Kultura

Film o wrocławianinie, który zbudował pierwszy na świecie skafander do nurkowania

2021-04-14, Autor: mh

Marcin Dorociński zagra w filmie o Karlu Klingercie, który w 1797 roku zbudował we Wrocławiu pierwszy na świecie skafander do nurkowania. W tej produkcji sportretowana zostanie stolica Dolnego Śląska z końca osiemnastego wieku. Reżyser prowadzi w internecie zbiórkę pieniędzy, która ma pomóc w ukończeniu tej produkcji.

Reklama

„Skafander Klingerta” to opowieść o sześcioletniej córce wrocławskiego wynalazcy Karla Klingerta. – Rezolutna Bi boi się wody od czasu, gdy jej młodszego brata zabrała powódź. Po tej tragedii jej ojciec zamknął się w sobie i poświęcił się pracy nad pierwszym w dziejach świata skafandrem do nurkowania – mówią twórcy filmu.  

I dodają, że jeżeli wynalazek zadziała, to Klingerta czeka wielka kariera w Anglii. Bi wierzy jednak, że jej brat wciąż żyje, chowa się przed nimi pod wodą i nigdy ich nie znajdzie, jeśli wyjadą. – Bi myśli, że skafander to potwór, który zawładnął jej ojcem. Z pomocą Petera, młodego łobuza znad rzeki, stara się go zniszczyć, żeby uratować swoją rodzinę – opowiadają autorzy tej produkcji.

„Przyczynił się do rozwoju nurkowania”

Karl Klingert żył we Wrocławiu w latach 1760-1828, gdzie ukończył gimnazjum protestanckie im. Świętej Marii Magdaleny i pracował jako nauczyciel fizyki oraz matematyki, zarówno w tym gimnazjum, jak i w dzisiejszej Akademii Sztuk Pięknych. W swojej pracy wykonywał modele doświadczalne i instrumenty dla wielu wrocławskich placówek edukacyjnych, w tym dla Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Wrocławskiego.

Szczególnie interesowała go termodynamika, mechanika płynów i fizyka stosowana. Przeprowadzał doświadczenia z elektrycznością i powietrzem. Wynalazł między innymi: pompę, która miała uwalniać tlen z wody, zapalniczkę na sprężone powietrze, lampę do prac podwodnych, drabinę i kosz ucieczkowy z pożaru, termometr i kompas dla osób niewidomych, protezę ręki, krzesło do ćwiczeń rehabilitacyjnych, wózek inwalidzki. Jego największym dziełem był zbudowany w 1797 roku pierwszy atmosferyczny skafander do nurkowania, który początkowo miał służyć do oczyszczania dna Odry. – Klingert swoimi pracami przyczynił się do rozwoju nurkowania swobodnego uprawianego dziś przez kilkanaście milionów ludzi na świecie – podkreślają autorzy filmu.

Co ciekawe, Karla Klingerta zagra Marcin Dorociński („Róża”, „Jack Strong”, „Pitbull).

Twórcy tej produkcji zapewniają, że jej wielką wartością będzie wierny portret Wrocławia z końca osiemnastego wieku. – To pruskie miasto było z każdej strony otoczone wodą i przez to często nawiedzane przez powodzie – podkreślają. I dodają, że w filmie będziecie można zobaczyć, jak wyglądał wtedy Rynek, Ostrów Tumski albo wieże kościoła św. Marii Magdaleny. Konsultantem historycznym tej animacji jest Robert Heś z Muzeum Narodowego we Wrocławiu.

– Dzięki Karinie KowalskiejJustynie Wasiak z warszawskiego Muzeum Nurkowania, Wrocław po latach odkrywa Klingerta. Na bulwarach odrzańskich jest juz pamiątkowa tablica, a kilka lat temu na Wyspie Słodowej odbyło się nurkowanie w replice skafandra – mówią twórcy filmu „Skafander Klingerta”. I mają nadzieje, że zainteresuje on mieszkańców Dolnego Śląska, którzy będą chcieli zobaczyć film na pokazach w Dolnośląskim Centrum Filmowym i Kinie Nowe Horyzonty, połączonych z wykładami na temat historii miasta i jego wynalazcy.

Zbiórka na dokończenie projektu

Reżyserem tej produkcji jest Artur Wyrzykowski. Jego film „Wszystko” z Mateuszem Banasiukiem, Martą Żmudą-Trzebiatowską, Antonim PawlickimMichałem Koterskim był pierwszym polskim filmem finansowanym przez zbiórkę crowdfundingową na stronie https://wszystko.net. Choć był to rok 2006 i w Polsce jeszcze nie było Facebooka, to udało się przekonać 688 osób, by wsparły projekt kwotą 28 306 zł. Teraz twórca ma nadzieję, że po piętnastu latach uda mu się pobić ten rekord.

Film jest już prawie gotowy, ale brakuje mi funduszy do zamknięcia produkcji, reżyser prowadzi więc zbiórkę w internecie. Szczegóły znajdują się tutaj.

Wywiad z Arturem Wyrzykowskim

Michał Hernes: Dlaczego realizuje Pan film animowany o Karlu Klingercie, który w 1797 roku we Wrocławiu zbudował pierwszy na świecie skafander do nurkowania? 
Artur Wyrzykowski: Wszystko zaczęło się w 2014 roku, gdy mój tata, który jest warszawskim taksówkarzem, wiózł Karinę Kowalską z warszawskiego Muzeum Nurkowania. Ona opowiadała mu o swoim marzeniu, by zrobić film o Karlu Klingercie, a on opowiadał jej o swoim synu, który marzy, żeby robić filmy. Karina KowalskaJustyna Wasiak pracowały już wtedy nad książką o tym wielkim wrocławskim wynalazcy. W międzyczasie zorganizowały też nurkowanie w replice skafandra na Wyspie Słodowej i doprowadziły do tego, że na bulwarach odrzańskich pojawiła się pamiątkowa tablica o Klingercie. Mamy nadzieję, że ten film będzie kolejnym krokiem w odkrywaniu przez Wrocław jego niezwykłego mieszkańca.

Skąd wzięło się u Pana zainteresowanie tym tematem?
Zanim zacząłem prace nad filmem, nigdy wcześniej nie słyszałem o Klingercie i nie interesowałem się nurkowaniem. Ale czułem się związany z Wrocławiem, bo od kilkunastu lat przyjeżdżam tu co roku na festiwal Nowe Horyzonty i Amerykański Festiwal Filmowy. Za to moje koproducentki z Muzeum Nurkowania były w tym temacie od lat, zebrały mnóstwo materiałów na temat Klingerta, ale też miasta pod koniec osiemnastego wieku.

Dlaczego zdecydował się Pan zrobić ten film w formie animacji? 
Jest wiele powodów. Animacja daje większą wolność twórczą i pozwala wykreować fantastyczne światy i sytuacje. Od początku skafander kojarzył nam się z czymś żywym, z potworem. Animacja pozwala nam na rozwinięcie tego konceptu, więc nasz film to opowieść o małej dziewczynce, która myśli, że tata zbudował potwora, i postanawia go zniszczyć. Na stronie patronite.pl/skafander możecie zobaczyć pierwsze trzy minuty filmu, które pokazuję między innymi fantastyczną ucieczkę małej dziewczynki przed gigantycznym władcą rzeki, który stara się ją dopaść na ulicach Wrocławia.

Drugi powód to bezpieczeństwo realizacji. Robiąc animację, wszystko robimy w spokoju i na każdym etapie mamy dużo czasu na przemyślenie naszych decyzji i skonfrontowanie się z przyszłymi widzami. W przypadku filmu aktorskiego nie ma takiej możliwości. Jest moment spięcia, kiedy wszystko się kręci i później to już jest nakręcone. Nie można się wrócić i poprawić czegoś albo zrobić coś dodatkowego.

Trzeci powód to łatwość wyprodukowania filmu. Polski Instytut Sztuki Filmowej i fundusze regionalne chętnie wspierają krótkie fabuły animowane, ale nie wspierają krótkich fabuł aktorskich. Więc decydując się na krótki film aktorski, nie mielibyśmy dostępu do publicznych źródeł finansowania.

Jak udało się Panu namówić Marcina Dorocińskiego do występu w tym fimie?
Namówienie go nie było trudne, bo bardzo spodobał mu się ten film. Trudniejsze było znalezienie terminu, bo Marcin jest osobą, która dostaje mnóstwo propozycji. Ale on i jego agentka wykazali się dużą życzliwością i elastycznością i udało nam się. Mam przekonanie, że Marcin Dorociński świetnie buduje postać Klingerta - rodzica, który nie potrafi poradzić sobie ze stratą dziecka, który odciął się od rodziny i poświęcił się pracy.

Na co jeszcze potrzebne są fundusze?
Film jest już prawie gotowy, zostało tylko udźwiękowienie i muzyka. W trakcie produkcji, po testach na grupie dzieci w wieku 6 i 10 lat, postanowiliśmy wydłużyć nasz film o kilka minut, co poskutkowało przekroczeniem budżetu. Więc mimo że mamy wsparcie wielu firm i instytucji, to wciąż potrzebujemy pomocy, żeby skończyć nasz film. Zachęcam do obejrzenia pierwszych trzech minut na stronie internetowej. Jeśli opowieść o małej Bi walczącej z potworem Was zachwyci, Wasze nazwisko może znaleźć się w napisach końcowych.

Oceń publikację: + 1 + 4 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy ulica Szczytnicka powinna być deptakiem?



Oddanych głosów: 5486