Wiadomości

Dzielnice zamiast osiedli i 17 delegatur magistratu – tak może zostać podzielony Wrocław [MAPA]

2018-03-23, Autor: Bartosz Senderek

17 dzielnic zamiast 48 rad osiedli – to głównie założenie ponad 80-stronicowej propozycji reformy podziału administracyjnego Wrocławia proponowanego przez Klub Jagielloński. Rady dzielnic miałby nie tylko większe kompetencje od obecnych osiedli, ale też ściślej współpracowałby z magistratem. Możliwe nawet, że w przyszłości w ich siedzibach moglibyśmy załatwiać podstawowe sprawy urzędowe.

Reklama

Paula Koleśnik z Klubu Jagiellońskiego podkreśla, że obecne wybory do rad osiedli nie cieszą się we Wrocławiu zbyt dużą frekwencją. – Na przestrzeni ostatnich 3-4 wyborów we Wrocławiu ta frekwencja była najniższa ze większych miast w Polsce – komentuje aktywistka. Zdaniem działaczki tak niskie zainteresowanie mieszkańców radami wiąże się z niewielkimi kompetencjami radnych.

Klub Jagielloński chciałby, żeby jednostek pomocniczych we Wrocławiu było mniej, ale żeby miały one większe kompetencje i dysponowały większymi środkami. – Proponujemy stworzenie większych i silniejszych rad dzielnic, które będą zbliżone do siebie, jeżeli chodzi o liczbę mieszkańców – mówi Paula Koleśnik, która dodaje, że dziś największe wrocławskie osiedle liczy ponad 34 tys., a najmniejsze niespełna 500 mieszkańców. – W przypadku tak różnych jednostek ciężko jest zbudować jeden spójny model funkcjonowania – uważa aktywistka.

Zgodnie z przedstawionym pomysłem nowe dzielnice miałby otrzymać więcej pieniędzy. Środki przeznaczane na działalność jednostek pomocniczych miałby być uzależnione nie tylko od liczby mieszkańców, ale też ich zaangażowania. Ta druga zmienna miałby być liczona na podstawie frekwencji w wyborach. Jeżeli frekwencja byłaby niższa niż 10%, to taka dzielnica otrzymywałaby 30 zł na jednego mieszkańca, jeżeli frekwencja wyniesie 10-15% to ta kwota wynosiłaby 40 zł, jeśli do wyborów poszłoby powyżej 15%, to dzielnica dostawałaby 50 zł za każdego mieszkańca.

– W proponowanym przez nas wariancie, bazując na frekwencji z poprzednich wyborów, rady dzielnic otrzymałby łącznie około 18 mln zł – wylicza Paula Koleśnik. – W ramach poszerzenia kompetencji z tych środków rady mogłyby dokonywać drobnych inwestycji na osiedlach, a także miałby możliwość oddelegowania członka do komisji przetargowej zajmującej się daną inwestycją, czy decydowania o kolejności wykonywania inwestycji na swoim terenie – dodaje działaczka.

Członkowie Klubu Jagiellońskiego zauważają, że już teraz rady osiedli w wielu kwestiach interweniują do miasta wspólnie. – Rady osiedli od ostatnich wyborów zaczęły ze sobą współpracować. To, co już istnieje jest pozytywnym aspektem i chcemy, żeby poszło dalej. Chcemy, żeby rady osiedli przeszły od tego stricte lokalnego angażowania się w pośrednictwo między sprawami lokalnymi i miejskimi – mówi Bartłomiej Matura z Klubu Jagiellońskiego.

Przygotowany przez Klub dokument będzie teraz szerzej konsultowany z różnymi środowiskami. Pierwsze spotkanie z przedstawicielami obecnych rad osiedli, aktywiści odbyli już w czwartek. – Radni proponowali nam jeszcze większą decentralizację miasta, która polegałaby na tym, żeby w siedzibach rad dzielnic powstawały delegatury urzędu miejskiego i żeby urzędnicy pracowali w danej dzielnicy – dodaje Bartłomiej Matura. W takich delegaturach mieszkańcy mogliby załatwić podstawowe sprawy urzędowe np. składać petycje czy wnioski o wydanie dokumentów. Społecznicy zgłaszali też obawy dotyczące tego, że przekształcenie rad osiedli w rady dzielnic mogłyby negatywnie wpłynąć na lokalność tych jednostek. – Naszym zdaniem nie ma takiego niebezpieczeństwa, bo tak naprawdę radni osiedlowi nadal by funkcjonowali – dodaje działacz.

Projekt teraz będzie dopracowywany. Otwartą kwestią pozostaje m.in. podział dzielnic na okręgi wyborcze, w których radni mieliby być wybierani.

Oceń publikację: + 1 + 13 - 1 - 6

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.