Wiadomości

Dlaczego Odra nie kocha Wrocławia

2022-08-19, Autor: Arkadiusz Franas

Gdyby tragedia z 1997 roku przytrafiła się dziś, wrocławski ratusz spłynąłby do Nowej Soli lub i nieco dalej. Bo zarówno 25 lat temu jak i teraz rząd zareagował zbyt późno. Ale wtedy władze Wrocławia przejęły szybko inicjatywę i uratowały miasto przed dużo większą tragedią. Teraz, przy nieco innym zagrożeniu, można było odnieść wrażenie, że obecne władze nie do końca wiedzą jaka rzeka przepływa przez stolicę Dolnego Śląska. Odra to u nas…

Reklama

Od razu wytłumaczę skąd to moje wrażenie. Otóż w środę przeczytałem na jednym z portali społecznościowych takich zapis u jednego z ważnych urzędników gminnych: „Posiedzenie Komisji ds. Polityki Senioralnej, Zdrowia i Bezpieczeństwa Rady Miejskiej Wrocławia. Wspólnie z przedstawicielami i przedstawicielkami Rady Miejskiej, Urzędu Miejskiego oraz służb rozmawiamy o bezpieczeństwie osób mieszkających we Wrocławiu, w kontekście katastrofy ekologicznej rzeki Odry”.

Dwa tygodnie po tym jak te wszystkie groźne substancje przepłynęły przez miasto! Teraz to zapraszamy do Szczecina, choć i tam za późno.

W 1997 roku, gdy wielka woda wdarła się do Wrocławia, podobnie jak i podczas tegorocznej katastrofy ekologicznej w Odrze, wojewoda był za granicą. Ówczesny prezydent Wrocławia Bogdan Zdrojewski błyskawicznie przejął inicjatywę pewnie nie zawsze analizując czy to należy do jego kompetencji, czy może jednak poczekać aż ktoś z rządu coś powie…

Teraz po prawie dwóch tygodniach od początku pierwszych wyraźnych sygnałów o katastrofie wrocławianie z niepokojem patrzący na swoje krany usłyszeli, że woda nie jest skażona, bo pochodzi z innego źródła niż Odra. Wcześniej tego nie wiedzieli, czy nikomu nie przyszło do głowy, by taki uspokajający komunikat wygenerować.

Zresztą chyba nie jestem zdziwiony, bo przez te dni w różnych ośrodkach decyzyjnych gminy trwało poszukiwanie śladów wody z Odry w innych zbiornikach. Gdzie ona jeszcze może się pojawić… Na przykład podobno w zoo odkryto również z pewnym opóźnieniem, że i do nich ona trafia. Władze zaczęły się czymkolwiek przejmować, dopiero gdy w którymś zbiorniku pojawiały się martwe ryby jak na przykład w Parku Szczytnickim czy w fosie. A w przypadku tego ostatniego zbiornika zresztą grubo po czasie. To się chyba już będzie nazywało nadzór po wrocławsku. Przerażające i nie ma co mnożyć kolejnych przykładów opieszałości i totalnego zagubienia.

To popatrzmy na sprawę mniej już lokalnie, a bardziej globalnie. Czy kiedykolwiek dowiemy się kto stoi za skażeniem wody w Odrze? Nawet ten milion złotych wyznaczonej nagrody przez policję nic tu nie pomoże. Jakoś nie spodziewam się, aby to był jeden konkretny „morderca” rzeki. Są miliony współwinnych i dość liczna grupa urzędników i polityków najbardziej winnych. Nie wiem czy Państwo mają świadomość, bo tak wiele teraz się mówi o tym Trybunale Sprawiedliwości UE, który co rusz psuje nerwy polskiemu rządowi, ale właśnie do TSUE może trafić sprawa naszych zatrutych wód. A dokładniej niezrealizowanie w terminie do 2015 roku dyrektywy nr 91/271/EWG. Zgodnie z jej wytycznymi wszystkie państwa członkowskie powinny doprowadzić do tego, aby aglomeracje miejskie odpowiednio odbierały i oczyszczały ścieki. I nie wdając się w szczegóły tutaj pojęcie aglomeracji jest o wiele bardziej zawężone niż nam się potocznie wydaje. Tymczasem ponad 1000 tych aglomeracji w Polsce nie ma systemu zbierania ścieków komunalnych, co oznacza, że ścieki są odprowadzane bezpośrednio do rzek, mórz lub jezior bez oczyszczania.

I nawet już tu mogłaby być puenta, ale warto doprecyzować, że wielu naszych burmistrzów, wójtów czy prezydentów miast tak chętnie sprzedaje ziemię deweloperom, czy fabrykantom, bo to jest czysta kasa, nie patrząc na negatywne skutki. Już nie takie czyste. A to, że potem te wszystkie… nie będę się jednak wyrażał, trafiają do naszych wód, rowów, lasów to jakoś przemilczymy. Zawsze tak było, to się ludzie przyzwyczaili… Łatwiej jest zrobić mega festyn, gdzie pomacham do wyborców, kupić trzy komputery biednym dzieciom i przekazać w asyście jakiegoś posła, niż zbudować sensowną sieć kanalizacyjną.

I gdy tak patrzę na te wszystkie wypadki, to przypomina mi się pewna prezentacja, sprzed ponad 20 lat, w gabinecie prezydenta Bogdana Zdrojewskiego, który pokazywał różne projekty zabudowy nabrzeży. Chyba wtedy po raz pierwszy oficjalnie i wyraźnie mówiąc o potrzebie odwrócenia się do Odry twarzą. Mam wrażenie, że Odra chyba tego jednak za bardzo nie zauważyła i widzi zupełnie inną część naszego ciała.

Oceń publikację: + 1 + 22 - 1 - 26

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~MiastoSmogu 2022-08-19
    11:22:19

    3 5

    ...j, ...pa i kamieni kupa. Być może tzw. władze lokalne mogły zareagować wcześniej i najpewniej powinny, ale po to mamy państwowe, ogólnokrajowe instytucje, które takie preludia katastrof muszą indentyfikować natychmiast. No ale elektoratowi najwyraźniej taki stan rzeczy odpowiada, a redaktorowi tego portalu nie przeszkadza promować pisowskich polityków. Katastrofa Odry to tylko małe zwierciadełko odbijające "kompetencje" panującej partii.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.