Wiadomości

DRS mocno podzielony. Co się stanie z ugrupowaniem?

2018-06-21, Autor: Marcin Torz

Dolnośląski Ruch Samorządowy jest o krok od rozpadu. W ugrupowaniu ścierają się aż trzy pomysły na najbliższą przyszłość. Wiele powinno się wyjaśnić do końca miesiąca. Czego można się spodziewać?

Reklama

Sytuacja wygląda tak, że część samorządowców z DRS chce związać się z Rafałem Dutkiewiczem, prezydentem Wrocławia. Na czele tej grupy stoi Piotr Lech, burmistrz Milicza oraz wiceprzewodniczący Ruchu. Za nim jest kilku innych działaczy, choćby jego brat Ryszard (radny wojewódzki), czy Dariusz Chmura – burmistrz Wołowa. Piotr Lech nie owija w bawełnę i wprost mówi, że DRS powinien iść razem z obozem Dutkiewicza.

Samorządowiec uważa, że taki sojusz pozwoli na osiągnięcie dobrego wyniku w wyborach do sejmiku. Wiadomo też, że Lech – delikatnie mówiąc – nie przepada za Bezpartyjnymi Samorządowcami, a zwłaszcza za Dariuszem Stasiakiem, który – to w zasadzie nie jest żadna tajemnica – po prostu jest jego politycznym wrogiem. Dlatego też, jak można usłyszeć, że Lech i spółka opuszczą DRS i do wyborów pójdą z Dutkiewiczem.

Lech ma też wsparcie u posła Stanisława Huskowskiego. On natomiast zauważa, że mariaż z Bezpartyjnymi Samorządowcami może okazać się katastrofalny w skutkach. Były prezydent Wrocławia – który już zgłosił gotowość do startu w sejmikowych wyborach – twierdzi, że BS w kolejnej kadencji mogą zawrzeć koalicję z Prawem i Sprawiedliwością. A na to jego zgody nie ma i nie będzie.

Część działaczy DRS – mimo że nie są wcale zwolennikami Lecha – również nieprzychylnie patrzą na mariaż z BS. Uważają, że ich ugrupowanie straci przez to podmiotowość, a oni sami przestaną się liczyć. Z rozmów, które przeprowadziliśmy wynika, że pojawił się mocny sprzeciw wobec zapowiadanego scalenia z Bezpartyjnymi: wciąż kluby w sejmiku nawet nie zostały połączone. Jest też grupa działaczy, tu prym wiedzie Paweł Wróblewski, którzy bardzo chcą zjednoczenia z BS.

Niemożliwy wydaje się scenariusz, w którym Dutkiewicz dogaduje się z Bezpartyjnymi i DRS i powstaje wspólna lista, która przez wiele osób była tak oczekiwana. Dlaczego? Bezpartyjni zapowiedzieli, że nie będą współpracować z Dutkiewiczem, bo ten zawarł we Wrocławiu koalicję z Nowoczesną i Sojuszem Lewicy Demokratycznej. Doradcy Dutkiewicza mówią natomiast wprost: zawarliśmy z nimi porozumienie i nic tego nie zmieni, koalicja z N i SLD będzie trwała.

Raczej nic nie wyjdzie też z sojuszu całego DRS z Dutkiewiczem, bo – mimo że takie rozwiązanie ma sporo zwolenników – prezydent Wrocławia kategorycznie odmawia nawet rozmów na temat wycofania swojego faworyta Jacka Sutryka i rozważenia innego kandydata na prezydenta Wrocławia. A przypomnijmy, że DRS chce aby wystartował Jerzy Michalak. Co więcej, nawet jeśli działacze DRS nie mają zamiaru umierać z Michalaka, to nie zgodzą się na połączenie sił, bo usłyszeli, że na listach do Rady Miejskiej Wrocławia nie ma dla nich miejsca: bo te są zarezerwowane dla ludzi prezydenta i działaczy SLD i Nowoczesnej.

Generalnie, to Rafał Dutkiewicz mówi otwarcie: proszę mi się nie mieszać do Wrocławia. I choć prezydent Dutkiewicz wciąż rozmawia z marszałkiem i szefem DRS Cezarym Przybylskim, to trudno sobie wyobrazić porozumienie, w efekcie którego część zasłużonych członków Ruchu zostanie na lodzie. Dlatego scenariusz, który zakłada wyjście z Ruchu Lecha i spółki wydaje się najbardziej prawdopodobny.  

Wszystko ma się wyjaśnić do końca miesiąca. Jeśli strony się nie dogadają, to w przyszłym tygodni Rafał Dutkiewicz zaprezentuje własną listę w wyborach do sejmiku województwa. Po niedzieli ma zostać też zwołane walne zgromadzenie DRS i tam też mają zapaść ostateczne decyzje.

Oceń publikację: + 1 + 7 - 1 - 2

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.