Wiadomości

Czuma do Janickiego: prawdy nie zasłonisz żadnym kłamstwem ani prawniczymi sztuczkami

2013-07-12, Autor: tm
Na majowej rozprawie w procesie Janicki vs Dutkiewicz były rzecznik prezydenta zeznał, że w sierpniu ubiegłego roku doszło do spotkania, w trakcie którego Janicki został poinformowany, że jeśli imprezy na Stadionie Miejskim nie zostaną rozliczone, straci stanowisko. Były zastępca Dutkiewicza twierdzi, że był wtedy na urlopie i żąda zabezpieczenia kalendarzy urzędników.- Udowodnienie, że spotkanie jednak było nie będzie trudne. Prawdy nie zasłonisz żadnym kłamstwem ani prawniczymi sztuczkami. Wciąż w to głęboko wierzę - ripostuje na Facebooku Paweł Czuma.

Reklama

W przeddzień trzeciej rozprawy procesu, który Michał Janicki wytoczył Rafałowi Dutkiewiczowi, były wiceprezydent Wrocławia złożył wniosek o sprawdzenie kalendarza Dutkiewicza.

 

Ma to związek z zeznaniami byłego rzecznika prezydenta Pawła Czumy. Podczas majowej rozprawy stwierdził on pod przysięgą, że 6 sierpnia ubiegłego roku doszło do spotkania Janickiego z prezydentem Wrocławia w gabinecie tego pierwszego, w trakcie którego Dutkiewicz miał ostrzegać swojego zastępcę przed konsekwencjami nierozliczenia turnieju Polish Masters i koncertu Queen. Były wiceprezydent miasta utrzymuje natomiast, że przebywał wtedy na urlopie.

 

Sąd przychylił się do tego wniosku i podjął decyzję, że zwróci się do magistratu o wydanie elektronicznych kalendarzy Dutkiewicza, Janickiego, a także Czumy i Marcina Garcarza (dyrektora departamentu prezydenta). Sąd poprosi też o monitoring z ul. Zapolskiej (to w budynku przy tej ulicy urzędował Janicki).

Na taki obrót sprawy błyskawicznie zareagował Paweł Czuma, obecnie wiceprezes Agencji Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej. Na swoim profilu na Facebooku zwrócił się bezpośrednio do Janickiego:

 

Michale - na przełomie lipca i sierpnia 2012 (w sądzie powiedziałem, że „o ile dobrze pamiętam 6 sierpnia”, bo ta data wciąż wydaje mi się najbardziej prawdopodobna) w twoim gabinecie odbyło się spotkanie, które opisałem przed sądem w maju tego roku. Pamiętam je nie tylko ja. Było nas tam z tobą czterech. Siedzieliśmy na ciemnobrązowych, skórzanych kanapach – ty naprzeciwko mnie. Być może, jak twierdzisz, byłeś wtedy na urlopie. Dla ułatwienia dodam, że ja też byłem wtedy na urlopie. Ale to nie oznacza, że spotkania nie było. Data nie ma tu żadnego znaczenia. Znaczenie ma spotkanie i to co na nim usłyszałeś, oraz to jak zareagowałeś!

Na spotkaniu zostałeś poinformowany, że imprezy, które nadzorowałeś na stadionie, muszą być rozliczone. Wtedy nie oponowałeś. Nie mówiłeś – ale ja za nie odpowiadam! Jak mężczyzna przyjąłeś oczywistą prawdę – nie rozliczysz imprez – tracisz stanowisko. Rozliczysz, zostajesz. Wiedziałeś o tym od początku, jak tylko pojawiłeś z pomysłami ich organizacji. Nie tylko ty. W urzędzie i w spółce o twojej odpowiedzialności za imprezy na stadionie wiedziało kilkanaście, a może i kilkadziesiąt osób.

Powołujesz się na terminarze i monitoringi. A nie zapomniałeś o czymś jeszcze? Bilingi, świadkowie, elektroniczna lokalizacja telefonów komórkowych. Udowodnienie, że spotkanie jednak było nie będzie trudne. Prawdy nie zasłonisz żadnym kłamstwem ani prawniczymi sztuczkami. Wciąż w to głęboko wierzę.

Dlatego dziwi mnie, że wypierasz z pamięci (chyba, że celowo kłamiesz?) tak istotne dla ciebie spotkanie. Z drugiej strony nie dziwi mnie, że przypomniałeś sobie o tym dokładnie dzień przed kolejną rozprawą. Nie wtedy, gdy opowiadałem w sądzie o rozmowie. Nie dzień, tydzień po. Nie, tuż przed kolejną rozprawą! Przypadek? O czym przypomnisz sobie za dwa miesiące? Komu znowu zarzucisz kłamstwo?

 

 

 

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.