowane rozwiązania budżetowe są bardzo dobre, bo oprócz wydatków bieżących obejmują sporo inwestycji, na które jego zdaniem czekają mieszkańcy. Szef prezydenckiego klubu również podkreślał, że zaciągnięcie przez miasto pożyczki na wydatki inwestycyjne to krok w dobrą stronę. – Deficyt budżetowy występuje w prawie każdym budżecie, przede wszystkim w budżecie rządowym. My deficyt zaciągamy na inwestycje, a w budżecie rządowym deficyt przeznacza się na konsumpcję – tłumaczył Krauze.

Plan wydatków poparła też znajdująca się w koalicji Nowoczesna. Przewodniczący klubu Piotr Uhle podkreślał, że w tegorocznym budżecie wzrosły zarówno dochody miasta, jak i wydatki. Radny cieszył się z kwot zaplanowanych na inwestycje. – Jeżeli patrzy się na ilość wydarzeń inwestycyjnych, to jest to kwota robiąca olbrzymie wrażenie – komentował podczas sesji.

Tomasz Hanczarek z Nowoczesnej popierał argumentację miast dotyczącą zaciągania pożyczek na inwestycje. Zdaniem radnego zadłużenie takie powoduje z roku na rok polepszanie się jakości życia we Wrocławiu. – Ludzie głosują nogami. Na milion Ukraińców w Polsce we Wrocławiu mieszka 100 tys. Bo tu jest najlepiej – przekonywał radny Hanczarek.

Za budżetem zagłosowała także niebędąca formalnie w koalicji z Rafałem Dutkiewiczem trójka radnych Platformy Obywatelskiej. Przemawiająca w imieniu swojej partii Renata Granowska podkreślała, że wpływ na taką decyzję miało umieszczenie w budżecie większości postulatów, które jakiś czas temu zaproponowała kandydatka PO na prezydenta Wrocławia prof. Alicja Chybicka. – Budżet konsumuje dużo rzeczy, które Platforma Obywatelska chciała, żeby się w tym budżecie znalazły – mówiła radna Granowska.

Propozycję magistratu poparł też jedyny radny Sojuszu Lewicy Demokratycznej. – Budżet na 2018 to budżet społeczny, budżet kontynuacji pewnych spraw, na które umówiłem się z panem prezydentem – mówił Dominik Kłosowski, który chwalił m.in. wygospodarowanie środków na gabinety stomatologiczne we wrocławskich szkołach, budowę kąpieliska na Brochowie, bezpłatną komunikację miejską dla seniorów czy rozwiązania z zakresu poprawy jakości powietrza.

Tak szerokie poparcie dla uchwały budżetowej nie obeszło się bez komentarza ze strony opozycji. – Koalicja tego, aby „było tak, jak było” trawa – komentował Krzysztof Szczerba z Prawa i Sprawiedliwości. – W kolejnych wyborach wrocławianie będą mieli jasny wybór albo zmiana, czyli Prawo i Sprawiedliwość, albo brak tej zmiany – komentował.

Radni PiS-u w swoich wystąpieniach ostro krytykowali założenia budżetowe w szczególności zbyt małe wydatki na zieleń, walkę ze smogiem, brak realnego pomysłu na rozwiązanie problemu korków, ale też nietrafione inwestycje w komunikację miejską, jaką ich zdaniem był zakup tylko częściowo niskopodłogowych tramwajów.

Przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości Robert Pieńkowski krytykował magistrat m.in. za brak inwestycji osiedlowych. – Nadal zbyt mało wydajemy na miejsca dalekie od ratusza, ale bliskie dla mieszkańców Wrocławia – mówił Pieńkowski. W podobnym tonie wypowiadał się też radny Marcin Krzyżanowski, który przypomniał, że PiS wspólnie z radami osiedli przygotowało rozwiązanie, które w jego opinii odpowiadałoby na codzienne problemy wrocławian. – Wrocław to niechlubny przykład niezrównoważonego rozwoju w mieście. Duże nakłady idą na centrum i okolice dużych inwestycji miejskich. Wspólnie z radami osiedli zaproponowaliśmy rozwiązanie, które mogło ten rozwój stymulować. Mówię tu o Funduszu Rozwoju Osiedli, czyli pieniądzach, o których mogłyby decydować osiedla, tego w budżecie nie ma – mówił.

Podczas głosowania nad budżetem od głosu wstrzymała się radna Katarzyna Obara-Kowalska, która krytykowała przyszłoroczny plan wydatków m.in. za zbyt duże jej zdaniem wydatki na Stadion Wrocław, na którym, jak to określiła „i tak nie ma kto grać”. Radna mówiła też o nieefektywności projektu gabinetów dentystycznych w wybranych szkołach postawowych. – To działanie nie ma na celu walki z próchnicą u dzieci, tylko wyrzucenie publicznych pieniędzy w błoto – grzmiała radna, która policzyła, że za środki wydane na budowę i wyposażenie gabinetów, w których okresowe przeglądy mają przechodzić uczniowie 11 szkół, w prywatnych gabinetach można by przebadać wszystkich wrocławian w wieku szkolnym. – Średni koszt przeglądu stomatologicznego to 50 złotych. Za 2,5 mln zł można by przebadać ok. 50 tys. dzieci, czyli więcej niż wszystkich uczniów wrocławskich szkół – wyliczała Obara-Kowalska.

Oceń publikację: + 1 + 4 - 1 - 2

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~Dariusz Niszewski 2017-12-21
    23:28:21

    2 0

    Błędny był "zakup tylko częściowo niskopodłogowych tramwajów" i tu się muszę z PISem zgodzić.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.