Sport
Fatalna porażka Śląska. Nasi piłkarze będą się bronić przed spadkiem
Zawodnicy WKS-u w tym sezonie grają słabo
Początek spotkania był dość wyrównany, choć wrocławianie częściej utrzymywali się przy piłce i częściej stwarzali zagrożenie pod bramką Wojciecha Kaczmarka. W 9. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w polu karnym uderzał Dalibor Stevanović, a jeden z piłkarzy Zawiszy zablokował strzał ręką, ale arbiter nie podyktował jedenastki dla Śląska.
Zobacz także
W pierwszej połowie oba zespoły strzelały głównie z dystansu - wśród gospodarzy próbowali Piotr Petasz i Michał Masłowski, natomiast wrocławianie atakowali za sprawą Toma Hateleya i Marco Paixao. Świetnie spisywali się bramkarze obu zespołów, dlatego w pierwszej połowie kibice nie oglądali bramek.
Trzeba jednak przyznać, że wybornych sytuacji nie brakowało. Po pół godzinie gry Flavio Paixao zagrywał z prawego skrzydła, w polu karnym dobrze odnalazł się Tadeusz Socha, który próbował podawać do wbiegającego Marco Paixao, ale Igor Lewczuk w ostatniej chwili wybił futbolówkę.
W odpowiedzi kontrę przyprowadzili bydgoszczanie - Michał Masłowski próbował samemu strzelać zamiast podawać do lepiej ustawionego Kamila Drygasa, zatem Marian Kelemen nie miał większych problemów z obronieniem tego uderzenia. Tuż przed przerwą najlepszy strzelec WKS- sprytnym lobem chciał pokonać golkipera Zawiszy, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce.
Po zmianie stron wrocławianie wrzucili piąty bieg. W pierwszym kwadransie drugiej połowy podopieczni Tadeusza Pawłowskiego raz za razem atakowali na bramkę rywali. Najpierw Marco Paixao wyszedł sam na sam z Kaczmarkiem, ale zamiast strzelać, podawał do Sebino Plaku i jeden z obrońców w ostatniej chwili wybił futbolówkę na aut bramkowy. Chwilę potem uderzał Flavio Paixao, jednak bramkarz gospodarzy sparował piłkę na słupek, a w następnej akcji Rafał Grodzicki próbował lobować Wojciecha Kaczmarka, ale pomylił się o centymetry.
Po kilkunastu minutach do głosu zaczęli dochodzić miejscowi. Jakub Wójcicki i Igor Lewczuk byli bliscy wyprowadzenia swojego zespołu na prowadzenie, lecz Marian Kelemen spisywał się bez zarzutu. Na kwadrans przed końcem spotkania bezpośrednio z rzutu rożnego uderzał Piotr Petasz. Słowacki golkiper i tym razem nie dał się zaskoczyć.
Ostatnie minuty to typowa wymiana ciosów. Z dystansu strzelał Mateusz Machaj, a w odpowiedzi gola próbował strzelić Jakub Wójcicki. W 83. minucie bydgoszczanie dopięli swego - po rzucie rożnym wykonywanym przez Sebastiana Dudka, najlepiej w polu karnym odnalazł się Kamil Drygas, który wpakował futbolówkę do siatki z najbliższej odległości.
Niestety, mimo wielu ataków w ostatnich sekundach, wynik nie uległ już zmianie. Śląsk pod wodzą Tadeusza Pawłowskiego poniósł pierwszą porażkę, choć trzeba przyznać, że była to bardzo pechowa porażka.
Zawisza Bydgoszcz - Śląsk Wrocław 1:0 (0:0)
Bramka: Drygas 83
Zawisza: Kaczmarek - Lewczuk, Micael, Nawotczyński, Ziajka, Dudek, Hermes (46 Vasconcelos), Drygas, Petasz (90 Alvarinho), Masłowski (68 Luis Carlos), Wójcik.
Śląsk: Kelemen - Zieliński, Grodzicki, Kokoszka, Socha, Hateley, Stevanović (85 Mila), F.Paixao, Plaku (85 Patejuk), Pich (46 Machaj), M.Paixao.
Zobacz także
Komentarze (3):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert
~Maciej 2014-03-30
18:58:21
Tyle pieniędzy publicznych zmarnowanych... Inwestowanie w Polski futbol to głupota.
~rolop 2014-03-30
20:01:46
Widać znowu Dudi zalega z płatnościami dla kopaczy. Oni zawsze przegrywają w końcówce meczu, jak sprawdzą stan konta, a tam zero. I jak żyć prezydencie Dudi?
~al 2014-03-31
08:19:36
Czy są porażki nie fatalne?
chwytliwy tytuł musi być, będzie się lepiej klikać, lepiej i więcej...