Kultura

Dialog z partyzanckimi tekstami Różewicza [KOMENTARZ]

2019-10-05, Autor: Michał Hernes

Spektakl "Leśni. Apokryf" narodził się z buntu – jego twórcy nie zgadzają się na wybiórcze traktowanie tekstów Tadeusza Różewicza. – Nie zgadzamy się na pomijanie tych, które w danej sytuacji politycznej, czy społecznej wydają się komuś niewygodne. Różewicz opisał moralny i cywilizacyjny kataklizm, jakim była wojna – podkreślają. W niedzielę, 6 października, na scenie na Świebodzkim będzie można zobaczyć spektakl w reżyserii Marty Streker na podstawie tekstu Agnieszki Wolny-Hamkało. 

Reklama

– Jak słusznie zauważył Karol Maliszewski - ten kataklizm znajduje uznanie w naszych oczach, bo przypomina nieco nasz kataklizm, podobną historię rozregulowania się przejrzystego układu wartości, poczucie bezradności i zagrożenia – napisali twórcy przedstawienia. Nie zgadzają się oni na pomijanie tekstów, które w danej sytuacji politycznej, czy społecznej wydają się komuś niewygodne. Sytuację partyzantów odbierają jako uniwersalną, nawet wtedy, kiedy dotyczy sporów w teatrze. Chcą zadać kłam opinii, że „idiom Różewicza stał się nieproduktywny i wypadł z literackiego obiegu”.

 – Apokryf to tekst niekanoniczny. Nieuznany, nienatchniony i niezgodny z doktryną. Jego autentyczność jest dyskusyjna. Często jest to tekst „wydobyty z ukrycia”, ujawniony, ale skazany na funkcjonowanie na marginesie kanonu, a czasem stojący wobec niego w opozycji. Partyzanckie teksty Tadeusza Różewicza (dramat „Do piachu”, ale także opowiadania ze zbiorów „Echa leśne”, „Opadły liście z drzew”, Przerwany egzamin”) mają taki status – wyjaśniają twórcy spektaklu.

– Daleko tym tekstom do literatury heroicznej, czy patriotycznej. Ciekawe, że to właśnie ich prostota wydaje się niektórym okrutna, jakby metafora była zapośredniczeniem, które stanowi bufor pomiędzy nadawcą a odbiorcą tekstu. Tutaj tego buforu nie ma. A jednak to właśnie te teksty zostały entuzjastycznie przyjęte przez niemieckich czytelników. Tłumacz Bernhard Hartman podkreślał, że Różewicz przez długie lata uchodził właśnie za pisarza „godziny zero”, czyli bezpośredniego powojnia – dodali twórcy „Leśni. Apokryf”.

Jak podkreślają, ten spektakl ma strukturę, która poprzez kolejne „obrazy” nawiązuje do „Do piachu” i tworzy pejzaż intelektualny znany z partyzanckich tekstów Różewicza. – Odbija się w nim szereg postulatów poety, który uparcie odrzucał metaforę, był przeciwny estetyzacji i budowaniu mitów, także tych, związanych z obrazem polskiego żołnierza. Bo bohaterowie byli prawdziwi: składali się z wody i białka, czasem bolał ich brzuch, psuły im się zęby. Oprócz wspaniałych decyzji - podejmowali także chybione. Bywali zmęczeni i rozdrażnieni. Bohaterowie się bali, bohaterowie bywali zazdrośni. Bohaterowie nie byli postaciami z komiksu, ich moce były ziemskie, jak ich namiętności. Andrzej Skrendo pisał o autorze „Przerwanego egzaminu”, że jego strategia polega na rozmyślnym ranieniu czytelnika. Także w tym sensie nasz spektakl szuka drogi do Różewicza – podkreślają.

Rezultat tych poszukiwań jest poruszający i niepokojący. Coś czuję, że to jeden z etapów podróży, która wciąż trwa, mimo kłód i niespodziewanych zwrotów akcji. Dyrektor artystyczny Teatru Polskiego Krzysztof Kopka ogłosił w czerwcu przed przedpremierowym spektaklem, że jeden z aktorów nie mógł wystąpić z powodu kontuzji. Zastąpili go asystent reżyserki i inspicjentka – on chodził po scenie, ona czytała słowa wygłaszane przez bohatera. Kto wie, być może ta podróż jest ciekawsza od końcowego efektu.

Zarówno na scenie, jak i na widowni czuć było wtedy napięcie. Po raz pierwszy od bardzo dawna były dyrektor Krzysztof Mieszkowski pojawił się jako widz na spektaklu Teatru Polskiego. Nie zabrakło też m.in. Jana SzurmiejaStanisława Melskiego, reżyserów „Xiąg Schluza” i „Braci Karamazow”. Zapewne nieprzypadkowo wskazał na tego ostatniego palcem Dariusz Maj, wygłaszając swój monolog traktujący m.in. o hipokryzji. Przejmująca była także autotematyczna mowa Michała Opalińskiego, w której wspominał – nie wprost – dawny zespół Teatru Polskiego i żalił się, że z tym nowym nie chce i nie da się pracować. W pewnym momencie powiedział do aktora Igora Kujawskiego, że ma już dość.

CZYTAJ TEŻ: "WOJNA TO NIE TYLKO NARODOWI BOHATEROWIE POD BIAŁO-CZERWONYMI SZTANDARAMI"

Czy ten spektakl należy więc potraktować jako formę lub próbę autoterapii? Czy to próba zrozumienia tego, co stało się w Teatrze Polskim za kadencji Cezarego Morawskiego? Być może zrozumienie jest procesem, który będzie trwał bez końca, ale pytanie, czy pozwoli tym aktorom i pracownikom znów poczuć się w Teatrze Polskim jak w domu? To teatr, który kiedyś kochali (nie wiem, czy wciąż potrafią), a kochać to znaczy czuć się odpowiedzialnym nawet za to, czego się nie zrobiło. Wierzę, że to, że zrealizowali ten spektakl i powrócili do tego teatru wynika z wiary w moc sztuki, która może uzdrowić Teatr Polski. Nawet jeśli wydaje się to niemożliwe.

CZYTAJ TEŻ: ZBYT WULGARNY I "OSTRY" SPEKTAKL W TEATRZE POLSKIM

Przypomniał mi się cytat z historyka filmu Marka Haltofa o tym, że zło służy dobru i okazuje się bardzo przydatne, bo na jego tle można pokazać dobro w całej swojej krasie. Dzięki temu, oglądając „Leśni. Apokryf”, w pełni doceniłem jego blask. Zło fascynuje i odpycha. Jest konieczne i zbędne zarazem. Paradoksalnie, gdyby nie złe rzeczy, które działy się i dzieją w Teatrze Polskim, nie byłoby tego przejmującego, bardzo potrzebnego i dającego do myślenia spektaklu. Inna sprawa, że bardzo możliwe, że wyglądałby wówczas inaczej, a poziom repertuaru byłby znacznie wyższy. Odpowiedzi nie poznamy, pozostają pytania.

W "Leśni. Apokryf" zagrali w nim m.in.: Grzegorz Borowski, Krzysztof Brzazgoń, Igor Kujawski, Tomasz Lulek, Piotr Downar-Zapolski, Dariusz Maj, Michał OpalińskiEdwin Petrykat.

Dramat na podstawie partyzanckich opowiadań Tadeusza Różewicza napisała Agnieszka Wolny-Hamkało. Scenografię do spektaklu przygotowała Anna Trzpis McLean, kostiumy - Julia Kosmynka, a światło/wideo - Michał Jankowski. Muzykę skomponował Sebastian Ładyżyński. Jako asystent reżyserki, Marty Streker, przy spektaklu pracował Rafał Kaczmarek.

Oceń publikację: + 1 + 4 - 1 - 7

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kto powinien zostać nowym marszałkiem Dolnego Śląska?






Oddanych głosów: 1655