Wiadomości

Dobrzy ludzie jeszcze istnieją. Kierowca miejskiego autobusu pomaga emerytce

2020-01-27, Autor: Aleksander Hutyra

Wydawałoby się, że w dzisiejszych czasach, w dobie wszechobecnego pędu i dążenia do zaspokajania wyłącznie własnych potrzeb, takie historie się nie zdarzają. A jednak. Historia pana Zdzisława i pani Jadwigi to materiał na filmowy scenariusz, jednak najpiękniejsze jest w niej to, że wydarzyła się naprawdę.

Reklama

Pan Zdzisław to kierowca, który od trzech lat pracuje dla firmy Michalczewski, czyli podwykonawcy wrocławskiego MPK. 5 października zeszłego roku, jak w każdy inny dzień pracy, usiadł za kółkiem autobusu linii 125 i przemierzał ulice Wrocławia. Jednym z obowiązków kierowców po zakończeniu zmiany, oprócz zatankowania i kontroli stanu technicznego autobusu, jest sprawdzenie, czy w środku nie znajdują się pozostawione przez pasażerów rzeczy.

Przeszukując autobus pod tym kątem, pan Zdzisław znalazł czarną torebkę. Podjechał autobusem do myjni, wziął ją do dyspozytorni i w obecności dyspozytora, po wypełnieniu raportu ze zdarzenia, sprawdził jej zawartość. W torebce znajdowały się telefon komórkowy oraz portmonetka z dokumentami, kluczami i 120 zł w środku. 

Postanowił działać na własną rękę

W takich sytuacjach pasażerowie zazwyczaj zgłaszają fakt zgubienia rzeczy do MPK. Tym razem tak się jednak nie stało. Kierowca w torebce znalazł jeszcze kwitek z poczty, na którym widniał adres. Nazwisko i adres na kwitku były zbieżne z danymi, które znajdowały się w dowodzie osobistym. Po wypełnieniu raportu pan Zdzisław zostawił torebkę wraz z jej zawartością w depozycie i postanowił, że sam zajmie się odnalezieniem kobiety, do której należała zguba.

- Zauważyłem, że ta pani jest rencistką i pomyślałem sobie, że może mieć problemy z chodzeniem. Tego samego dnia napisałem kartkę do pani Jadwigi, że pozostawiła w autobusie torebkę, w treści opisując jej zawartość. Pomyślałem jednak, że skoro zostawiła klucze, to poinformuję ją wcześniej, bo może czeka przed drzwiami i nie może wejść do mieszkania, a jeśli nie ma zapasowego kompletu,, będzie potrzebowała pomocy. Dorabianie kluczy i zmiana zamków to czasochłonne i przede wszystkim kosztowne czynności – relacjonuje Zdzisław Furmaniuk

Pan Zdzisław pojechał pod widniejący w dokumentach adres. Pani Jadwigi nie było jednak w mieszkaniu, więc zostawił kartkę jej sąsiadce, która, jak się okazało, wiedziała już o utracie rzeczy przez panią Jadwigę. Napisał, gdzie można odebrać rzeczy i podał swój numer telefonu, na wypadek, gdyby emerytka miała kłopoty z poruszaniem się. Kierowca zapewnił, że może osobiście je przywieźć.

Wyremontował jej mieszkanie

Następnego dnia, po pierwszej zmianie w pracy, kierowca udał się jeszcze raz do pani Jadwigi i tym razem zastał ją w mieszkaniu. Kobieta nie kryła radości. Jak się jednak okazało, był to wierzchołek góry lodowej, jeśli chodzi rozwiązanie problemów, z którymi się boryka.

- Pani Jadwiga była w trakcie remontu. Rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Gdy zapytałem ją o remont, nie chciała zbyt wiele mówić, podkreślała tylko, że nie jest to łatwe. Widziałem, że utyka. Nie wiedziała jeszcze, że kocham swoją pracę i kocham pomagać ludziom. Zaproponowałem jej pomoc, ale ona się krępowała, mówiła, że nie stać jej na to. Powiedziałem jej, by się nie martwiła, bo ja naprawdę bardzo lubię to robić. I tak się to zaczęło – kontynuuje kierowca.

Już kolejnego dnia pan Zdzisław zabrał ze sobą farby i gładzie, których nie wykorzystał przy remoncie własnego mieszkania, dokupił jeszcze inne materiały i wyremontował pani Jadwidze kuchnie. Wspomina, że radość, którą zobaczył w oczach emerytki, była nie do opisania.

Pięć lat bez ogrzewania

Pani Jadwiga mieszka sama w mieszkaniu komunalnym przy ul. Kruczej. Od wielu lat otrzymuje rentę inwalidzką i boryka się z kłopotami finansowymi. Kilka lat temu jej brat zachorował na raka płuc i kobieta zmuszona była wziąć kredyt, by kupić mu urządzenie wspomagające proces oddychania i oczyszczania płuc. Brat po niedługim czasie zmarł, a ona znalazła się w trudnej sytuacji. Dostawała 1600 zł renty, ale, po odjęciu kwoty zajmowanej przez komornika i opłaceniu czynszu za mieszkanie, pani Jadwidze brakowało środków do życia.

Zmotywowany, by pomóc kobiecie w tarapatach, pan Zdzisław wypytał ją o kwestie związane z mieszkaniem i tak dowiedział się, że pani Jadwiga - z powodu braku pieniędzy - od pięciu lat go nie ogrzewała. Przeszkodą była również nieszczelność przewodu wentylacyjnego w kominie, a koszty jego naprawy były dla kobiety zbyt duże. 

Pan Zdzisław postanowił, że zwróci się w tej sprawie do prezydenta Wrocławia, Jacka Sutryka. – Na półgodzinnej przerwie w pracy w autobusie napisałem pismo, w którym dokładnie opisałem całą sytuację i skierowałem do niego prośbę o pomoc. Zapytałem pana Sutryka, czy miasto jest w stanie zająć się zamontowaniem wkładu kominowego i wspomóc pani Jadwigę w okresie zimowym podczas największych mrozów – opowiada.

Pismo do prezydenta poskutkowało - po dwóch tygodniach mężczyzna otrzymał odpowiedź i u pani Jadwigi pojawili się pracownicy administracji, by ustalić z nią zakres działań naprawczych. Kobiecie zasugerowano również, by napisała do prezydenta pismo o umorzenie długu komorniczego.

Przedświąteczna zbiórka pieniędzy

W okresie przedświątecznym pan Zdzisław wraz z rodziną i znajomymi zorganizował zbiórkę pieniędzy. Udało im się uzbierać 650 zł, za które mężczyzna kupił emerytce nowy telewizor. Kobieta otrzymała także artykuły chemiczne i środki czystości. Kierowca nie zamierza jednak na tym poprzestawać i w dalszym ciągu utrzymuje z kobietą kontakt.

Mężczyzna zachęca wszystkich do pomagania. – Takich osób jest tysiące. Chodzi o małe gesty. Można raz w miesiącu wesprzeć ich artykułami spożywczymi, przynieść węgiel czy nawet raz do roku kupić proszek. To nie kosztuje dużo, a pomoc jest ogromna. Gdyby każdy z nas znalazł taką jedną osobę i informował w razie potrzeby różne instytucje, które zajmują się pomocą, świat stałby się lepszym miejscem - podkreśla Zdzisław Furmaniuk.

Oceń publikację: + 1 + 32 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.