Drogowcy wrócili na plac Orląt Lwowskich. Będą walczyć z czasem by z remontem zdążyć do maja

Wściekli na powolne prace są przede wszystkim kierowcy. Przypomnijmy, że w połowie grudnia został zamknięty połówkowo odcinek jezdni od ul. Nabycińskiej do Robotniczej. Połączenie na tym kierunku zostało skomunikowane tymczasowym objazdem – Nabycińską prosto do Robotniczej. Ruch co prawda wspomaga tam tymczasowa sygnalizacja świetlna na skrzyżowaniu Nabycińskiej i Robotniczej, ale w komunikacyjnym szczycie chaos jest spory.

Tymczasem robotników niemal nie było widać aż do początku tego tygodnia. Jeszcze w grudniu drogowcy zerwali kostkę na odcinku między placem Orląt Lwowskich a skrzyżowaniem z Braniborską, wcześniej regulowali krawężniki, ale w styczniu prace nie posuwały się do przodu.

– Absolutnie nie jesteśmy zadowoleni z tempa prac i realizacji tej inwestycji. Kiedy tylko pogoda pozwoli ma się tam jednak rozpocząć układanie nowej nawierzchni – przyznaje Marek Szempliński ze spółki Wrocławskie Inwestycje, która z ramienia miasta zlecała i nadzoruje remont.

Urzędnicy zapewniają, że termin zakończenia robót przewidziany na przełom kwietnia i maja nie jest zagrożony. Choć jeszcze niedawno w magistracie rozważano możliwość rozwiązania umowy z dotychczasowym wykonawcą - firmą Ziajka i poszukania nowego. To oznaczałoby jednak przesunięcie oddania placu po remoncie o kolejne dwa miesiące i dodatkowe utrudnienia dla kierowców. Remont skończyłby się wtedy zapewne najwcześniej na początku wakacji.

W związku z remontem urzędnicy chcieli poszerzyć o około 2 metry plac Orląt Lwowskich od ul. Nabycińskiej do Podwala, tak żeby miał szerokość 12 metrów i mogły się tam zmieścić cztery pasy. Na kostkę, która się tam znajduje będzie wylana nakładka asfaltowa. Przebudowa placu Orląt Lwowskich i odcinka w stronę ulicy Nabycińskiej ma kosztować budżet miasta 2 mln 890 tys. zł brutto.