Dolnośląskie firmy wybudują rosyjskie centra handlowo-przetwórcze

Kubań, jak nazywany jest Kraj Krasnodarski, od kilku lat prężnie się rozwija i stara przyciągać zagraniczne inwestycje. Wspólnie z Polakami, Rosjanie zamierzają wybudować u siebie sieć centrów handlowo-przetwórczych.

Kraj Krasnodarski jest jednym z najważniejszych ośrodków rolniczych Rosji (pszenica, kukurydza, ryż, słonecznik, buraki cukrowe, winogrona, warzywa, hodowla bydła), z ogromną powierzchnią zasiewów, sadów, winorośli oraz pastwisk.

Rosjanie zamierzają wykorzystać nasze doświadczenia w organizacji hurtu rolno- spożywczego, i na wzór działającego we Wrocławiu centrum przy ul. Karmelkowej, podobne centra chcą stworzyć u siebie. Zależy im, by były to miejsca, gdzie rolnicy będą mogli sprzedawać swoje towary, gdzie będą one przetwarzane i dalej dystrybuowane. Liczą tu na inwestycje polskich firm z branży przetwórczej, a także specjalizujących się w pakowaniu i przechowywaniu produktów. Rosjanom zależy również na współpracy z polskimi firmami budowlanymi.

– Nie ukrywam, że często pojawia się u nas problem z jakością i terminowością, dlatego zależy nam na waszych fachowcach z tej branży, głównie - budownictwa przemysłowego. Inwestycje, które widzieliśmy we Wrocławiu czy Kobierzycach, zrobiły na nas ogromne wrażenie. Chcemy korzystać z waszych doświadczeń i przenosić je na Kubań – mówił Jewgienij Wasiljewicz Gromyko – przewodniczący Zgromadzenia Ustawodawczego Kraju Krasnodarskiego, tuż po obejrzeniu budowy Afrykarium we wrocławskim ZOO.

Umowa o współpracy pomiędzy Dolnym Śląskiem a Kubaniem ma zostać podpisana w ciągu najbliższych miesięcy. Obejmowała będzie nie tylko gospodarkę, ale również turystykę. 5 milionowy Kraj Krasnodarski, położony nad Morzem Czarnym i Morzem Azowskim, w Południowym Okręgu Federacji Rosyjskiej, rocznie odwiedza około 15 milionów turystów. Polacy stanowią znikomy procent.

– Na Dolny Śląsk również przyjeżdża niewielu rosyjskich turystów, choć od ubiegłego roku, po podpisaniu podobnej umowy z Obwodem Leningradzkim, ich liczba systematycznie rośnie. W samych dolnośląskich sanatoriach Rosjanie wykupili w ubiegłym roku kilkanaście tysięcy miejsc. Najchętniej odwiedzają Karkonosze i stolicę naszego regionu. Powoli przestajemy być anonimowi dla Rosjan – mówi Tomasz Tykierko, prezes DAWG.

Umowę o partnerstwie Rosjanie podpiszą także z gminą Kobierzyce, którą odwiedzili podczas swojej wizyty. Przewodniczący krasnodarskiego Zgromadzenia Ustawodawczego przyznał, że Rosjanie są pod wrażeniem tutejszej infrastruktury, sposobu przyciągania nowych mieszkańców, ale przede wszystkim liczby inwestycji w Specjalnej Strefie Ekonomicznej, położonej na terenie gminy.