Dlaczego koszykarski Śląsk zagra w drugiej lidze?

Działacze klubu bardzo długo zwlekali z jakimkolwiek komentarzem na temat sytuacji klubu. Do tej pory było jedynie wiadomo, że zespół nie przystąpił do procesu licencyjnego Tauron Basket Ligi i zagra w drugiej lidze. Oczywistym było, że chodzi o pieniądze, a raczej ich brak, ale wciąż nieznane pozostawały dokładne motywy takiej decyzji. - Żeby cokolwiek komunikować, to trzeba mieć co. Dopiero teraz mamy coś konstruktywnego do przekazania - tłumaczył na antenie Radia Wrocław prezes Śląska Michał Lizak.

- Sam proces licencyjny nie jest problemem, myślę, że udałoby nam się go przejść. Nawet w drugiej lidze musimy zostać zweryfikowani, by dostać licencję, chociaż tam normy są trochę łagodniejsze. Ambicje kibiców, właścicieli i wszystkich osób związanych ze Śląskiem są bardzo wysokie. Zdecydowaliśmy się na bezpieczniejszą finansowo opcję, bo gra w ekstraklasie o niskie pozycje jest źle odbierana - dodał Lizak. Czy występowanie na drugoligowych parkietach jest lepsze niż gra na najwyższym poziomie, nawet jeśli zespół nie walczyłby o najwyższe lokaty? Kibice są odmiennego zdania.

Co ciekawe, prezes klubu widzi przyszłość w bardzo jasnych barwach. - Będziemy teraz rozwijać to, co w tej chwili najistotniejsze. Po sukcesach drużyn młodzieżowych w zeszłym sezonie, teraz chcemy ogrywać tych zawodników, bo to przyszłość naszego klubu. Mamy młodych, perspektywistycznych graczy, poziom talentu jest spory, to będzie owocowało w najbliższych sezonach. Ta praca nie będzie widoczna od razu, ale krok po kroku będziemy osiągać kolejne cele - wyjaśniał Michał Lizak.  

Osiem lat temu Śląsk ogłosił upadłość i został wycofany z Polskiej Ligi Koszykówki, znikając na kilka sezonów z ekstraklasowych parkietów. Próby reaktywacji podjęto w 2011 roku, kiedy zespół pod nazwą Śląska zgłosił Przemysław Koelner i jego WKK Wrocław, jednak ten projekt również nie wytrwał długo. W końcu wydawało się, że wreszcie Śląsk znalazł się na właściwych torach, powrócił na koszykarskie salony, a tymczasem znów upada. - To nie jest trzecie zamknięcie. Projektu nie ma w ekstraklasie, bo nie możemy go realizować na takim poziomie, na jakim byśmy chcieli. Sytuacja jest zupełnie inna niż pięć lat temu. Potencjał który się znajduje, rozpoczynając od internatu, miejsc w szkołach, możliwosci ściągania zawodników są inne. Liczymy, że drużyna będzie się rozwijała i wykonywała swoją pracę - mówił sternik WKS-u.

Kibice winą za taki stan rzeczy obarczają działaczy. Michał Lizak odpiera zarzuty: - Ocenę sytuacji zostawiam kibicom i tzw. ekspertom. Wszystkich "ekspertów" zapraszam do Śląska, chętnie posłuchamy rad. Zapraszam chętnych, którzy mają pomysł na Śląsk, bo Śląsk nie jest Michała Lizaka. Jeśli ktoś uważa, że zrobi coś lepiej, drzwi na Mieszczańską są zawsze otwarte. Prezes sekcji koszykarskiej WKS-u, Maciej Zieliński nie pozostawia na działaczach suchej nitki. Czy to koniec współpracy z legendarnym zawodnikiem? - To już pytanie do samego zainteresowanego. Jest on cały czas prezesem sekcji koszykówki - odpowiada Lizak.

Choć nie padły żadne nazwiska w kontekście zawodników, to wiadomo już, kto zasiądzie na ławce trenerskiej. W nadchodzącym sezonie Śląsk prowadzić będzie duet Dominik Tomczyk - Jacek Krzykała.