Wiadomości

Felieton. Sylwester z Dwójką czyli artystyczny tabor odjechał

2011-01-01, Autor: Piotr Kolisko
Zdecydowanie telewizja kłamie. To co wydarzyło się w sylwestrową noc na wrocławskim Rynku, i było transmitowane przez telewizyjną Dwójkę, to jedno wielkie telewizyjne oszustwo. W rzeczywistości zebrani na wrocławskim Rynku słuchacze podrygiwali w rytm muzyki ambitnej i nie do końca łatwo przyswajalnej. Wcale nie było klaskania na trzy, nieszczerych uśmiechów i odgrzewania hitów z piwnicy.

Reklama

Sylwester z Dwójką - w podtytule " Imperium Gwiazd" - a to wszystko na wrocławskim Rynku i na ekranach telewizorów milionów widzów naszego kraju. Kolejny raz koktajl artystyczny lub cyrkowy tabor wiozący to, co w naszej muzyce popularnej rzekomo najistotniejsze.

Rzesze fanów zgromadzonych pod sceną podrygiwało w rytmach " hitów", których nikt nie słyszał, bądź nie chciał słyszeć. Ale do rzeczy, bo quasi artystów było wielu. Jeżeli pominę, któregoś z muzykantów proszę nie żywić urazy - kilogramy muzycznego kiczu atakowały uszy wrocławian z dużym impetem. W ten właśnie sposób na scenie zobaczyliśmy zapowiadany jako "wielki" debiut Natalii Lesz i jej materiału muzycznego, nad którym pracowała za wielką wodą. Lecz konia z rzędem temu, kto już jutro ustawi się w kolejce po płytę tejże artystki. Pląsająca "diva" w gronie młodzieży ubranej w bluzy z nadrukami "I love NL" i niestety nie chodziło tu o Holandię (raczej, jak się domyślam, chodziło o "kocham Natalię Lesz") .

Dalej było jeszcze gorzej, gdyż swój muzyczny dorobek zaprezentowały zespoły Pectus, Volver, co istotnie przelało czarę goryczy. Chwilę później wrocławska scena stała się na 4 minuty 51. stanem USA. Wszystko to za sprawą Mroza i hitu "Miliony monet", dzięki któremu dług publiczny drastycznie zaczął przez chwilę maleć, a spadające z nieba jednogroszówki stały się ewenementem na skalę całego kraju. I działo się, bo rytmy r'n'b, choć swojskie, to jednak tak dalekie od wcześniejszych umizgów artystów, których piosenki traktowały o wielkiej miłości, smutku - o tym, że ona go kocha, a on jedzie samochodem.

Panie, panowie ale nie martwcie się, bo dalej będzie jeszcze gorzej - gdyż prawdziwa apokalipsa gwiazd miała dopiero nadejść. Nie wiadomo czemu nagle na scenie pojawił się niejaki Maciej Miecznikowski, który zgodnie z zapowiedziami prowadzących galę tego wieczoru miał przeobrazić się w Madonnę Miecznikowską i Lady Gagę Miecznikowską. I by być politycznie poprawnym nie będę opisywał tego, co wcześniej wspomniany artysta zaprezentował na scenie - lecz by choć trochę pozostać wiarygodnym napiszę, że ranił oczy i uszy. Ale nie, to jeszcze nie koniec, bo confetti, dym i sztuczny ogień miały dopiero nadejść. W tak zwanym międzyczasie wystąpiła jeszcze niejaka Marina lecz nie była to Marina Maryla Rodowicz tylko nastoletnia gwiazdka w kuluarach opisywana jako polska odpowiedź na Rihannę.

> ZOBACZ JAK BAWILI SIĘ WROCŁAWIANIE

I szczerze, wolelibyśmy chyba nie mieć na wyżej wspomnianą artystkę żadnej odpowiedzi. Było jeszcze Ace of Bace, czyli zagraniczną gwiazda wieczoru - zespół, który zasłynął trzema przebojami, z których każdy brzmiał tak samo (powinni pamiętać je osoby przeżywające swoją młodość w latach 1990-1996 ). W dalszej części wieczoru wrocławską scenę zasypał Piasek prezentując repertuar oscylujący między odgrzewaniem muzycznych kotletów, a rozsyłaniem uśmiechów masom zebranym pod sceną. Dalej swoją rzewną pieśń zaprezentowała powracająca do dobrej dyspozycji (jeżeli kiedykolwiek była ona dobra) Edyta Górniak, która życzyła wszystkim zebranym by doświadczyli w nadchodzącym roku tego, czego doświadczyła ona sama w odchodzącym roku 2010 (przypominamy, iż Górniak ma za sobą burzliwy rozwód ).

Dalej na scenę wkroczyła Marina Maryla Rodowicz, a zgromadzeni widzowie zaczęli rozglądać się za możliwością wejścia do pociągu byle jakiego na czas jej występu lub też dalszej części wieczoru. Maryla dosłownie płonęła na oczach wrocławian za sprawą czegoś co pokrywało jej głowę - ni to czapka ni to beret, ważne że we właściwym momencie pokryło się ogniem. Później ekipa techniczna odjęła Maryli Rodowicz ogon. Tak - ogon, tradycyjny sceniczny ekwipunek tejże Pani. Przez scenę przewinęła się jeszcze Beata Kozidrak, ta sama co 10, 15 i 49 lat temu.

A występ wieczoru miał dopiero nastąpić. "Trzeci filar" złożony z Maryli Rodowicz, Edyty Górniak i Beaty Kozidrak wykonał pieśń obcojęzyczną, której słowa niestety wcale jej nie identyfikowały. Powiedzmy, że wystąpiły szumy na przestrzeni: nadawca wiadomości i jej odbiorcy.

Nieubłaganie nadeszła północ, wrocławianie wznieśli okrzyki radości, prezenterzy telewizyjnej Dwójki chcieli ratować imprezę, która powoli wymykała się spod kontroli, Rodowicz tuliła Piasek, a Ace of Bace myśleli już o powrocie do domu. Tylko prezydent Dutkiewicz, który niepostrzeżenie pojawił się na scenie tuląc dziecię swoją lewicą i wprowadzając je po cichu na kineskopy milionów Polaków chciał złożyć, noworoczne życzenia. Jednak wystrzeliły korki szampanów skutecznie zagłuszając noworoczną mowę.

Nic nie zapowiada, że kolejny sylwester na wrocławskim Rynku będzie pod względem artystycznym bogatszy, ale cóż - co było minęło. Jak co roku pozostaje niesmak, jak co roku artyści upadają na dno, którego do tej pory nie znaliśmy.

PS: zapomniałem dodać, że na scenie pojawił się jeszcze zespół Feel i tylko w sobie znany sposób " Jak anioła głos" zadało decydujący cios.
Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (24):
  • ~ 2011-01-01
    20:02:16

    0 0

    the best :)

  • ~ 2011-01-01
    20:55:52

    0 0

    Życzmy sobie nawzajem, aby był to ostatni raz...

  • ~ 2011-01-01
    21:00:55

    0 0

    Hehe, świetne podsumowanie wczorajszego wieczoru:)

  • ~ 2011-01-01
    21:06:44

    0 0

    Zamieszczony artykuł jest delikatnie subiektywny, ale zgodzić się z puentą odnoszącą się do Polskiej Sceny Muzycznej należy.

  • ~ 2011-01-01
    23:52:00

    0 0

    tekst niesamowici trafny, ale błagam, niech autor poprawi interpunkcję;)

  • ~ 2011-01-01
    23:58:30

    0 0

    Szkoda, że artykuł, choć zasługujący co najmniej na confetti i brokat z nieba, ledwie dyszy od strony interpunkcyjnej. I nie tylko. Ot, taki sobie artykulik.

  • ~ 2011-01-02
    04:14:44

    0 0

    Hmm.. Jeszcze się taki nie narodził, co by wszystkim dogodził... Jakie "gwiazdy" by nie występowały, to i tak zawsze będzie ktoś na nie narzekał... A jak nie ma koncertu, to dopiero jest niezadowolenie...

  • ~ 2011-01-02
    07:22:20

    0 0

    Autor artykułu powinien być tak samo krytyczny wobec własnego tworu, który do najciekawszych pod żadnym kątem nie należy. Jak to ktoś wcześniej napisał, od taki artykulik. Tego typu krytykanckie wypowiedzi tworzy się najłatwiej. Polecam dalsze pisanie, zadatki są, kwestia czasu by dopracować pióro i wyszlifować emocje. Powodzenia.

  • ~ 2011-01-02
    08:13:11

    1 0

    Boszsz, chłopcze, wróć do szkoły...

    Takie artykuły pisałem w ogólniaku - jak fajnie wziąć do ręki listę uczestników i zje**chac wszystkich od góry do dołu.. Napisz proszę może jakiej muzyki słuchasz, pośmiejemy się..

    Poszczególnych wypocin po prostu nie chce mi się komentować.. Maryla miała krzywą czapkę, Beata była taka sama jak zawsze.. Please..

    Ace of base miało trzy hity? `Człowieku, widać, żeś bardzo młody.. Album Happy Nation tego zespołu został wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa jako "Najlepiej Sprzedający się Debiutancki Album... Tyle w tym temacie..

    Drodzy szefowie całkiem fajnego portalu TuWrocław.. Jeżeli nadal chcecie uchodzić za ciekawe i wiarygodne źródło informacji, zakończcie współpracę z autorami takimi jak pk, piszącymi na poziomie faktu i pudelka...

    Szczęśliwego Nowego'

  • ~ 2011-01-02
    08:51:12

    0 0

    Jest OK.... niekiedy w komentarzach fani Dutkiewicza atakują

  • ~ 2011-01-02
    10:00:29

    0 0

    Artykuł jest słaby, żeby różnica między nim, a poziomem koncertu nie była taka drastyczna. :) Jednak na takie koncerty jest po prostu popyt. To demokratyczny głos większości. W końcu pojawiła się na nim rzesza wyznawców właśnie takiej muzycznej papki, która podrygiwała do samego końca, co organizatorzy na pewno uznają za sukces.

  • ~ 2011-01-02
    10:16:52

    0 0

    Współczuję autorowi. Widać redakcja wysłała go w Sylwestra do pracy i pan Piotr zamiast dobrze się bawić na jakiejś domówce został skazany na pisanie tekstu. W zamian za to napisał gniota jakich mało. Hej, tuwroclaw - czas chyba podwyższyć loty?

  • ~ 2011-01-02
    10:32:17

    0 0

    Oglądałam rzeczony koncert w telewizji i bardzo mi się podobał. Absolutnie nie zgadzam się ze słowami totalnej krytyki, które umieszczono powyżej. Panu (niestety nie podaje swojego imienia i nazwiska a chyba osoba która jest publikowana na publicznej stronie powinna to uczynić) ma poważny problem ze swoją wiedzą muzyczną i z tym co się dzieje na rynku rozrywki w Polsce.
    Występy gwiazd (tak, tak gwiazd) były świetne i w przeważajączej części nie z pla backu'u. Różnorodność muzyczna sprawiała, że każdy znalazł coś dobrego dla siebie. Młode zespoły podrywały Wrocławian do tańca, Pan Miecznikowski zachwycał odwagą i poczuciem humoru a wspaniałe piosenkarki Rodowicz, Kozidrak i Górniak pokazały prawdziwą klasę. Rzeczywiście Ace of Bace wypadli na tym tle najsłabiej. Tym bardziej powinniśmy być dumni z naszych polskich artystów.
    Niezadowolonego Pana krytyka odsyłam na koncert warszawski, który był dużo słabszy, niech tam ostrzy sobie swoje krytyczne pazurki, a nas wrocławian zostawi w spokoju i pozwoli zwyczajnie się bawić wkraczając z uśmiechem w 2011 rok.



  • ~ 2011-01-02
    10:41:26

    0 0

    Ja proponuję żeby to autor tego artykułu zorganizował następnego Sylwestra we Wrocławiu.
    A my opiszemy go za rok!
    Krytykować każdy potrafi natomiast sztuką jest konstruktywna krytyka której tu nie widzę!

  • ~ 2011-01-02
    11:18:32

    0 0

    Uwielbiam takie inteligentne komentarze jak dał Adam Borusewicz - "Krytykujesz, zrób lepsze". Chłopie, możemy krytykować jak nam się podoba, bo to za naszą kasę, a nie zorganizujemy imprezy, bo zajmujemy się w życiu innymi rzeczami. Skumaj to.

  • ~ 2011-01-02
    12:49:09

    0 0

    Czyli wg powyższych krytyków najlepiej byłoby napisać tekst miałki, pochwalny i słodkopierdzący? Przynajmniej ktoś napisał szczerze, że poza tabunami ludu, który "uwielbia" bawić się do takiej muzyki, jest na świecie także drugi tabun, który tego nie znosi i uważa to za obciach.
    Wrocław pretenduje do bycia europejską stolicą kultury w 2016 a sylwestrową obsadę wybiera po linii najmniejszego oporu: byle drożej, więcej, bardziej kiczowato i jak najbardziej pod publikę.... Może państwo w magistracie ruszyliby głową, by za rok pokazać, że Wrocław potrafi bawić się inaczej i ambitniej....?

  • ~ 2011-01-02
    14:35:25

    0 0

    Bardzo trafna recenzja ! Brawo ten pan !

  • ~ 2011-01-02
    14:52:40

    0 0

    Kilkukrotnie rzuciłem okiem na to wydarzenie przeskakując po kolejnych kanałach w telewizji i poprawiałem sobie humor oglądając te grube dupska kręcące się na scenie przy dziwacznie ubranych tancerkach (od kilku lat nie jestem w stanie zrozumieć po jaką cholerę tancerze są na tej scenie?), udające że w swym nadmiernym celulitem i ukrytymi zmarszczkami są mimo wszystko seksi, oraz wyjące do mikrofonu, który w większości przypadków i tak nic nie wypuszcza na zewnątrz bo całość jest już ustawiona na laptopie ;) Ale taki już urok współpracy z dwójką. Nikt inny takiego "sioł" nie zapewni a przy okazji załatwia miastu rewelacyjną promocję.
    Powiem szczerze, mnie te wydarzenia w ogóle nie bawią, ale jak co rok tuż przed północą trzeba było znaleźć się na Rynku. Ot taka już tradycja i fajnie jest widzieć jak budowana na kilka dni przed tą nocą scena zdradza że będzie coś sporego o czym będzie się przez kilka dni mówiło w całym kraju.

  • ~ 2011-01-02
    16:18:40

    0 0

    Drogi "PP" fajnie pisać tak anonimowo no nie?
    Jest różnica między "pojeżdżeniem sobie" po organizatorach a krytyką która coś wnosi.
    Autor tego artykułu nie jest żulem pijącym piwo na ławce w parku który może rzucać mięsem na lewo i prawo.
    Jest autorem artykułu który przeczyta parę tysięcy osób i powinien popisać się trochę bardziej. Oczywiście, że ma prawo skrytykować tą imprezę, ale powinien zrobić to w następujący sposób. (według mnie oczywiście)
    Nie podobało mi się bo,a,b,c itd. Moim zdaniem należało zaprosić takich to a takich artystów którzy zaprezentowali by się w taki to a taki sposób.
    Co do samej imprezy.
    Generalnie w tym roku w Polsce odbyły się dwie "duże" imprezy sylwestrowe. W Warszawie i Wrocławiu. Nie w Krakowie i Poznaniu czy Łodzi i Warszawie. I należy patrzeć także pod tym kątem na tą imprezę.
    Co do doboru "gwiazd" Są to wykonawcy z pierwszych miejsc list przebojów co by o nich nie mówić. Jeżeli robi się masową imprezę to zaprasza się właśnie takie gwiazdy a nie muzyków z podziemia nawet jeśli mają więcej do zaprezentowania.
    Jakoś nie widziałem pustego bruku przed sceną tylko mnóstwo ludzi co chyba jest najlepszym wyznacznikiem tego czy impreza była udana czy nie.
    To tyle moich subiektywnych wypocin na ten temat!

  • ~ 2011-01-03
    00:09:39

    0 0

    ART OCENIAM NA 5! BRAWO!

  • ~ 2011-01-03
    09:36:19

    0 0

    TAK TO JEST, GDY "REDAKTOR" DZIAŁU SPORT ZABIERA SIĘ ZA PISANIE RELACJI Z IMPREZY ROZRYWKOWEJ. W DODATKU GDY KRYTYKUJE WYKONAWCÓW POP, KTÓRYCH - SĄDZĄC PO HIP-HOPOWEJ CZAPECZCE Z DASZKIEM - NIE TRAWI. ŻAL TUWROCŁAW, ŻAL...

  • ~ 2011-01-03
    10:31:59

    0 0

    Świetny, cięty język:) Brawo:) Więcej takich i zacznę częściej czytać tutaj wiadomości:) Ale że telewizja kłamie to normalne:) A wszystko się zaczęło od "mega" koncertu barwy Biało-Czerwone. To wówczas był popis montażu;) Na szczęście można zawsze było obejrzeć Kogel Mogel:) film urastający do miana kultowego jak Kevin sam w domu:) Ja osobiście wolę polski rynek filmowy niż rozwrzeszczanego amerykańskiego gówniarza, typowego zjadacza mcdonalda. A ten koncert to strzał w kolano na koniec roku i mam nadzieję że teraz powstanie grupa na FB, żeby nie było już takich szmir na wrocławskim Rynku

  • ~ 2011-01-03
    10:37:11

    0 0

    Świetny, cięty język:) Brawo:) Więcej takich i zacznę częściej czytać tutaj wiadomości:) Ale że telewizja kłamie to normalne:) A wszystko się zaczęło od "mega" koncertu barwy Biało-Czerwone. To wówczas był popis montażu;) Na szczęście można zawsze było obejrzeć Kogel Mogel:) film urastający do miana kultowego jak Kevin sam w domu:) Ja osobiście wolę polski rynek filmowy niż rozwrzeszczanego amerykańskiego gówniarza, typowego zjadacza mcdonalda. A ten koncert to strzał w kolano na koniec roku i mam nadzieję że teraz powstanie grupa na FB, żeby nie było już takich szmir na wrocławskim Rynku

  • ~ 2011-01-05
    09:35:50

    0 0

    oglądałem youtube, nie jakąś chałę w tv

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.