Sport

Formy jak nie było, tak nie ma. Koszykarski Śląsk przegrał na wyjeździe z beniaminkiem

2021-10-09, Autor: Bartosz Królikowski

Nie udało się zrehabilitować po przegranej Świętej Wojnie koszykarzom Śląska Wrocław. WKS był wyraźnie słabszy od rywala i zasłużenie przegrał 79:89 z zespołem beniaminka Czarnymi Słupsk. Po siedmiu kolejkach wrocławianie mają na koncie już 5 porażek.

Reklama

Koszykarze Śląska Wrocław od początku sezonu szukają równej formy na odpowiednim poziomie. Gdy po trzech porażkach z rzędu na start, przyszło przełamanie i dwie wygrane z Astorią Bydgoszcz oraz Asseco Arką, wydawało się że WKS powoli wskoczy wreszcie na optymalne tory. Niestety jednak czasem jest tak, że jak nie urok to przemarsz wojsk. Drużynę Petara Mijovicia przed niezwykle prestiżową Świętą Wojną z Anwilem Włocławek w Hali Orbita mocno osłabiły kontuzje. Przeciwko rozpędzonym włocławianom nie zagrali Justin Bibbs, Jakub Karolak oraz Ivan Ramljak, co ograniczyło możliwość jakościowej rotacji do minimum.

Osłabiony WKS nie dał rady odwiecznym rywalom i przegrał 74:80. Choć nawet biorąc pod uwagę kontuzje, ten mecz dość dobrze zobrazował największy kłopot Śląska. Czyli brak stabilizacji. Świetna pierwsza połowa meczu, a potem słaba trzecia i koszmarna czwarta kwarta. Tak wyglądało to z Anwilem. Widać było że brakuje im w końcówce sił, nic zresztą dziwnego. Jednak po pierwsze, porażka w jednej kwarcie aż 18:33 to nawet w takich okolicznościach coś co nie powinno było się zdarzyć. Zaś po drugie, we wszystkich spotkaniach jakie WKS w tym sezonie przegrywał, miał przynajmniej jedną taką kwartę.

Oczywistą rzeczą jest, że to niezwykle trudne zagrać na dobrym, równym poziomie przez cały mecz. W gruncie rzeczy rzadko się to zdarza. Ale co dość mocno razi w tym sezonie w WKS-ie po oczach to to, że gdy coś idzie nie tak, oni nie bardzo potrafią odmienić stan rzeczy. Wprowadzić plan B. Tego póki co mocno tej drużynie brakuje. A przecież jeszcze w zeszłym sezonie mental był bardzo silną jej stroną.

WKS rehabilitacji po porażce w Świętej Wojnie pojechał szukać do Słupska, do beniaminka Grupa Sierleccy Czarnych. Jednak słowo „beniaminek” jest w ich przypadku póki co bardzo pozorne. Zespół Mantasa Cesnauskisa fantastycznie zaczął sezon. Od czterech wygranych z rzędu. Pokonali mistrza oraz wicemistrza Polski, wygrali w Radomiu, a sposób dopiero w ostatnim meczu znalazła na nich niespodziewanie Astoria Bydgoszcz. Zatem biorąc pod uwagę formę obu drużyn, można było wręcz stwierdzić, że to nie Śląsk był tu faworytem.

Zresztą Czarni szybko pokazali dlaczego. Pierwsza kwarta należała do nich i to dość zdecydowanie przez długi czas. W przeciągu nieco ponad pięciu minut gospodarze wypracowali sobie prowadzenie 17:9. WKS dał się kilka razy zaskoczyć celnymi trójkami, których zawodnicy z Słupska trafili w tej jednej kwarcie aż 4. Czas upływał, a sytuacja wrocławian wcale się nie poprawiała. Na każdy celny rzut Śląska, Czarni odpowiadali dwoma i w pewnym momencie prowadzili już 23:11. Dopiero znacznie lepsza końcówka pozwoliła WKS-owi zmniejszyć straty. Dobrze spisali się w niej Aleksander Dziewa oraz Kodi Justice, ale starczyło to tylko na doprowadzenie do stanu 27:21 dla gospodarzy.

Druga kwarta była znacznie bardziej wyrównana, ale biorąc pod uwagę straty punktowe, „wyrównana” to nie było do końca coś, czego potrzeba było Śląskowi. Świetnie zagrał w niej Kerem Kanter, który trafił aż 3 trójki. Jednak za każdym razem gdy Śląsk zbliżał się do rywali, ci potrafili im odskoczyć. WKS nie był w stanie zmusić ich do dłuższego zastoju, dzięki czemu Czarni niemalże cały czas trzymali ich na dystans. Nawet przed przerwą dorzucili jeszcze 2 pkt i po dwóch kwartach prowadzili 48:40.

Po powrocie na boisko sytuacja wciąż się nie poprawiała. WKS dalej nie potrafił w defensywie zdusić rywali, przez co choć w ofensywie nie wyglądali źle, to było to o wiele za mało by zniwelować straty. Zaś gdy wydawało się że coś może ruszyć do przodu gdy za 3 pkt trafił Olek Dziewa zmniejszając straty do 7 pkt, na ziemię Śląsk szybko sprowadził koszykarz dla tego klubu wyjątkowo. Jakub Musiał. Tak, ten sam którego WKS puścił zimą na wypożyczenie do pierwszoligowych jeszcze wtedy Czarnych. Jego dwie trójki skutecznie odbudowały, a nawet wręcz powiększyły przewagę gospodarzy do stanu 70:56.

Śląsk był już w niezwykle trudnej sytuacji i potrzebował mniej więcej takiej czwartej kwarty, jaką przeciwko nim zaliczył Anwil Włocławek tydzień wcześniej. Nic takiego nie miało jednak miejsca. I nie chodzi tu o to że WKS grał szczególnie bardzo słabo, bo wrocławianie rzucili w niej 23 pkt, czyli całkiem sporo. Ale Czarni grali po prostu lepiej. Byli skuteczni, grali jak prawdziwa drużyna, nie dawali się zdominować. WKS nie potrafił ich dziś solidnie zaskoczyć i zasłużenie przegrał ostatecznie 79:89.

W poprzednim sezonie w całej rundzie zasadniczej, Śląsk w 30 meczach przegrał tylko 10 razy. W tym po 7 kolejkach ma już połowę tego niechlubnego dorobku. Wygląda to krótko mówiąc źle. Dziś też wyglądało to źle. Czarni byli zespołem od WKS-u wyraźnie lepszym. Więcej celnych trójek, wyższy procent skuteczności z gry, szczelniejsza gra w defensywie. Śląsk choć dziś też bez Ramljaka i Bibbsa, wyglądał po prostu na zespół w obecnej dyspozycji od Czarnych słabszy. Można mieć wątpliwości czy obecność wymienionej dwójki wiele by zmieniła. W dobrej formie na pewno, ale ani jeden ani drugi nią przed urazami nie imponowali.

Rzeczywistość dla WKS-u jest okrutna. Zbliżają się starty w EuroCup, a tymczasem oni w lidze mają bilans 2-5. Przed nimi zaś kolejny niełatwy wyjazd. W czwartek 14 października o 19:30 zagrają w Netto Arenie w Szczecinie z zespołem Kinga.

Grupa Sierleccy Czarni Słupsk – WKS Śląsk Wrocław 89:79 (27:21, 21:19, 22:16, 19:23)

Czarni: Jankowski 14, Beech III 25, Klassen 13, Witliński 4, Garrett 15 oraz Kordalski 0, Musiał 8, Oleksy 0, Kulikowski 0, Słupiński 4, Young 6, Szczepanek 0

Trener: Mantas Cesnauskis

Śląsk: Kolenda 12, Kanter 16, Justice 14, Langevine 5, Jovanović 8 oraz Karolak 4, Gordon 0, Wójcik 0, Dziewa 17, Gabiński 3, Ramljak 0

Trener: Petar Mijović

Sport we Wrocławiu i jego przedstawiciele. Sprawdź, ile wiesz [QUIZ]

Sport we Wrocławiu i jego przedstawiciele. Sprawdź, ile wiesz [QUIZ]

Wrocław to bez cienia wątpliwości miasto zasłużone dla polskiego sportu. Sukcesy drużynowe, znakomici sportowcy indywidualni, wielkie wydarzenia.  Czas zatem, aby sprawdzić ile wiemy o sportowej historii stolicy Dolnego Śląska, a także jego najlepszych przedstawicielach

Rozwiąż quiz

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 2

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Kto powinien zostać nowym marszałkiem Dolnego Śląska?






Oddanych głosów: 1661