Sport

Czas na rundę rewanżową Ekstraklasy. Śląsk podejmie Arkę Gdynia [ZAPOWIEDŹ]

Rozpoczyna się runda rewanżowa w Lotto Ekstraklasie. Pierwsza część sezonu nie wyszła Śląskowi Wrocław tak, jak marzono w klubie. Wrocławianie grali przeciętnie i gdyby już teraz doszło do podziału ligi na dwie grupy, mistrzowską i spadkową, Śląsk musiałby walczyć o utrzymanie. Druga runda sezonu ma być lepsza, a wrocławianie zaczną ją z Arką Gdynia - klubem, który już zdążył napsuć im sporo krwi.

Reklama

Swój pierwszy mecz w tym sezonie Śląsk zagrał właśnie z Arką. I od razu zaliczył zimny prysznic. Solidnie wzmocniony w wakacje zespół, mający w składzie piłkarzy z solidnymi nazwiskami, uległ Arce 0:2. Kolejny cios od Arki Śląsk dostał w Pucharze Polski. W meczu 1/16 Pucharu Polski, który rozegrano w Gdyni, wrocławianie prowadzili do przerwy 0:2 i wydawało się, że awans mają w kieszeni. Ale potem w tym spotkaniu wszystko poszło nie tak. Śląsk stracił aż cztery gole i to Arka awansowała dalej, a we Wrocławiu pozostał duży niedosyt.

W lidze obu zespołom wiodło się później różnie, z naciskiem na przeciętność. Arka zakończyła rundę jesienną na dziesiątym miejscu, mając 19 pkt. w dorobku, Śląsk zaś uplasował się na miejscu nr 9, mając na koncie 20 “oczek”. W Gdyni nikt raczej nie liczył na to, że drużyna awansuje do grona ligowych faworytów, ale w Śląsku takie oczekiwania były i są nadal. Dlatego pozycja wrocławian to duże rozczarowanie, przez które i w klubie, i we wrocławskim magistracie - do którego Śląsk formalnie należy - zrobiło się gorąco.

Wróble we Wrocławiu ćwierkają, że pozycja trenera Jana Urbana słabnie, podobnie jak prezesa Michała Bobowca. Miasto inwestuje w klub spore pieniądze, przy rosnącym niezadowoleniu mieszkańców miasta i coraz większej niechęci miejskich radnych, którym ręce drżą w głosowaniach na kolejną dotację dla Śląska.

- Liczba punków nie jest dla mnie rozczarowaniem. Gdybyśmy mieli 2-3 punkty więcej byłoby lepiej. Ale mnie najbardziej martwiły kontuzje. Wiedziałem, że jak wypadnie nam jeden-dwóch piłkarzy na niektórych pozycjach, to robią się problemy. Nie mówiliśmy, że gramy nie wiadomo o co. Mówiliśmy o tym, że interesuje nas górna ósemka. Jesteśmy teraz na granicy tej strefy i jest w miarę ok - uważa szkoleniowiec wrocławskiego Śląska.

Zawodzą też niektórzy pozyskani latem piłkarze. Tylko dwa gole zdobył Arkadiusz Piech, od którego oczekiwano znacznie więcej. Mizernie prezentuje się Kamil Vacek, który jest nieprzygotowany do sezonu. Poniżej oczekiwań wypada często Jakub Kosecki. Z nowych nabytków tylko Marcin Robak trzyma fason, co widać po klasyfikacji strzelców. Robak zdobył już 10 goli i pozostaje w walce o tytuł najlepszego snajpera Ekstraklasy.

Pewnym usprawiedliwieniem dla Śląska mogą być kontuzje ważnych piłkarzy. To, że zawodnicy będą wypadać z gry przez urazy, jest oczywiste, ale skala problemu przerosła najczarniejsze przewidywania trenerów. Dość powiedzieć, że przed sezonem wypadł przymierzany do pierwszej jedenastki Kamil Dankowski. Miał go zastąpić Boban Jović, ale on też wypadł z gry do końca roku. Niedawno okazało się, że kontuzja wykluczy z gry do końca roku kolejnego podstawowego obrońcę, Djordje Cotrę. Efekt jest taki, że na prawej obronie z konieczności gra lewonożny Mariusz Pawelec, a w klubie drżą, aby urazu nie doznał któryś z obrońców, bo wtedy trener Jan Urban nie będzie miał kim grać.

Ponadto, na Arkę urazu kolana nie zdąży wyleczyć ważny pomocnik Sito Riera. Dodajmy do tego innych “uszkodzonych” zawodników: Adama KokoszkęMichała Maka, a zobaczymy, że w Śląsku można stworzyć mały oddział rehabilitacji sportowej. Urazy leczy pięciu (!) klasowych piłkarzy, z których każdy - gdyby grał - byłby wzmocnieniem drużyny. Ale żarty na bok - ta drużyna musi awansować do pierwszej ósemki. I musi wygrywać z takimi rywalami, jak właśnie gdyńska Arka.

Mimo plagi urazów, pokonanie Arki Gdynia leży w zasięgu wrocławskiej drużyny. Łatwo jednak na pewno nie będzie, bo zespół trenera Leszka Ojrzyńskiego wyraźnie Śląskowi nie leży. To też drużyna, która nie gra porywającej piłki, stawia raczej na solidne rzemieślnictwo, ale w polskiej piłce bywa tak, że taka metoda bywa piorunująco skuteczna.

W składzie drużyny z Gdyni znajdziemy też wielu solidnych ligowców. To m.in. obrońcy: Michał Marcjanik, Adam DanchAdam Marciniak, pomocnicy: Dariusz Sołdecki, Michał Nalepa i Mateusz Szwoch, a także lis pola karnego napastnik Rafał Siemaszko. Wymienieni wyżej piłkarze w tym sezonie dwukrotnie pokazali, że mają sposób na Śląsk. I choć w tym sezonie wrocławianie na swoim stadionie są praktycznie nie do pokonania, bo zaliczyli tylko jedną porażkę, to na zwycięstwo nad Arką u siebie będą musieli mocno się napracować.

- Te mecze z Arką, za mojej kadencji, są często ciekawe, interesujące, agresywne. Oni lubią grać agresywnym pressingiem, starają się korzystać ze stałych fragmentów gry. Mają do tego warunki, wysokich zawodników, dobrze grających głową. Jesteśmy sąsiadami w tabeli, zaczynamy drugą rundę, a w drugiej rundzie trudniej o punkty zespołom z dolnych rejonów tabeli - analizuje trener Śląska Jan Urban.

Na meczu Śląska Wrocław z Arką Gdynia nie pojawia się kibice drużyny gości. Wszystko przez zakaz nałożony przez wojewodę dolnośląskiego Pawła Hreniaka, który zamknął trybunę gości na Stadionie Wrocław. Ten zakaz dotyczy także kolejnego meczu we Wrocławiu, w którym Śląsk podejmie Zagłębie Lubin.

16. kolejka Lotto Ekstraklasy, Śląsk Wrocław - Arka Gdynia, 19 listopada, Stadion Wrocław przy Alei Śląskiej, godz. 15:30.

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kogo poprzesz w wyborach prezydenta Wrocławia?







Oddanych głosów: 8397