Sport

Derby regionu dla Śląska - wrocławianie pokonali Zagłębie Lubin 2:0

2013-10-04, Autor: ŁM
Do wielkich derbów Dolnego Śląska świetne pasuje powiedzenie: z dużej chmury mały deszcz. Ten, kto oczekiwał solidnego zastrzyku piłkarskich emocji, musiał się rozczarować, bo mecz Śląska Wrocław z Zagłębiem Lubin poziomem na pewno nie zachwycił. Ale po spotkaniu w lepszych humorach są piłkarze i kibice Śląska. Bo wrocławianie wygrali 2:0 i do wiosny będą mogli cieszyć się z tytułu najlepszej drużyny piłkarskiej na Dolnym Śląsku.

Reklama

To był mecz, o którym w zasadzie można by napisać, że się odbył, a jedna z drużyn strzeliła dwie bramki, żadnej nie straciła i wygrała. Ot, w zasadzie wszystko. Bo starcie Śląska z Zagłębiem reklamowano jako wielkie derby Dolnego Śląska, a więc jako starcie regionalnych rywali. I trudno wyobrazić, aby taki mecz miał nie przynieść dużych emocji. Te zresztą się pojawiły, bo na trybunach Stadionu Miejskiego we Wrocławiu było w piątkowy wieczór głośniej niż zwykle na meczach Śląska. Kibice obu ekip zaczęli koncert wulgarnych “pozdrowień” jeszcze przed pierwszym gwizdkiem, fani Śląska chwilę po rozpoczęciu meczu wymusili przerwanie gry zasypując pole karne Zagłębia serpentynami, były też oprawy z racami w roli ozdobników. Słowem, było chwilami niesympatycznie i aż więdły uszy, co nie dziwi, ale też barwnie i na trybunach dolnośląskie derby wypadło nieźle. Na boisku jednak już tak ciekawie i emocjonująco nie było.
Tak na dobrą sprawę w tym meczu zdarzyły się tylko trzy sytuacje, o których warto wspomnieć. Pierwsza nich to gol Marco Paixao, który dał Śląskowi prowadzenie. W 15. minucie Portugalczyk nieco na raty, ale skutecznie wykorzystał dośrodkowanie Sebastiana Mili z rzutu rożnego i otworzył wynik meczu. Później na boisku nie działo się zbyt wiele. Sporo było walki w środku pola, Śląsk prezentował się lepiej, Zagłębie zaś grało dość niemrawo i nie bardzo miało pomysł na to, jak przedrzeć się przez wrocławską defensywę. Goście ożywili się dopiero w ostatnich minutach tej części gry, a ukoronowaniem ich lepszej postawy mógł być gol Arkadiusza Piecha. Ale napastnik “Miedziowych” spudłował z bliskiej odległości.
 
Druga połowa zaczęła się całkiem ciekawie. Tuż po zmianie stron piłkę w pole karne wstrzelił Mila, a tam obrońca lubinian Dorde Cotra z sobie tylko znanych powodów postanowił popisać się trikiem siatkarskim. Sędzia Paweł Pskit talentów piłkarza Zagłębia nie docenił i ukarał go żółtą kartką, podyktował też rzut karny dla Śląska. A ten na gola zamienił wprowadzony na boisko po przerwie Dudu Paraiba. Kilka minut później Cotra ostatecznie pogrążył swój zespół. W 57. minucie próbował wyprowadzić kontratak swojego zespołu, w czym przeszkodził mu Sebino Plaku łapiąc go za koszulkę. Tyle, że Cotra się “zagotował” i ruszył do Albańczyka z pięściami. Wyrok sędziego mógł być tylko jeden: druga żółta i w konsekwencji czerwona kartka dla obrońcy lubinian. Dodajmy uczciwie, że w zamieszaniu po spięciu na linii Cotra - Plaku także Przemysław Kaźmierczak zapracował na to, aby dostać co najmniej żółty kartonik. Środkowy pomocnik Śląska dość bezpardonowo potraktował Roberta Jeża i możliwe, że działacze ligi po obejrzeniu nagrania wideo z tej sytuacji nałożą karę na Kaźmierczaka.
 
Dwa gole przewagi i jeden zawodnik więcej - tych atutów Śląsk zmarnować nie mógł. I wrocławianie pewnie dowieźli korzystny wynik do końca meczu. Osłabione Zagłębie próbowało atakować, ale same chęci nie wystarczą, jeśli brakuje siły ognia czy po prostu argumentów piłkarskich. A tych zespołowi trenera Oresta Lenczyka nieco brakowało. Dlatego w drugiej połowie poza pierwszym jej kwadransem na boisku nie działo się zbyt wiele. Dobrze zorganizowany i czujny Śląsk spokojnie kontrolował przebieg gry. I do końca meczu obie drużyny stworzyły sobie solidarnie po jednej groźnej sytuacji bramkowej. W Śląsku o gola znów mógł się pokusić Paixao, ale jego strzał z pięciu metrów minął bramkę lubinian. Z kolei w Zagłębiu mocno uderzał Robert Jeż, a piłka po jego strzale odbiła się od poprzeczki bramki strzeżonej przez Rafała Gikiewicza.
 
Zwycięstwo nad Zagłębiem było trzecim odniesionym przez Śląsk w tym sezonie. Wrocławianie uzbierali dotychczas 14 pkt. i zajmują ósme miejsce w tabeli T-Mobile Ekstraklasy, a do prowadzącej Legii Warszawa tracą obecnie 10 “oczek”.
 
Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin 2:0 (1:0)
Bramki: Paixao (15.), Dudu (47. - karny).
 
Śląsk Wrocław: Gikiewicz - Socha (46. Dudu), Pawelec, Kokoszka, Ostrowski - Plaku, Hołota, Kaźmierczak, Mila, Patejuk (76. Stevanović) - Paixao.
Zagłębie Lubin: Gliwa - Widanow, Banaś, Guldan, Cotra - Abwo (46. Oleksy), Piątek, Godal (16. Jeż), Kwiek (46. Papadopoulos), Przybecki - Piech.
 
Żółte kartki: Plaku, Kaźmierczak, Stevanović - Cotra, Papadopoulos.
Czerwona kartka: Cotra (57. - za drugą żółtą).
Sędzia: Paweł Pskit (Łódź).
 
Widzów: ok. 16 tys.
Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kogo poprzesz w wyborach prezydenta Wrocławia?







Oddanych głosów: 8401