\"Dobry wieczór we Wrocławiu\" przetrwa

Historia tego obiektu jest skomplikowana. Projekt neonu, autorstwa architekta Janusza Tarantowicza, urzędnicy zatwierdzili w w 1960 roku. Napis rozbłysł dwa lata później. W latach 80-tych pomniejszono o 1,5 metra i przeniesiono na dach. Potem PKP przekazała budynek przy ul. Piłsudskiego 106/112 wspólnocie mieszkaniowej. I tu zaczęły się kłopoty, bo wspólnota na opiekę nad neonem nie miała pieniędzy.

Mniej więcej 10 lat temu neon przestał świecić. Potem prowizorycznie go naprawiono, ale można go włączyć tylko na chwilę. Na opiekę nad neonem pieniędzy nie chciało wyłożyć także miasto – tłumacząc się brakiem pieniędzy. Dopiero gdy powstało stowarzyszenie "Dobry wieczór we Wrocławiu" okazało się, że dla neonu jest jakaś nadzieja.



Na początku roku wydawało się, że wszystko jest dobrze bo sponsor chciał na  na własny koszt wyremontować neon. Ale nic z tego nie wyszło. Inwestor, z którym negocjowało stowarzyszenie, chciał zaangażować się w projekt dopiero po wakacjach. Dlatego stowarzyszenie "Dobry wieczór we Wrocławiu" zaczęło szukać nowego sponsora.

Teraz okazuje się, że wszystko zaczyna wychodzić na prostą. Sponsorem ma być Wrocławski Park Wodny (choć na razie oficjalnie tego nie potwierdza). 

Remont neonu może kosztować 20-30 tys. zł, prąd to 300 zł miesięcznie. Nie wiadomo, na jaką dokładnie kwotę za dzierżawę zgodziła się wspólnota.