Kultura
Dialog z partyzanckimi tekstami Różewicza [KOMENTARZ]
Spektakl "Leśni. Apokryf" narodził się z buntu – jego twórcy nie zgadzają się na wybiórcze traktowanie tekstów Tadeusza Różewicza. – Nie zgadzamy się na pomijanie tych, które w danej sytuacji politycznej, czy społecznej wydają się komuś niewygodne. Różewicz opisał moralny i cywilizacyjny kataklizm, jakim była wojna – podkreślają. W niedzielę, 6 października, na scenie na Świebodzkim będzie można zobaczyć spektakl w reżyserii Marty Streker na podstawie tekstu Agnieszki Wolny-Hamkało.
– Jak słusznie zauważył Karol Maliszewski - ten kataklizm znajduje uznanie w naszych oczach, bo przypomina nieco nasz kataklizm, podobną historię rozregulowania się przejrzystego układu wartości, poczucie bezradności i zagrożenia – napisali twórcy przedstawienia. Nie zgadzają się oni na pomijanie tekstów, które w danej sytuacji politycznej, czy społecznej wydają się komuś niewygodne. Sytuację partyzantów odbierają jako uniwersalną, nawet wtedy, kiedy dotyczy sporów w teatrze. Chcą zadać kłam opinii, że „idiom Różewicza stał się nieproduktywny i wypadł z literackiego obiegu”.
Zobacz także
– Apokryf to tekst niekanoniczny. Nieuznany, nienatchniony i niezgodny z doktryną. Jego autentyczność jest dyskusyjna. Często jest to tekst „wydobyty z ukrycia”, ujawniony, ale skazany na funkcjonowanie na marginesie kanonu, a czasem stojący wobec niego w opozycji. Partyzanckie teksty Tadeusza Różewicza (dramat „Do piachu”, ale także opowiadania ze zbiorów „Echa leśne”, „Opadły liście z drzew”, Przerwany egzamin”) mają taki status – wyjaśniają twórcy spektaklu.
– Daleko tym tekstom do literatury heroicznej, czy patriotycznej. Ciekawe, że to właśnie ich prostota wydaje się niektórym okrutna, jakby metafora była zapośredniczeniem, które stanowi bufor pomiędzy nadawcą a odbiorcą tekstu. Tutaj tego buforu nie ma. A jednak to właśnie te teksty zostały entuzjastycznie przyjęte przez niemieckich czytelników. Tłumacz Bernhard Hartman podkreślał, że Różewicz przez długie lata uchodził właśnie za pisarza „godziny zero”, czyli bezpośredniego powojnia – dodali twórcy „Leśni. Apokryf”.
Jak podkreślają, ten spektakl ma strukturę, która poprzez kolejne „obrazy” nawiązuje do „Do piachu” i tworzy pejzaż intelektualny znany z partyzanckich tekstów Różewicza. – Odbija się w nim szereg postulatów poety, który uparcie odrzucał metaforę, był przeciwny estetyzacji i budowaniu mitów, także tych, związanych z obrazem polskiego żołnierza. Bo bohaterowie byli prawdziwi: składali się z wody i białka, czasem bolał ich brzuch, psuły im się zęby. Oprócz wspaniałych decyzji - podejmowali także chybione. Bywali zmęczeni i rozdrażnieni. Bohaterowie się bali, bohaterowie bywali zazdrośni. Bohaterowie nie byli postaciami z komiksu, ich moce były ziemskie, jak ich namiętności. Andrzej Skrendo pisał o autorze „Przerwanego egzaminu”, że jego strategia polega na rozmyślnym ranieniu czytelnika. Także w tym sensie nasz spektakl szuka drogi do Różewicza – podkreślają.
Rezultat tych poszukiwań jest poruszający i niepokojący. Coś czuję, że to jeden z etapów podróży, która wciąż trwa, mimo kłód i niespodziewanych zwrotów akcji. Dyrektor artystyczny Teatru Polskiego Krzysztof Kopka ogłosił w czerwcu przed przedpremierowym spektaklem, że jeden z aktorów nie mógł wystąpić z powodu kontuzji. Zastąpili go asystent reżyserki i inspicjentka – on chodził po scenie, ona czytała słowa wygłaszane przez bohatera. Kto wie, być może ta podróż jest ciekawsza od końcowego efektu.
Zarówno na scenie, jak i na widowni czuć było wtedy napięcie. Po raz pierwszy od bardzo dawna były dyrektor Krzysztof Mieszkowski pojawił się jako widz na spektaklu Teatru Polskiego. Nie zabrakło też m.in. Jana Szurmieja i Stanisława Melskiego, reżyserów „Xiąg Schluza” i „Braci Karamazow”. Zapewne nieprzypadkowo wskazał na tego ostatniego palcem Dariusz Maj, wygłaszając swój monolog traktujący m.in. o hipokryzji. Przejmująca była także autotematyczna mowa Michała Opalińskiego, w której wspominał – nie wprost – dawny zespół Teatru Polskiego i żalił się, że z tym nowym nie chce i nie da się pracować. W pewnym momencie powiedział do aktora Igora Kujawskiego, że ma już dość.
CZYTAJ TEŻ: "WOJNA TO NIE TYLKO NARODOWI BOHATEROWIE POD BIAŁO-CZERWONYMI SZTANDARAMI"
Czy ten spektakl należy więc potraktować jako formę lub próbę autoterapii? Czy to próba zrozumienia tego, co stało się w Teatrze Polskim za kadencji Cezarego Morawskiego? Być może zrozumienie jest procesem, który będzie trwał bez końca, ale pytanie, czy pozwoli tym aktorom i pracownikom znów poczuć się w Teatrze Polskim jak w domu? To teatr, który kiedyś kochali (nie wiem, czy wciąż potrafią), a kochać to znaczy czuć się odpowiedzialnym nawet za to, czego się nie zrobiło. Wierzę, że to, że zrealizowali ten spektakl i powrócili do tego teatru wynika z wiary w moc sztuki, która może uzdrowić Teatr Polski. Nawet jeśli wydaje się to niemożliwe.
CZYTAJ TEŻ: ZBYT WULGARNY I "OSTRY" SPEKTAKL W TEATRZE POLSKIM
Przypomniał mi się cytat z historyka filmu Marka Haltofa o tym, że zło służy dobru i okazuje się bardzo przydatne, bo na jego tle można pokazać dobro w całej swojej krasie. Dzięki temu, oglądając „Leśni. Apokryf”, w pełni doceniłem jego blask. Zło fascynuje i odpycha. Jest konieczne i zbędne zarazem. Paradoksalnie, gdyby nie złe rzeczy, które działy się i dzieją w Teatrze Polskim, nie byłoby tego przejmującego, bardzo potrzebnego i dającego do myślenia spektaklu. Inna sprawa, że bardzo możliwe, że wyglądałby wówczas inaczej, a poziom repertuaru byłby znacznie wyższy. Odpowiedzi nie poznamy, pozostają pytania.
W "Leśni. Apokryf" zagrali w nim m.in.: Grzegorz Borowski, Krzysztof Brzazgoń, Igor Kujawski, Tomasz Lulek, Piotr Downar-Zapolski, Dariusz Maj, Michał Opaliński i Edwin Petrykat.
Dramat na podstawie partyzanckich opowiadań Tadeusza Różewicza napisała Agnieszka Wolny-Hamkało. Scenografię do spektaklu przygotowała Anna Trzpis McLean, kostiumy - Julia Kosmynka, a światło/wideo - Michał Jankowski. Muzykę skomponował Sebastian Ładyżyński. Jako asystent reżyserki, Marty Streker, przy spektaklu pracował Rafał Kaczmarek.
Tagi: Teatr Polski we Wrocławiu, Tadeusz Różewicz, teatr, sztuka, Agnieszka Wolny-Hamkało, Dariusz Maj, Michał Opaliński
Zobacz także
Komentarze (0):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert