Cracovia - Śląsk. Mecz, który trzeba wygrać [ZAPOWIEDŹ]

Przed rozpoczęciem sezonu, trener Cracovii Michał Probierz wyznał, że widzi swój zespół jako gotowy do walki o mistrzostwo Polski. Kiedy te słowa padły, wielu niedowierzało, byli też tacy, którzy po cichu podśmiewali się z deklaracji szkoleniowca “Pasów”. I cóż - jak to zwykle bywa, wszystko zweryfikowało boisko. Cracovia od początku sezonu ma sporo problemów, gra poniżej oczekiwań i kiedy spojrzeć na tabelę, krakowską drużynę znajdziemy dopiero nad strefą spadkową.

Zespół zdobył tylko 14 pkt. w 15 meczach, wygrał 3 mecze, strzelił tylko 11 goli, co jest najgorszym wynikiem w lidze. Na szczęście dla “Pasów”, w ostatnich tygodniach byli w tej lidze gorsi, a Cracovia ciułała powoli punkt do punktu. I do meczu ze Śląskiem przystąpi z miejsca nr 13 w tabeli, ze stratą 2 pkt. do swojego najbliższego rywala, ale przede wszystkim z zaledwie "oczkiem" przewagi nad przedostatnią w stawce Miedzią Legnica.

Rzecz jasna, nie można powiedzieć, że Cracovia zagra ze Śląskiem z nożem na gardle, bo to jeszcze nie ten etap sezonu, za to sporo punktów jest do zdobycia. Ale nie da się nie dostrzec, że Ekstraklasa wchodzi właśnie w drugą fazę sezonu i dla maruderów zaraz zabrzmi ostatni dzwonek, aby wziąć się do roboty i zacząć wreszcie grać. A w gronie ligowych maruderów znajduje się obecnie i Cracovia, i Śląsk Wrocław.

Sytuacja Cracovii w lidze nie jest różowa, ale krakowski zespół może się tłumaczyć zarówno pechem, jak też kontuzjami. W wakacje do zespołu przyszedł Hiszpan Gerard Oliva, który miał zastąpić Krzysztofa Piątka w roli snajpera drużyny. Ale nie zdążył nawet porządnie się zmęczyć, bo zerwał więzadła w kolanie i w tym roku na pewno więcej nie zagra. Inny Hiszpan, Elady, po krótkim pobycie w Krakowie poprosił o rozwiązanie umowy i wrócił do kraju. Pozyskany w lecie z Sandecji Nowy Sącz Adrian Danek doznał poważnego urazu ręki w meczu we Wrocławiu ze Śląskiem i też na długi czas wypadł z gry. Kontuzje męczyły też Javiego Hernandeza i Milana Dimuna - ten ostatni na pewno nie zagra ze Śląskiem Wrocław. Jakby tego było mało, długoletni filar Cracovii Miroslav Covilo pokłócił się z działaczami i w końcu odszedł do Szwajcarii. Trener Probierz ratował się kolejnymi transferami - z Pogoni Szczecin przyszedł obrońca Cornel Rapa, z Cracovią związał się doświadczony pomocnik Janusz Gol, do Polski wrócił niegdysiejszy snajper Korony Kielce Airam Cabrera... Ale widać po tym wszystkim, że Cracovii brakuje personalnej stabilizacji, co odbija się negatywnie na wynikach zespołu.

Trener Śląska Wrocław Tadeusz Pawłowski przestrzega jednak przed lekceważeniem "Pasów".

- Cracovia ma dobrych zawodników, byłych reprezentantów Polski, mocny środek pola. Nie chcę się wypowiadać o innych zespołach, ale widać, że oni dobrze grają z kontrataku, nastawiają się na to. Jeśli da się im miejsce to są naprawdę groźni. Mają też dobrze dopracowane stałe fragmenty - analizuje wrocławski szkoleniowiec.

Teoretycznie gra z rywalem, którego męczy chaos, byłaby łatwiejsza, ale Śląsk Wrocław w tym sezonie też jest daleki od stabilizacji. Trener Tadeusz Pawłowski też miewa problemy z kontuzjami piłkarzy, co utrudnia mu zebranie optymalnego składu. Uraz nadal leczy Kamil Dankowski i Jakub Łabojko, przez problemy z mięśniami w Krakowie może zabraknąć bramkarza Jakuba Słowika, po kontuzji wraca Daniel Szczepan… Tyle dobrego, że Śląsk w tym sezonie - inaczej niż w poprzednich - ma w miarę wyrównany skład i jest kim łatać dziury. Ale kluczowe jest, aby wszyscy prezentowali równą formę, a z tym w Śląsku bywa różnie.

Ostatnio pod lupę krytyków trafił Irańczyk Farshad Ahmadzadeh, który miał papiery na to, aby zostać gwiazdą, ale efekt jest taki, że coraz mocniej rozsiada się na ławce rezerwowych i grywa w drugim zespole Śląska. Problemy z ustabilizowaniem formy ma też np. Maciej Pałaszewski i Augusto, zawodna bywa też wrocławska defensywa. I podobnie, jak w przypadku Cracovii, Śląskowi te wahania oraz kadrowe kłopoty też wychodzą bokiem. Drużyna nie potrafi ustabilizować formy, dobre mecze (jak np. 4:0 z Piastem Gliwice) przeplata koszmarnymi (0:3 u siebie z Wisłą Płock). I to też widać w tabeli: Śląsk obecnie jest na 12 miejscu, ma 21 pkt., do górnej ósemki traci obecnie 6 “oczek” i już teraz można założyć, że wrocławian czeka trudne zadanie, aby tę stratę odrobić.  

- Nie liczę, ile punktów potrzeba do górnej ósemki, ile chcemy zdobyć w tym roku. Chciałbym wygrać wszystkie mecze do końca roku, ale teraz liczy się dla mnie spotkanie w Krakowie, z którego chcę przywieźć do Wrocławia trzy oczka - zapowiada trener Tadeusz Pawłowski.

Dla obu zespołów mecz w Krakowie ma duże znaczenie w kontekście ich pozycji w tabeli. Jeśli Śląsk wygra, a Wisła Płock i Zagłębie Lubin punkty zgubi, wówczas wrocławianie wyprzedzą oba zespoły i zameldują się na 10. miejscu w tabeli. A z tej pozycji będzie już blisko, aby pokusić się o kolejny skok, tym razem do czołowej ósemki. Z kolei porażka sprawi, że wrocławianie ugrzęzną w dolnej części tabeli, na dodatek wyprzedzi ich właśnie Cracovia. Mało tego: przed tą kolejką spotkań, Górnik Zabrze i Miedź Legnica mają po 13 pkt. Jeśli wygrają swoje mecze, a Śląsk przegra, to za jego plecami zrobi się tłoczno, a strefa spadkowa będzie niebezpiecznie blisko.

- Cracovia jest w naszym zasięgu, jedziemy tam wygrać. To ostatni dzwonek, mecz o sześć punktów i trzeba potwierdzić to, że jesteśmy lepszym zespołem. Musimy dobrze zaskoczyć i kolejne spotkania zagrać na fali euforii. Personalnie zasługujemy na górną ósemkę, ale musimy to pokazać na boisku - kończy Piotr Celeban, kapitan Śląska Wrocław.

16. kolejka Ekstraklasy, Cracovia - Śląsk Wrocław, sobota (24 listopada), godz. 20:30.